Mateusz Morawiecki i Jacek Sasin. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Mateusz Morawiecki i Jacek Sasin. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Poseł prawicy: Spory na plan dalszy. Dobrze, że Morawiecki i Sasin występują razem

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 14
Cieszy, że premier Morawiecki umie dostrzec, że przy obecnej sytuacji międzynarodowej liczy się racja stanu, a nie spory - mówi poseł Zbigniew Girzyński, z koła Polskie Sprawy.

Premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jacek Sasin wzięli udział we wspólnej konferencji prasowej. Nie jest tajemnicą, że między panami miał być spór. Czy oznacza to, że konflikt nie był tak mocny, czy zawarte zostało porozumienie?

Dr hab. Zbigniew Girzyński: Sytuacja, w której znajduje się Polska jest niezwykle trudna. Wynika to z sytuacja zewnętrznej. Za nasz granicą toczy się krwawa wojna, która ma kolosalny wpływ na sytuację Polski. W tej sytuacji jakiekolwiek spory, nawet jeśli miały miejsce, schodzą na dalszy plan. Także bardzo cieszę się, że pan premier i pan wicepremier występują razem. Również nasze ugrupowanie, Polskie Sprawy, współpracuje z rządem. Nawet gdy nie zawsze wszystko nam odpowiada, racja stanu jest najważniejsza. Szczególnie w sprawach polityki zagranicznej politycy mówić powinni jednym głosem. W obecnej sytuacji to, że w Polsce mamy najniższe ceny prądu w Europie jest sukcesem Morawieckiego. Cieszy, że premier Morawiecki umie dostrzec, że przy obecnej sytuacji międzynarodowej liczy się racja stanu, a nie spory. 

Przeczytaj też:

Fake newsy o fuzji Orlenu z PGNiG i polskich złożach. Kto za tym stoi?

Pan sam, nierzadko, także na naszych łamach krytykował Zjednoczoną Prawicę, Zresztą odszedł Pan z PiS. Teraz domagasie Pan zażegnania sporów. Skąd ta zmiana?

Chociażby z tego, co wydarzyło się 24 lutego, gdy Putin zaatakował suwerenne państwo. To w ogromnym stopniu wpływa na nasze bezpieczeństwo. I różnice mogą być, ale naprawdę rząd Mateusza Morawieckiego w sprawie Ukrainy zachował się jak trzeba. A nie wszyscy w Europie zaangażowali się tak, jak Polska. Po drugie, jeśli trwa sztorm, fale są wzburzone, a przed okrętem lodowe góry, skały, o które można się w każdej chwili rozbić, nikt nie myśli o prywatnych sprawach, czy własnych interesach. Wszyscy podporządkowują się jednemu celowi – bezpiecznemu dopłynięciu do brzegu. To można przełożyć na sytuację Polski. Wojna, drożyzna, trudna sytuacja międzynarodowa, wymagają współpracy. Admirałem tej floty, jest prezes Jarosław Kaczyński, a kapitanem, Mateusz Morawiecki. Wszyscy od pierwszego oficera, do szeregowego marynarza, powinien się dostosować. A jak powiedziałem, szczególnie w sprawach najważniejszych, międzynarodowych, dotyczących bezpieczeństwa. W sytuacji, gdy rząd i premier osobiście za politykę wobec Ukrainy naprawdę zasługują na uznanie. 

Współpraca w obliczu zagrożenia powinna dotyczyć wszystkich, nie tylko rządu i pokrewnych partii. Czy jest możliwa współpraca PiS z opozycją, dogadanie się w najważniejszych sprawach?

Zacznijmy od tego, że właśnie zbankrutowała polityka kanclerz Angeli Merkel. Polityka Niemiec mówiąca o współpracy z Putinem, budowie wspólnoty bezpieczeństwa w oparciu także o Rosję. To wielka klęska niemieckiej polityki. I bankructwo nie tylko Merkel, ale też polskiego nurtu opozycji reprezentowanego przez Donalda Tuska. Nurt ten, kiedyś Merkel, a ostatnio Ursula von der Leyen usiłował deprecjonować demokratyczne wybory w europejskich krajach, takich jak Hiszpania, Włochy, czy Szwecja. Ale wynik wyborów tylko potwierdza porażkę tej polityki, która jest kontynuacją wizji „niemieckiej Europy”. Europejczycy odrzucają tę politykę.


Politycy PO mówią jednak, że PiS współpracując z partiami, które odniosły zwycięstwo, robi błąd, bo są one prorosyjskie.

To oczywista bzdura. Owszem, są w Europie prawicowe ugrupowania prorosyjskie, ale na przykład partia VOX z Hiszpanii na pewno do nich nie należy. To ugrupowanie, które niebawem będzie współrządzić Hiszpanią. Donald Tusk, który deprecjonuje je, skompromitował się. Dziś już nawet Amerykanie, szukając sojuszników po opozycyjnej stronie nie wybierają Tuska, ale młodszego i lepiej rokującego Trzaskowskiego. Tusk powinien odejść na emeryturę, ustąpić młodym. Niech będzie, że to emerytura zasłużona. Choć ja mam wątpliwości. Ale prawa nabyte są, i mu przysługują. Opozycja powinna dokonać zmiany warty.


Przeczytaj też:

Naród podzielony, wielkie emocje. Jednej z największych demokracji świata zagraża kryzys

Wybuchy we Lwowie. Nie ma prądu, ludzie siedzą w schronach

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka