Adam Glapiński odpowiada na pytania dziennikarzy. Fot. PAP/Albert Zawada
Adam Glapiński odpowiada na pytania dziennikarzy. Fot. PAP/Albert Zawada

Prezes NBP uspokaja: nie grozi nam recesja, inflacja pod kontrolą. Jest jeden problem

Redakcja Redakcja Inflacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 82
Adam Glapiński na konferencji prasowej zapewnił, że Polskę najprawdopodobniej nie dotkną recesja oraz znaczący wzrost bezrobocia. Powoli sytuacja na rynku surowców zmierza ku uspokojeniu, co pozwala na kreślenie umiarkowanych scenariuszy ws. inflacji. Problemem jest spowolnienie wzrostu gospodarczego na horyzoncie.

- Szoki surowcowe są głównym czynnikiem podbijającym inflację. Powtórzę to jeszcze raz, podobnie jak prezesi wszystkich innych banków centralnych na świecie - szoki surowcowe, przede wszystkim surowców energetycznych, to główny czynnik podbijający inflację - tłumaczył dziś Adam Glapiński. - Przyczyna inflacji - abstrahując od COVID-u, to co było wcześniej, z czego jeszcze nie wyszliśmy - z podwyższonej inflacji jeszcze po Covidzie, a już weszliśmy w tę nową sytuację o której teraz mówimy - dodał prezes banku centralnego.  

Marek Kuchciński nowym szefem KPRM. W sieci zawrzało

Jak ocenił, inflacja to globalny problem, który dotyka nie tylko Polskę. - Pojawiają się jednak powoli sygnały wskazujące, że skala szoku, które doprowadziły do wzrostu inflacji, stopniowo zmniejsza się. Wszystko ma swój początek i koniec oczywiście. W szczególności w ostatnich miesiącach osłabły nieco zaburzenia w handlu, który się utrzymywały od czasów Covid. To jest bardzo ważny czynnik - stwierdził.

- Generalnie w Stanach Zjednoczonych i w Europie nadal rośnie jednak inflacja bazowa. To jest ten nowy bardzo ważny element. Inflacja bazowa rośnie, bo odzwierciedla przenoszenie przez firmy wzrostu kosztów na ceny ich produktów. W Holandii jest na poziomie takim, jak u nas - porównywał Glapiński.  

Nad TVN zbierają się ciemne chmury, pracownik nie wytrzymał. Prokuratura prowadzi śledztwo

Inflacja? Zależna od "szoku surowcowego"

Inflacja we wrześniu, według szacunków GUS, wyniosła 17,2 proc. Niektórzy ekonomiści spodziewają się dobicia do poziomu 20 proc. na początku przyszłego roku. - Nic nie upoważnia nas do myślenia o inflacji na poziomie dwudziestu iluś procent, którą niektórzy straszą - zapewnił prezes Narodowego Banku Polskiego. 

W opinii Glapińskiego, stopień drożyzny będzie zależny m.in. od tego, co rząd zrobi dalej z tarczami antyinflacyjnymi. - Jest spowolnienie bardzo szybkiego wzrostu, ale nie ma recesji. To oczekiwane spowolnienie powinno być na tyle silne, by wyraźnie stłumić krajową presję popytową, a tym samym inflację. Obniżenie aktywności na zewnątrz Polski i wewnątrz powinno osłabić wzrost inflacji bazowej i cały proces inflacyjny sprowadzić do rozsądnego poziomu - wyjaśnił.  

- Z pewnością zobaczymy stopniowy spadek dynamiki cen w kierunku celu inflacyjnego NBP. Najkorzystniej by to się układało, to zależy od rządu, by utrzymać tarczę antyinflacyjną i ceny regulowane w ryzach. Wtedy ta inflacja będzie szybko spadać - prognozował Glapiński.  

Annie Ernaux otrzymała literacką Nagrodę Nobla

Spowolnienie wzrostu gospodarczego 

Recesja i wzrost bezrobocia nam nie grożą, ale spowolnienie wzrostu gospodarczego - już tak. - Dynamika gospodarcza będzie się pogarszać, co będzie wpływać korzystnie na inflację. Tempo wzrostu będzie maleć - powiedział prezes NBP. 

Negatywny scenariusz dla polskiej gospodarki jest powiązany z wojną na Ukrainie i czynnikami zewnętrznymi - podkreślał Glapiński. - Przede wszystkim wojna w Ukrainie, Rosja podejmuje kolejne akty agresji, w otoczeniu polskiej gospodarki następuje znaczące spowolnienie aktywności, w szczególności spada aktywność gospodarcza w Niemczech, więc u naszego głównego partnera handlowego - wyliczał. 

Stopy procentowe bez zmian 

Glapiński odniósł się też do pozostawienia stóp procentowych bez zmian przez Radę Polityki Pieniężnej, podczas gdy większość ekspertów oczekiwała na ich podniesienie.

- Dalsze podwyższanie stóp mroziłoby gospodarkę, bez efektu na inflację. Takie jest ustalanie z wczoraj, ale w listopadzie z nową projekcją możemy podjąć inną decyzję - wskazał. 

- W tej chwili mamy te dane, jakie mamy. Upoważniają nas one, żeby przerwać cykl podwyżek, poczekać na listopadową projekcję, zobaczyć, jakie będą dane GUS-u i ponownie pochylić się nad tym zagadnieniem. Nie mówimy, że na dobre przestaliśmy podwyższać stopy procentowe. (...) To cały czas jest otwarty formalnie cykl. Zatrzymujemy wzrost cen, wzrost stóp procentowych przyglądamy się sytuacji. Przyglądamy się do listopada. W listopadzie będzie opublikowany kolejny raport o inflacji, który dla NBP, dla wszystkich obserwatorów jest najważniejszym dokumentem, pozwalającym w najlepszy sposób przyjrzeć się najbliższym kwartałom - opisywał Glapiński. 

Na pierwszą obniżkę stóp procentowych prezes NBP ma nadzieję pod koniec 2023 roku. 

Morawiecki zaprasza Trzaskowskiego do rozmów. Pojedynek liderów na Twitterze


GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka