Z punktu widzenia walki politycznej to jest okoliczność dla obozu rządzącego korzystna. Absurdalność zarzutów opozycji w połączeniu z dominującym wśród obywateli państwa polskiego poparciem dla postulatu obrony granicy, będzie jedynie budowała popularność obozu rządzącego. Jednocześnie niszcząc powagę opozycji - mówi Salonowi 24 prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog, Uniwersytet Łódzki.
Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak oficjalnie ogłosił budowę zapory granicznej na granicy z Obwodem Kaliningradzkim. Argumentem za budową jest to, że Rosjanie mogą użyć tej granicy do przerzucenia na teren Polski migrantów z Bliskiego Wschodu. Wywołać kryzys taki, jak rok temu na granicy z Białorusią. Nie lekceważąc samego faktu graniczenia z Rosją Putina, naprawdę przerzucenie z Kaliningradu do Polski nielegalnych migrantów może być realnym zagrożeniem?
Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski: Nie ma najmniejszej wątpliwości co do tego, że po Rosji i po reżimie Władimira Putina można spodziewać się wszystkiego, co najgorsze. I działanie takie, jak próby przerzucenia na nasz teren migrantów jak najbardziej mogłyby wpisywać się w strategię Kremla.
Osobną sprawą jest to, czy udałoby się Rosji rozwiązać problem logistyczny z przerzuceniem migrantów do Obwodu Kaliningradzkiego, który, jak wiemy, jest eksklawą otoczoną terytorium Polski i Litwy. Jest wprawdzie swobodny dostęp od strony Morza Bałtyckiego, ale zamknięcie przestrzeni powietrznej Polski i Litwy dla samolotów, co do których istnieje podejrzenie, że szmuglują migrantów, zapewne okaże się skuteczne. Leży ono zresztą w interesie rządów obydwu tych państw.
Przeczytaj też:
Polski rząd złożył skargę do TSUE. Poszło o miks energetyczny
Naród skrajnie podzielony. Jedna z największych demokracji na świecie w niebezpieczeństwie
No tak, ale skoro prawdopodobieństwo skuteczności takiej operacji ze strony Rosji jest minimalne, jaki jest sens budowanie zapory, która zablokuje granicę z Obwodem Kaliningradzkim?
Wszelkie środki trzeba jednak podjąć, im lepiej będziemy na zagrożenia przygotowani, tym łatwiej unikniemy kolejnych prób destabilizacji naszego kraju.
W sprawie budowy zapory są rozmaite reakcje opozycji. Obok słów bardzo ostrej krytyki, potępiania budowy jako takiej, są wystąpienia bardziej miękkie. Twierdzenia, że w sumie zapora może i jest potrzebna. Ale nie należy jej otwierać z taką pompą, poza tym powinien to robić nie minister obrony a szef MSWiA. Czy opozycja ma tu rację, czy może w sprawach takich, jak granica z Rosją powinna jednak dogadać się z rządem?
Zależy jak na to patrzeć. Z punktu widzenia państwa oczywiście lepiej na zagrożenia się przygotowywać i w tym kontekście krytyka zapory nie ma sensu. Jest też przekonanie części komentatorów, że lepiej, by wszyscy mówili jednym głosem. Ale z punktu widzenia walki politycznej to jest okoliczność dla obozu rządzącego korzystna.
Absurdalność zarzutów opozycji w połączeniu z dominującym wśród obywateli państwa polskiego poparciem dla postulatu obrony granicy będzie jedynie budowała popularność obozu rządzącego, jednocześnie niszcząc powagę opozycji. Jeśli więc opozycja będzie działała w ten sposób jak do tej pory, a widzimy, że tak właśnie działa, to rządzący mogą się jedynie z tego powodu cieszyć. A jednocześnie z punktu widzenia strategicznego państwa działanie opozycji nie ma żadnego skutku praktycznego, ponieważ wszelkie wiążące decyzje strategiczne są podejmowane nie przez opozycję, a przez rządzących.
Przeczytaj też:
PO krytykuje budowę zapory z obwodem kaliningradzkim. Siemoniak wyjawił, dlaczego
"Czternastka" będzie z nami już na stałe. Wiceminister o planach rządu
Wyrok NSA otwiera furtkę dla jednopłciowych małżeństw? "Potrzebna dobra wola polityków"
Koszmarna awaria w największym polskim banku. Klientom niepoprawnie naliczano opłaty
Gwiazda sportu kompletnie pijana za kółkiem. Wyciekło nagranie z zatrzymania
