Działaczka pro-life Kaja Godek (C) podczas konferencji prasowej przed złożeniem podpisów pod ustawą obywatelską "Aborcja to Zabójstwo", fot. PAP/Rafał Guz
Działaczka pro-life Kaja Godek (C) podczas konferencji prasowej przed złożeniem podpisów pod ustawą obywatelską "Aborcja to Zabójstwo", fot. PAP/Rafał Guz

Nowy projekt Kai Godek o karach za aborcję już w Sejmie. Lewica boi się, że PiS go poprze

Redakcja Redakcja Aborcja Obserwuj temat Obserwuj notkę 36
Zgodnie z zapowiedzią Fundacja Życie i Rodzina Kai Godek złożyła w Sejmie podpisy pod projektem noweli ustawy antyaborcyjnej. "Chcemy ścigania każdego kto organizuje i ułatwia aborcję" - napisano na Facebooku organizacji. Posłanki Lewicy apelują, że Polki powinny mieć możliwość legalnego przerywania ciąży.

Projekt Kai Godek trafił do Sejmu

Ok. 150 tys. podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz innych ustaw, przewidującej kary za m.in. informowanie o możliwości przerwania ciąży, złożyła w biurze podawczym Sejmu Fundacja Życie i Rodzina.

Wcześniej zapowiadano, że stanie się to właśnie 28 grudnia, w Święto Świętych Młodzianków Męczenników, by upamiętnić biblijną rzeź niewiniątek.

- Spotykamy się dzisiaj świętując fakt, że Polacy są za życiem, że ludzie chcą, żeby ochrona życia nie była pustym frazesem, pustym zapisem w ustawie, ale żeby ochrona życia realizowała się w sposób pełniejszy. Cieszymy się, że jest tak wielu ludzi, którzy domagają się ochrony dla dzieci nienarodzonych – powiedziała na środowej konferencji prasowej, poprzedzającej złożenie podpisów pod projektem w Sejmie, Kaja Godek z fundacji Życie i Rodzina.

Zakaz propagowania aborcji pod karą więzienia

Pytana o to, jaka – jej zdaniem – będzie skala poparcia projektu, Godek odparła, że "jako komitet obywatelski nie jesteśmy od wróżenia, co się stanie z projektem". - Jesteśmy od powiedzenia posłom, czego chcą obywatele. To jest cel złożenia projektu w Sejmie. To jak zachowają się posłowie, to oczywiście pytanie do nich – stwierdziła.

Jak dodała, w ciągu najbliższych trzech miesięcy ma się odbyć pierwsze czytanie projektu. - Będzie to pierwsza próba odpowiedzi na pytanie, czy za deklaracjami idą czyny – dodała.

Autorzy projektu argumentują, że w Polsce w ostatnich latach rozwinęło się i prężnie działa systemowe pomocnictwo w aborcji: bezkarnie kolportowane są materiały, w których znajdziemy instruktaż, jak zabić nienarodzone dziecko, istnieje specjalna linia telefoniczna, gdzie kobiety znajdują doradztwo dotyczące aborcji.

W uzasadnieniu projektu ustawy zapisano, że "fundamentalnym prawem jest prawo do życia, którego ochrona warunkuje nabycie wszelkich kolejnych praw", a "projektowane przepisy uszczelniają ochronę życia dzieci w najwcześniejszym stadium rozwoju".

Projekt przewiduje zakaz publicznego propagowania jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży w kraju i poza jego granicami. Zakaz dotyczy także publicznego nawoływania do przerwania ciąży oraz publicznego informowania o możliwości przerwania ciąży w kraju i poza jego granicami.

Obywatelski projekt ustawy przewiduje też nakładania kar za "produkowanie, utrwalanie, sprowadzanie, nabywanie, przechowywanie, posiadanie, prezentowanie, przewożenie lub przesyłanie druku, nagrań lub innych przedmiotów, lub nośników danych" zawierających powyższe treści. Za te czyny groziłaby kara do 2 lat więzienia.

Zgodnie z projektowanymi przepisami osoba nakłaniająca kobietę do przerwania ciąży ma podlegać karze pozbawienia wolności do 3 lat. Od 6 miesięcy do lat 8 ma grozić osobie, która namawia do aborcji, "gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej".

Jeśli kobieta w wyniku aborcji umrze, "sprawcy" groziłoby nawet 12 lat więzienia.

Posłanki Lewicy: Boimy się, że PiS ten projekt poprze

Do propozycji Fundacji Życie i Rodzina odniosły się posłanki Lewicy na konferencji prasowej w Sejmie. W ocenie Wandy Nowickiej, "żaden najbardziej represyjny projekt zakazujący przerywania ciąży nie likwiduje zjawiska aborcji". - Kobiety będą przerywały ciążę tak, jak przerywały do tej pory, jak przerywają i będą przerywać. Po prostu kobiety czasem tej aborcji potrzebują i dlatego też muszą mieć dostęp do legalnej aborcji - podkreślała i dodała, że żaden projekt nie zatrzyma tych, którzy wspierają kobiety potrzebujące aborcji.

- Im więcej projektów a' la Godek - tym wyższe poparcie dla liberalizacji przerywania ciąży w Polsce - mówiła Nowicka i przypomniała sondaż Ipsos dla Oko.press z połowy grudnia, z którego wynika, że 70 proc. badanych popiera prawo do aborcji do 12. tygodnia ciąży. - Niech Kaja składa swoje projekty, a społeczeństwo i tak wie, co ma o tym myśleć - dodała.

Posłanka Beata Maciejewska przypomniała, że Lewica złożyła projekt ustawy dotyczący możliwości przerywania ciąży bez podawania przyczyny do 12. tygodnia oraz rzetelnej edukacji seksualnej. - To jest DNA Lewicy i dzisiaj mówimy bardzo jasno: informujemy, informowałyśmy i będzie informowały o możliwości przerywania ciąży, o dostępie, jaki Polki powinny mieć - mówiła.

- Nawet, jeśli prawica pójdzie za tym szaleńczym głosem Kai Godek i ta ustawa zostanie przyjęta, to będziemy dalej informowały, a po odejściu PiS-u od władzy zmienimy to drakońskie prawo - mówiła Beata Maciejewska.

Wiceszefowa klubu Lewicy Marcelina Zawisza oceniła, że ograniczanie dostępu do informacji w XXI wieku nie ma szans powodzenia. - Kaja Godek oczywiście o tym wie - mówiła. - Boimy się tego, że Prawo i Sprawiedliwość ten projekt poprze - dodała.

ja

Czytaj także;

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo