Konferencja na temat bezpieczeńśtwa NATO w Warszawie. Fot. PAP/Albert Zawada
Konferencja na temat bezpieczeńśtwa NATO w Warszawie. Fot. PAP/Albert Zawada

Awantura wokół Gowina. Opozycja może przystąpić do wyborów w nieoczekiwanym kształcie

Redakcja Redakcja Porozumienie Obserwuj temat Obserwuj notkę 15
Spór wokół Gowina to kolejny sygnał świadczący o tym, że będą dwie listy opozycji w wyborach parlamentarnych. Blok bardziej lewicowo-liberalny - tworzony wokół Donalda Tuska. Drugi bardziej centrowy. Bronisław Komorowski, Jarosław Gowin grają na tę drugą listę, skupioną bardziej wokół PSL i Polski 2050 Szymona Hołowni – mówi Salonowi 24 dr Andrzej Anusz, politolog, Instytut Piłsudskiego.

Po konferencji nt. bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO w Warszawie będącej w istocie spotkaniem liderów opozycji, tematem numer jeden stała się obecność na nim byłego wicepremiera w rządzie PiS, Jarosława Gowina. Niektórzy, głównie sympatycy i politycy lewicy nie kryją oburzenia. Czy mają rację, że opozycja rozmawiając z Gowinem traci wiarygodność, czy przeciwnie – to błąd, pozbywanie się dodatkowych „szabel”?

Dr Andrzej Anusz: Wygląda to na kolejny sygnał świadczący o tym, że będą dwie listy opozycji w wyborach parlamentarnych. Blok bardziej lewicowo-liberalny tworzony wokół Donalda Tuska. I blok nieco bardziej centrowy, chadecki, centroprawicowy.

na uwagę zasługuje duża aktywność byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Był on nie tylko liderem spotkania, które się odbyło, ale też wcześniej uczestniczył w spotkaniu PSL. Konsekwentnie mówił, że będą dwie listy. W to wpisuje się Gowin. Słowa o tym, że nie poprze ustawy o liberalizacji aborcji idą w poprzek tego, co proponuje Tusk. Ewidentnie widać, że Komorowski, Gowin, grają na drugą listę bardziej wokół PSL i Polski 2050 Szymona Hołowni. Z kolei politycy, którzy tak ostro krytykują obecność Gowina na spotkaniu już ewidentnie koncentrują się wokół Donalda Tuska.

Przeczytaj też:

Championem może być każdy z Was!

Putin z orędziem do narodu. Ogłosił częściową mobilizację

Politycy lewicy też?

Miałem na myśli polityków liberalnych z PO, krytykujących Gowina, bo takie głosy były. Jeśli chodzi o lewicę, to jest to dziś największa niewiadoma polskiej polityki. Czy uda się zbudować listę PO z lewicą, czy może lewica wystartuje oddzielnie. Ten wariant oznaczałby jednak trzy listy opozycji. I to już scenariusz z punktu widzenia partii opozycyjnych bardzo ryzykowny.

Interes czysto wyborczy wskazywałby na zawarcie sojuszu Tuska z lewicą. Przeszkodą dla liberałów z PO mogą być niektóre lewicowe nurty, na przykład Partia Razem, z którą porozumienie ze strony Tuska byłoby trudne. Kluczowa może okazać się rola Włodzimierza Czarzastego. On już wezwał do jednej listy do Senatu. Być może niebawem przystąpi do rozmów między PO i Lewicą.

Nadciąga bardzo trudny czas gospodarczy. Czy Zjednoczonej Prawicy może on zagrozić na tyle, że niczym przed laty AWS i SLD wypadnie z czołówki ugrupowań politycznych, czy przeciwnie – zapowiadane tarcze i dodatki pozwolą PiS-owi dotrwać do wyborów?

Tusk na ten upadek niewątpliwie liczy. Stąd właśnie ze strony PiS próby ratowania sytuacji poprzez rozmaite dodatki społeczne. Na pewno szykuje się trudny czas dla formacji rządzącej. Tusk liczy na to, że pogorszenie sytuacji ekonomicznej wpłynie na to, że twardy elektorat partii rządzącej w dużej mierze zostanie w domach. To dla PiS byłaby sytuacja tragiczna. Stąd ostatnie próby mobilizacji tego twardego elektoratu. Kwestie reparacji, czy ciągły atak na Donalda Tuska, wypominanie mu działań z przeszłości.

To może być skuteczne w tym sensie, że zmobilizuje twardy elektorat. Ale z kolei nie pomoże pozyskać tego bardziej miękkiego. A oparcie się jedynie o najwierniejszych wyborców, da około 31 proc. w wyborach. To za mało, by utrzymać władzę. W przypadku PiS widzimy też dziwne ruchy personalne. Nie mówię już o zmianie prezesa TVP. Ale wymiana wiceministra Kaczmarczyka na Janusza Kowalskiego, który przy każdej okazji atakował premiera Mateusza Morawieckiego, jest znamienna. Pokazuje, ze Zjednoczona Prawica z koalicji programowej zmieniła się w koalicję parytetową. To znaczy – poszczególnym ugrupowaniom przysługują parytety. Ten model prawica przerabiała w czasach Akcji Wyborczej Solidarność. I to się wtedy źle skończyło.

Przeczytaj też:

Zapowiedź premiera Morawieckiego. W Polsce ma być więcej żołnierzy

Reakcje na przemówienie Putina. ROsjanie masowo szukają sposobów na opuszczenie kraju


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka