Michał Moskal, szef gabinetu prezesa Jarosława Kaczyńskiego zaręczył się pod ziemią, w kopalni Bogdanka. Czy polityk naruszył zasady bezpieczeństwa? (fot. Facebook)
Michał Moskal, szef gabinetu prezesa Jarosława Kaczyńskiego zaręczył się pod ziemią, w kopalni Bogdanka. Czy polityk naruszył zasady bezpieczeństwa? (fot. Facebook)

Polityk PiS wybrał nietypowe miejsce na zaręczyny. Wytykają mu brak wyobraźni

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 51
Według nieoficjalnych informacji Onetu, pod koniec 2022 r. Michał Moskal, szef gabinetu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, zaręczył się w kopalni Bogdanka w województwie lubelskim. Podczas uroczystości nie przestrzegano jednak obowiązujących procedur bezpieczeństwa. Wydarzenie to miało miejsce tydzień przed tragicznym wypadkiem, w którym zginął 36-letni górnik. Sam Michał Moskal nie chciał komentować tych rewelacji.

Zaręczyny pod ziemią

Jak podaje Onet, 30 grudnia 2022 roku, kilka osób zdecydowało się na zejście ok. 960 metrów pod ziemię. W windzie znaleźli się m.in. Michał Moskal, 28-letni bliski współpracownik prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, jego wybranka, wiceprezes zarządu Bogdanki ds. strategii i rozwoju Kasjan Wyligała oraz członek rady nadzorczej Enea S.A. Mariusz Romańczuk.

Krótko po tym Moskal złożył swojej partnerce oświadczyny. Zaręczyny zostały przyjęte, jednak szef biura partii prezesa PiS nie pochwalił się tym na swoich kanałach społecznościowych. Potwierdzenie zaręczyn portal potwierdził w trzech niezależnych źródłach.

Nie przestrzegano procedur bezpieczeństwa?

Według źródeł, o wydarzeniu nie poinformowano, ponieważ podczas uroczystości nie przestrzegano obowiązujących procedur bezpieczeństwa w kopalni.

— Pan Moskal oraz jego towarzyszka po zjechaniu na dół oddalili się od grupy na ok. kilkadziesiąt metrów. Proszę pamiętać, że tam na dole pracują różne maszyny. Kiedy para odeszła, doszło do niebezpiecznej sytuacji, która mogła stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia. Nie tylko dla nich samych, ale również dla górników — powiedziała w rozmowie z Onetem osoba, znająca kulisy tego zdarzenia.

Każde zejście pod powierzchnię ziemi wymaga pisemnej zgody kierownika ruchu zakładu górniczego. W Bogdance tę rolę pełni Mariusz Romańczuk. Bez jego zgody nikt nie ma prawa przebywać w tym miejscu, co określone zostało w instrukcji dotyczącej zasad przebywania na terenie zakładu Bogdanka.

Specjalistyczne szkolenia i badania

Ponadto, każda wizyta musi być starannie zaplanowana, a pracujący na dole górnicy powinni być poinformowani o niespodziewanych gościach. Osoby chcące zjechać na dół, muszą również przejść specjalistyczne szkolenie, wypełnić ankiety zdrowotne i zostać przebadane przez lekarza. Jeżeli ktoś w momencie badania ma zbyt wysokie ciśnienie, nie będzie mógł odwiedzić podziemnych korytarzy.

Istotne w tej sprawie są kwestie bezpieczeństwa, bowiem osiem dni po zaręczynach Moskala, w kopalni doszło do wypadku, w którym zginął 36-letni górnik. Rozmówca Onetu podkreśla, że nie należy jednak łączyć tych wydarzeń, choć pokazuje to, że "w każdym momencie pod ziemią może dojść do niebezpiecznej i niespodziewanej sytuacji".

Bogdanka narażona na straty?

Zdaniem rozmówców Onetu, wizyta Moskala i jego narzeczonej mogła też wstrzymać lub utrudnić pracę górników na tym odcinku.

— Zjazd na dół niesie za sobą konsekwencje. W wyjątkowych sytuacjach oznacza to wstrzymanie wydobycia na ścianie i wyłączenie maszyn. Każda taka przerwa to koszt od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jeżeli do tego doszło, to kopalnia została narażona na straty. Kto za to zapłaci? — mówi anonimowo pracownik Bogdanki.

Moskal nie komentuje sprawy. Bogdanka wyjaśnia

Sam Michał Moskal nie odniósł się do tego tematu.

— Nie komentuję takich rzeczy — powiedział w rozmowie z Onetem. Portal skierował również pytania w tej sprawie bezpośrednio do Bogdanki. Zapytano m.in. o to, czy wydana została pisemna zgoda na zjazd, czy goście spoza kopalni przeszli odpowiednie badania oraz czy wizyta utrudniła pracę górników.

Kopalnia nie zaprzecza, że do zaręczyn doszło, jednak unika odpowiedzi na konkretne pytania o badania gości czy pisemną zgodę na zjazd. Rzecznik prasowy Bogdanki zapewnia, że dochowane zostały wszelkie procedury związane z bezpieczeństwem.

— Każdy zjazd pod ziemię do wyrobisk dołowych Lubelskiego Węgla Bogdanka S.A. odbywa się według ściśle określonych procedur przewidzianych prawem oraz przepisów wewnętrznych spółki, w tym zasad BHP — powiedział Marcin Kujawiak, rzecznik prasowy kopalni LW Bogdanka.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka