Były niemiecki obóz Auschwitz w Oświęcimiu. Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Były niemiecki obóz Auschwitz w Oświęcimiu. Fot. PAP/Łukasz Gągulski

Lider lewicy: „Reparacje nam się należały. Ale dziś musimy szukać przyjaciół w Berlinie”

Redakcja Redakcja Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 42
Nie wierzę, by cel Jarosława Kaczyńskiego był inny, niż uczynienie z tematu reparacji głównego motywu w kampanii wyborczej w 2023 roku - mówi Salonowi 24 poseł Krzysztof Gawkowski, przewodniczący klubu parlamentarnego Lewicy.

Dziennikarze przypomnieli uchwałę Sejmu RP z 2004 roku. Sejm domaga się w niej reparacji od Republiki Federalnej Niemiec za zniszczenia w czasie II wojny światowej. Posłowie byli jednogłośni. „Za”, zagłosował opozycyjny i niewielki wówczas klub PiS. Ale też Platforma Obywatelska, PSL, czy rządzący wówczas Sojusz Lewicy Demokratycznej. Uchwałę poparli obok Jarosława Kaczyńskiego Donald Tusk, Leszek Miller, czy Roman Giertych. Teraz PiS przedstawia raport o zbrodniach wojennych, rząd oficjalnie występuje o reparacje. I na partię rządzącą spada fala krytyki. Dlaczego?

Krzysztof Gawkowski: To, że od tamtej uchwały minęły prawie dwie dekady pokazuje, ile lat zostało zmarnowanych. Z czego dziewięć lat rządów Prawa i Sprawiedliwości – bo pamiętajmy, że PiS rządził już w latach 2005-2007. Teraz rządzi od 2015 roku. I w tym, czasie PiS nie robił w tej sprawie nic. Teraz nagle odpala temat. Moim zdaniem celem są tu nie reparacje, ale odwrócenie uwagi od nieudolności rządu, utraty środków z KPO. Powiem szczerze – wolę 770 miliardów, które leżą na stole i możemy je szybko dostać, niż wyimaginowane 6 bilionów, które może kiedyś dostaniemy, a może nigdy. Z tego wynika krytyka działań PiS.

Przeczytaj też:

Kosiniak-Kamysz w Salonie24 o słowach Tuska: Jedna lista opozycyjna jest niemożliwa

Niezależnie od motywów, czy sposobu w jaki PiS działa. Również lewica popierała reparację w roku 2004. Czy jeśli rząd się zmieni, powstanie na przykład taki, w którym to Wy będziecie główną siłą, postaracie się o te środki dla Polski?

Reparacje się Polsce należały, ale trzeba było po nie sięgać krótko po wojnie. Pierwsza szansa była w latach 50-ych. Wtedy Związek Radziecki nas okradł. Potem należało to zrobić po roku 1989, zaraz po transformacji ustrojowej. I wtedy też prawica nie robiła nic, by środki te uzyskać. Nie wierzę w to by dziś, 30 lat po zmianie systemu, była jakakolwiek szansa na uzyskanie tych środków.

Jednak niektóre kraje o reparacje, bardziej bądź mniej skutecznie, się ubiegały. Polska nie jest więc wyjątkiem, może warto działać w duchu wspomnianej we wstępie uchwały Sejmu z 2014 roku?

My powinniśmy w Berlinie szukać przyjaciół. Szczególnie w związku z wojną, którą wywołała Rosja napadając na Ukrainę. Niemcy powinni być naszym głównym sojusznikiem w staraniach o środki z KPO. Nie jest w interesie Polski wszczynanie awantury. Nie wierzę, by cel Jarosława Kaczyńskiego był inny, niż uczynienie z tematu reparacji głównego motywu w kampanii wyborczej w 2023 roku.

Były premier i lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk na Campusie Polska Przyszłości zapowiedział legalizację aborcji do 12 tygodnia ciąży. Czy oznacza to, że Lewica zyskuje właśnie nowego koalicjanta?

Lewica ma swoje projekty ustaw, które mówią, że prawo kobiety do decydowania o własnym ciele jest bezwzględne. I to kobieta, ze swoim partnerem bądź mężem powinna decydować czy przerwać ciążę, czy nie. Ustawę, zakładającą możliwość przerwania ciąży do 12 tygodnia ciąży lewica w Sejmie złożyła już dawno. Jeśli jakaś inna formacja uzna, że też chce iść taką drogą, to bardzo dobrze. Najważniejsze, żeby podejście społeczne się zmieniło. Jestem przekonany, że jeśli władzę przejmie nowy rząd, inny od Prawa i Sprawiedliwości, pojawi się szansa na liberalizację prawa aborcyjnego.

Przeczytaj też:

Zaskakująca deklaracja doświadczonego polityka PO. Wszystko z powodu aborcji i Tuska

Uchwała Sejmu sprzed lat ws. reparacji. Tusk, Giertych i Miller byli za


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka