screen z programu TV Republika, w którym brał udział Przemysław Czarnek
screen z programu TV Republika, w którym brał udział Przemysław Czarnek

Tak wybacza Przemysław Czarnek. Tomasz Terlikowski pokazał pismo od ministra

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 53
Jeszcze niedawno minister edukacji Przemysław Czarnek mówił, że "przebaczył" Tomaszowi Terlikowskiemu po ich konflikcie dotyczącym wypowiedzi dziennikarza o aferze pedofilskiej w Szczecinie. Wygląda jednak na to, że jakaś zadra została. Czarnek wysłał Terlikowskiemu pismo prawne.

Przemysław Czarnek w konflikcie z Tomaszem Terlikowskim

Minister Przemysław Czarnek mówił o przebaczeniu dla Tomasza Terlikowskiego podczas programu w Telewizji Republika, stacji, w której przez wiele lat pracował Terlikowski. Polityk PiS komentował awanturę z katolickim publicystą, który zarzucił mu udział w nagonce na dzieci i rodzinę skrzywdzonych przez Krzysztofa F. - zachodniopomorskiego działacza PO, pedofila, który siedzi w więzieniu od ponad roku. Jego historię opisał Tomasz Duklanowski z Radia Szczecin. Dziennikarzowi zarzuca się, że w publikacji napisał zbyt dużo, co pozwoliło internautom zidentyfikować nazwisko dzieci wykorzystanych przez przestępcę. 

"Minister Edukacji Narodowej, który uczestniczy w nagonce na rodziców dziecka, które zostało wykorzystane seksualne, nie powinien być ministrem ani dzień dłużej. On uczestniczy w ponownym gwałcie na tym dziecku. On pokazuje, że nie ma pojęcia czym jest zbrodnia pedofilii" - stwierdził Terlikowski i to właśnie te słowa zapoczątkowały spór dziennikarza i ministra. "Niech Pan posłucha uważnie: jeżeli Pan nie przeprosi jeszcze dziś, w przyszłym tygodniu pozywam Pana do Sądu" - odpowiedział mu wtedy Przemysław Czarnek.

Tomasz Terlikowski: W tej sprawie stoję tak jak stoję, inaczej naprawdę nie mogę

"Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, jeszcze przed weekendem w Telewizji Republika zapewniał, że przebaczył mi. Kilkanaście godzin później wysłał do mnie pismo prawne. W tej sprawie stoję tak jak stoję, inaczej naprawdę nie mogę. Poniżej dokument i moja odpowiedź" - napisał dziś na Twitterze Terlikowski załączył skan dokumentu.

"Przemysław Czarnek wezwał mnie do usunięcia skutków naruszenia jego dóbr osobistych, które miało rzekomo nastąpić w wyniku potępienia jego zachowania. Oczekuję od osoby odpowiedzialnej za system edukacji i wychowania naszych dzieci wrażliwości, która sprawi, że dobro każdego dziecka będzie leżeć mu na sercu. Brak publicznego wzięcia w obronę chłopca będącego ofiarą przestępstwa seksualnego przy medialnej nagonce na jego rodzinę, a także publiczne wsparcie osób (choćby w programie TV Republika) osób, które ową akcję medialną zorganizowały, uważam za faktyczny udział w niej i pogłębianie wtórnej wiktymizacji ofiary przestępstwa. Przypominam również o tym, że zgodnie z orzecznictwem sądów europejskich polityk powinien zachować twardą skórę, inaczej ciągle musiałby oskarżać kogoś o zniesławienie" - czytamy w załączonym oświadczeniu Tomasza Terlikowskiego.

"Nie jest jasne zresztą, kto poczuł się dotknięty — Przemysław Czarnek czy urząd Ministra Edukacji Narodowej. Wezwanie podpisał i sam Przemysław Czarnek i Minister, a pismo wysłał sekretariat Ministra" - zakończył.

SW


Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura