Prokuratura otrzymała wyniki albańskiego śledztwa w sprawie handlarza respiratorami Andrzeja Izdebskiego. (fot. PAP)
Prokuratura otrzymała wyniki albańskiego śledztwa w sprawie handlarza respiratorami Andrzeja Izdebskiego. (fot. PAP)

Nowe ustalenia w sprawie handlarza respiratorami. Prokuratura bada materiały ze śledztwa

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 26
Według doniesień "Rzeczpospolitej", do Polski dotarły wyniki albańskiego śledztwa dotyczącego śmierci handlarza respiratorami Andrzeja Izdebskiego. Teraz ma je zbadać prokuratura.

Od początku sprawa śmierci Izdebskiego budziła wątpliwości, ponieważ nikt nie zidentyfikował jego ciała przed kremacją. Polskie służby wystąpiły do prokuratury w Albanii o akta sprawy, w celu ustalenia, czy mężczyzna faktycznie zmarł.

Według doniesień "Rzeczpospolitej", polska prokuratura otrzymała kopie materiałów albańskiego śledztwa. 

Prokuratura bada materiały ze śledztwa ws. Izdebskiego

— Na ciele nie stwierdzono obrażeń ani śladów przemocy. Z opinii biegłych wynika, że przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa spowodowana zawałem mięśnia sercowego. Badanie toksykologiczne nie wykazało w organizmie trujących substancji — powiedział "Rz" Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Krajowej.

Z otrzymanych materiałów wynika również, że wykonano sekcję zwłok Izdebskiego, "w ramach której przeprowadzono badania histopatologiczne i toksykologiczne".

— Pobrany w trakcie sekcji zwłok materiał biologiczny, mający umożliwić wykonanie w Polsce ekspertyzy DNA, zostanie przekazany stronie polskiej, o czym postanowił sąd w Tiranie — przekazał Łapczyński. Będzie to kluczowe badanie, ponieważ pozwoli ono potwierdzić tożsamość zmarłego. Dokumenty ze śledztwa informują, że tkanki do testu DNA pobrano z kilku organów wewnętrznych.

Oględziny w mieszkaniu Izdebskiego

Po znalezieniu zwłok Izdebskiego służby w Tiranie przeprowadziły w wynajętym przez niego mieszkaniu w Albanii oględziny, z których wynika, że jego ciało leżało na łóżku, bez śladów przemocy. Jak dodano, mieszkanie wyposażone było w standardowy sposób i nie panował w nim nieporządek.

W ramach oględzin funkcjonariusze wykonali zdjęcia m. in. kart bankomatowych, pieniędzy i dokumentów Izdebskiego.

— Przekazano także bogatą dokumentację fotograficzną, zarówno z miejsca oględzin zwłok, jak również z sekcji zwłok — wyjaśnił Łapczyński.

Jak opisano, fotografie są czarno-białe. Niebawem polska prokuratura ma otrzymać ich wersję w kolorze.

— Twarz widać dokładnie, w razie wątpliwości możliwe byłyby badania antropologiczne. Biegły porównuje wtedy zdjęcia twarzy zrobione podczas sekcji z innymi fotografiami osoby wykonanymi za życia — powiedział jeden ze śledczych znający sprawę.

Andrzej Izdebski nie żyje. Sprawa handlarza respiratorami

Andrzej Izdebski wyjechał z Polski do Albanii, gdy lubelska Prokuratura Regionalna chciała postawić mu zarzuty, w związku z przestępstwami karno-skarbowymi, które dotyczyły transakcji z Ministerstwem Zdrowia. 

O śmierci mężczyzny dowiedziała się jedynie jego rodzina. 4 lipca sprowadzono do Polski i skremowano jego ciało. Izdebski od czasów PRL związany był z polskim wywiadem. Jego żona w wywiadzie dla WP stwierdziła, że "dopiero po jego śmierci zaczęła się zastanawiać, kim właściwie był jej mąż". Przyznała także, że nikt z rodziny nie identyfikował ciała, które skremowano.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka