Śmierć Darii Duginy wstrząsnęła nie tylko Rosją.
Śmierć Darii Duginy wstrząsnęła nie tylko Rosją.

To jednak Ukraińcy zabili Darię Duginę? Amerykański wywiad jest przekonany

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 136
Ukraińskie służby specjalne miały dokonać zamachu w Rosji, w wyniku którego zginęła córka putinowskiego ideologa Aleksandra Dugina - Daria. O akcji Kijów nie informował amerykańskiego wywiadu - mówią źródła "New York Times". Rosja jeszcze nie odpowiedziała na wybuch samochodu Darii Duginy z sierpnia.

Gdy na drodze niedaleko miejscowości Odincowo pod Moskwą eksplodował samochód z Darią Duginą, osłupieli nawet rosyjscy propagandyści, zaczynając obawiać się o swoje życie. Na miejscu wypadku zjawił się ojciec 30-latki, Aleksandr Dugin. To kremlowski geopolityk, który popiera inwazję na Ukrainę i zachęca władze Rosji do dalszej eskalacji konfliktu. Jego zdaniem, Federacja Rosyjska powinna się rozciągać od "Lizbony po Władywostok". 

Ukraińcy idą po swoje. Krok po kroku odbijają obwód ługański

Zamach na Duginę. "NYT": Tropy wskazują na Ukrainę 

Po śmierci Duginy pojawiały się różne teorie, dotyczące potencjalnych sprawców zamachu. FSB od razu wskazała na Ukrainę i Natalię Wowk, urodzoną w 1979 r., która miała przybyć do Rosji 23 lipca 2022 r. Kobieta była związana z pułkiem Azow - podawały rosyjskie służby. Po udanej akcji, Ukrainka uciekła z Moskwy i przedostała się do Estonii. Rosja żądała jej ekstradycji, ale bezskutecznie. 

Inna teoria głosiła, że Duginę zabili agenci GRU, którzy mają dość strat na froncie i dążą do przewrotu. Z kolei trzecia zakładała, że to sam Dugin poświęcił córkę, ażeby Kreml uzyskał pretekst do eskalacji wojny. Według "New York Times" i jego źródeł w amerykańskim wywiadzie, to Kijów odpowiada za wysadzenie 30-letniej Rosjanki na drodze. 

Putin nielegalnie przyłączył Donbas do Rosji. Anektował nawet elektrownię atomową

Upomnienie od USA dla Ukrainy 

- Stany Zjednoczone nie brały udziału w tym ataku, ani poprzez dostarczenie informacji wywiadowczych, ani poprzez inną pomoc - zaznaczają pytani urzędnicy. Wywiad amerykański nabrał jednak z czasem przekonania, że Kijów co najmniej autoryzował zamach nieopodal Moskwy. Jak przekazano "New York Times", USA nie mieli wiedzy o operacji z wyprzedzeniem i sprzeciwiliby się zabójstwu, gdyby się z nimi skonsultowano.

Waszyngton upomniał nawet ukraińskie władze w tej kwestii, obawiając się eskalacji wojny. Amerykański wywiad zakłada, że w końcu nastąpi reakcja służb Putina. A one zdolne są do przeprowadzania analogicznych zamachów na urzędników przebywających na terenie Ukrainy. Głównym celem pozostawałby sam Zełenski, który od początku wojny nie opuścił stolicy. 

Nie ulega wątpliwości, że jeśli dane amerykańskiej administracji są prawdziwe, to zamach na Duginie jest najbardziej brawurową akcją Ukraińców, którzy tym samym ostrzegli Kreml, że nikt w Federacji Rosyjskiej nie jest bezpieczny. 

Amerykańscy urzędnicy, którzy mówili gazecie o danych wywiadowczych, nie ujawnili, kto z ukraińskiego rządu autoryzował morderstwo Duginy, kto przeprowadził atak. Nie ujawniają też, czy prezydent Wołodymyr Zelensky podpisał się pod jakimkolwiek dokumentem.

Wspomniane źródła porozmawiały z "New York Times" z zachowaniem pełnej anonimowości ze względu na wagę wywiadowczych informacji. Dziennik dodaje też, że współpraca wywiadowcza między USA a Ukrainą nie przebiega idealnie. Często Waszyngton nie wie o zamiarach Kijowa. Jak ironizował jeden z urzędników, Stany Zjednoczone posiadały na początku inwazji większą wiedzę o rosyjskich manewrach i składach broni, niż o planach ukraińskich. Z biegiem czasu sytuacja się zmieniła, a współpraca zaatakowanego kraju z mocarstwem się poprawiła.  

Rosyjska dziennikarka ucieka przed Putinem. Nagrała wiadomość dla prezydenta Rosji

Ukraina dokonuje brawurowych zamachów na okupantach

Tymczasem ukraińscy politycy zaprzeczają, by Kijów miał coś wspólnego z zamachem na Duginę. - Ponownie podkreślę, że każde morderstwo w czasie wojny w tym czy innym kraju musi nieść ze sobą jakieś praktyczne znaczenie. Powinno spełniać jakiś konkretny cel, taktyczny lub strategiczny. Ktoś taki jak Dugina nie jest taktycznym ani strategicznym celem dla Ukrainy - powiedział we wtorek Michajło Podolak, doradca Zełenskiego.  - Mamy inne cele. Mam na myśli kolaborantów i przedstawicieli rosyjskiego dowództwa, którzy mieliby wartość dla naszych służb specjalnych pracujących w tym programie, ale z pewnością nie była to Dugina - dodał. 

Niedawno Kijów zaprzeczał, by dokonał zamachu na siedzibę prokuratora generalnego obwodzie ługańskim. Ukraiński przedstawiciel wywiadu, anonimowo, przyznał w rozmowie z "New York Times", że to SBU otruła w sierpniu burmistrza obwodu chersońskiego. Lokalny polityk został ewakuowany do Moskwy na leczenie. Kolaboranci i separatyści pozostają głównym celem ukraińskich służb. 

GW



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka