Donald Trump  przygotowuje się do ponownego ubiegania się o prezydenturę w przyszłym roku. Fot. cdn.donaldjtrump.com
Donald Trump przygotowuje się do ponownego ubiegania się o prezydenturę w przyszłym roku. Fot. cdn.donaldjtrump.com

Trump może wrócić na Facebooka i Instagrama. Wielu się to nie spodobało

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 8
Po tym jak Elon Musk przywrócił zawieszone konto Donalda Trumpa na Twitterze, na podobny krok zdecydował się Mark Zuckerberg. Meta właśnie ogłosiła, że po dwuletnim zakazie były prezydent USA będzie mógł znów korzystać z Facebooka i Instagrama. Demokraci i niektórzy aktywiści ostro to krytykują.

Trump zawieszony w mediach społecznościowych

Donald Trump został bezterminowo zawieszony na Facebooku i Instagramie po zamieszkach na Kapitolu 6 stycznia 2021 roku zwolenników ówczesnego prezydenta na Kapitol. Był to protest przeciwko rzekomemu sfałszowaniu wyborów, w których przegrał z Joe Bidenem. W starciach zginęło pięć osób.

- Nie chcemy wchodzić w drogę otwartej, publicznej i demokratycznej debacie na platformach Meta - zwłaszcza w kontekście wyborów w demokratycznych społeczeństwach, jak Stany Zjednoczone - uzasadniał prezes Meta ds. Globalnych Nick Clegg.

Jak dodał, społeczeństwo powinno mieć możność dowiedzieć się, co mówią politycy. Pozwoli to dokonać świadomych wyborów podczas głosowania. Powiedział, że konta Trumpa nie stanowią już poważnego zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego.

- Zawieszenie było nadzwyczajną decyzją podjętą w nadzwyczajnych okolicznościach. (...) Teraz, kiedy upłynął okres zawieszenia, pytanie nie brzmi, czy zdecydujemy się przywrócić konta pana Trumpa, ale czy wciąż utrzymują się takie nadzwyczajne okoliczności, że przedłużenie zawieszenia poza pierwotny dwuletni okres byłoby uzasadnione – podkreślił Clegg.

Zaznaczył, że ze względu na przeszłe "naruszenia" Trumpa teraz czekałyby go wyższe kary za powtarzające się wykroczenia.

Trump będzie musiał trzymać język za zębami

Republikanie naciskają na Trumpa, aby mógł wrócić na Facebooka, ponieważ przygotowuje się do ponownego ubiegania się o prezydenturę w przyszłym roku.

Donald Trump zamieścił wpis na swojej własnej platformie mediów społecznych, Truth Social, mówiąc, że Facebook "stracił miliardy" po zakazie dla niego.


Meta jest m.in. właścicielem Facebooka, Instagrama, Messengera oraz WhatsAppa.  Truth Social to platforma społecznościowa, którą Trump założył w 2021 roku. Facebook ma trzy miliardy użytkowników. Truth Social może mieć nawet pięć milionów kont - ale prawdopodobnie ma znacznie mniej aktywnych użytkowników, bo dane nie są znane oficjalnie.

Trump ma umowę o wyłączności z Truth Social - oznacza to, że jest prawnie zobowiązany do umieszczania postów najpierw na platformie - sześć godzin przed każdą inną platformą. Oznacza to, że jeśli wcześniej napisze post na Facebooku lub Twitterze - to może zostać za to pozwany.

Były prezydent USA może zaczekać do czerwca, kiedy to umowa z Truth Social wygasa, może też podjąć decyzję, by nigdy nie wracać na platformy, które konsekwentnie krytykuje.

Jeśli zdecyduje się wrócić, choć, będzie musiał przestrzegać zasad Mety. Firma pozostawiła otwartą furtkę dla kolejnego zawieszenia jego konta, jeśli je zlekceważy. Oznacza to, że Tump będzie musiał trzymać język za zębami (do pewnego stopnia) na Facebooku, w sposób, w jaki nie musi obecnie na Truth Social. Na Twittera polityk jeszcze nie powrócił, stwierdzając: "Nie widzę żadnego powodu do tego".

Krytykują decyzję Zuckerberga

Wiadomość o ponownym umieszczeniu Trumpa została szybko skrytykowana przez Demokratów i niektóre organizacje aktywistów, którzy wyrazili obawę, że były prezydent może ponownie wykorzystać platformę do powtórzenia fałszywych twierdzeń, że wygrał wybory w 2020 roku.

"Trump wzniecił powstanie" - napisał na Twitterze przedstawiciel demokratów z Kalifornii Adam Schiff. "Oddanie mu z powrotem dostępu do platformy mediów społecznościowych, aby szerzyć swoje kłamstwa i demagogię, jest niebezpieczne".

Derrick Johnson, prezes NAACP, organizacji zajmującej się prawami obywatelskimi, powiedział Associated Press, że postrzega to posunięcie jako "poważny błąd", który jest "doskonałym przykładem stawiania zysków ponad bezpieczeństwo ludzi".

"To dość zdumiewające, że można pluć nienawiścią, podsycać spiski i wzniecać gwałtowne powstanie w budynku Kapitolu naszego narodu, a Mark Zuckerberg nadal uważa, że to nie wystarczy, by usunąć kogoś ze swoich platform" - powiedział.

ja

także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka