Przemówienie Joe Bidena w Polsce. Fot. PAP/Piotr Nowak
Przemówienie Joe Bidena w Polsce. Fot. PAP/Piotr Nowak

Joe Biden w Arkadach Kubickiego. Prezydent USA pokazał światu, kto jest liderem

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 162
Prezydent USA Joe Biden wygłosił przemówienie do narodu polskiego. "Witaj, Polsko, nasz wspaniały sojuszniku" - powiedział amerykański prezydent we wtorek w Arkadach Kubickiego na Zamku Królewskim w Warszawie. "Jesteśmy mocni i jesteśmy zjednoczeni i świat nie odwróci wzroku od Ukrainy" - mówił.

Przemówienie Joe Bidena w Warszawie

We wtorek prezydent Biden wygłosił przemówienie w Arkadach Kubickiego w ogrodach Zamku Królewskiego w Warszawie. Jego przemówienie rozpoczęła piosenka "Freedom" wykonawcy Kygo.

Polecamy:

– Witaj Polsko, nasz wspaniały sojuszniku. (...) Dziękuję, że przyjęliście mnie tutaj w Warszawie. Byłem tutaj rok temu, tu, na Zamku Królewskim w Warszawie. Było to kilka tygodni po tym, jak Putin rozpoczął swoją morderczą agresję na Ukrainę; największą wojnę lądową w Europie od czasu II wojny światowej – rozpoczął przemówienie prezydent Biden.


"Kijów się trzyma, trzyma głowę wysoko"

– Zasady, które były kamieniem węgielnym pokoju przez 75 lat - groziło im zawalnie. Rok temu świat stanął przed możliwością upadku Kijowa – mówił.

Jak dodał, po powrocie stamtąd może zapewnić, że "Kijów się trzyma, trzyma głowę wysoko, a przede wszystkim jest wolny" - powiedział prezydent USA. – Kiedy dokonał inwazji, była to próba dla Ukrainy, cały świat został poddany próbie – zaznaczył Biden.– Jesteśmy mocni i jesteśmy zjednoczeni i świat nie odwróci wzroku od Ukrainy – podkreślił.

"Czy będziemy silni, czy będziemy stali razem jak sojusznicy?" 

– Kiedy Rosja dokonała inwazji, była to próba dla Ukrainy. Cały świat został poddany próbie, Ameryka została poddana próbie, NATO, wszystkie państwa demokratyczne. Zagrożenie było proste i bardzo wielkie. Czy będziemy silni, czy będziemy stali razem jak sojusznicy? Rok później znamy odpowiedź – powiedział prezydent Biden w Arkadach Kubickiego, w ogrodach Zamku Królewskiego w Warszawie.

Jak dodał, "jesteśmy mocni, jesteśmy zjednoczeni i świat nie odwróci wzroku od Ukrainy".

– W sytuacji wielkiej próby jest ważne to, za czym się opowiadamy, i ważne jest to, kto stoi z nami. Polska to wie, wy to wiecie. Wiecie to lepiej niż jakikolwiek inny naród - mówił w Warszawie prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden.

"Prezydent Putin tego się nie spodziewał"

Podczas swojego przemówienia w Arkadach Kubickiego prezydent Biden mówił o tym, że prezydent Rosji Władimir Putin myślał, że uczyni z nośników energii broń, ale świat pracuje nad uniezależnieniem się Europy od dostaw energii z Rosji.

– Prezydent Putin stanął naprzeciw czegoś, czego się nie spodziewał - że demokracje całego świata wzmocnią się, a nie osłabią" - podkreślał amerykański prezydent.

–  W sytuacji tak wielkiej próby jest ważne to, za czym się opowiadamy, i ważne jest to, kto stoi z nami. Polska to wie, wy to wiecie. Wiecie to lepiej niż jakikolwiek inny naród. Wiecie, co oznacza solidarność –  mówił prezydent Biden. Amerykański przywódca mówił, że Polska doskonale to rozumie, gdyż walczyła o swoją wolność, podniosła się z gruzów tak jak Warszawa, wie co to jest solidarność.

Biden przypomniał, że to Polacy przyjęli największą liczbę Ukraińców, którzy schronili się w Warszawie i innych polskich miastach przed wojną.

Biden: Putin się mylił

– Stajemy przed fundamentalnym pytaniem, przed zobowiązaniami do obrony naszych największych wartości: czy będziemy bronić suwerenności narodów, wolności przeciw agresji, czy staniemy w obronie demokracji. Rok temu już znaliśmy odpowiedź - tak, będziemy bronić suwerenności, bronimy jej i będziemy bronić przeciwko agresji, i będziemy bronić demokracji – podkreślił prezydent USA.

Wspomniał swoją poniedziałkową wizytę w Kijowie i spotkanie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. – Powiedziałem: będziemy trzymać się razem i będziemy walczyć o te wartości - bez względu na wszystko – powiedział Biden.

Dodał, że kiedy "Putin nakazał swoim czołgom napaść na Ukrainę wydawało mu się, że przyjadą bardzo szybko".

– Mylił się, naród ukraiński jest zbyt mocny, narody od Atlantyku do Pacyfiku są zjednoczone, demokracje są silne. I Putin myślał, że będzie inaczej, ale wróciły jego wypalone czołgi i wojska w nieładzie. Zamiast finlandyzacji NATO, doczekał się NATO-izacji Finlandii i Szwecji. Myślał, że NATO się rozpadnie i podzieli, ale jest bardziej zjednoczone i mocniejsze, niż kiedykolwiek wcześniej – podkreślił Biden.

Prezydent USA: Trzeba się przeciwstawić apetytom autokraty

Apetytów autokraty nie można zaspokoić, trzeba się im przeciwstawiać. Ukraina nigdy nie będzie zwycięstwem Rosji - powiedział we wtorek w Warszawie prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden.

– Widzimy dziś po raz kolejny to, co ludzie w Polsce i ludzie w całej Europie widzieli dziesiątki lat temu. Apetytów autokraty nie można zaspokoić, trzeba się im przeciwstawiać. Autokrata rozumie tylko jedno słowo: nie. Nie zabierzecie mojego kraju, nie zabierzecie mojej wolności, nie zabierzecie mojej przyszłości – podkreślił prezydent Biden. Ciąg dalszy na następnej stronie

Powtórzył słowa wypowiedziane w Warszawie rok temu: "Dyktator, który chce odbudować imperium, nigdy nie będzie w stanie wymazać miłości ludzi do wolności". – Brutalność nigdy nie zmieni woli bycia wolnym. Ukraina nigdy nie będzie zwycięstwem Rosji, nigdy – powiedział.

Biden: nasze wsparcie dla Ukrainy będzie  niezachwiane 

Nie powinno być żadnych wątpliwości, nasze wsparcie dla Ukrainy nie będzie zachwiane, NATO nie będzie podzielone, nie będziemy zmęczeni; ohydna żądza Władimira Putina, żądza ziemi, władzy zawiedzie - powiedział Joe Biden w Arkadach Kubickiego.

Joe Biden podkreślał, że Polacy wiedzą, co to solidarność. Mówił, że mimo rozbiorów i najazdów, zniszczenia Warszawy i rządów komunistycznych, Polska "trzymała się" tak, jak trzyma się obecnie opozycja na Białorusi i mieszkańcy Mołdawii. Podkreślił, że ci ostatni żyją w wolności i są w drodze do członkostwa w UE.

– Rok po wojnie Putin nie wątpi już w siły naszej koalicji, ale nadal wątpi w nasze przekonania, naszą siłę przebicia, nasze stałe wsparcie dla Ukrainy, jedność Ukrainy. Nie powinno być żadnych wątpliwości, nasze wsparcie dla Ukrainy nie będzie zachwiane, NATO nie będzie podzielone, nie będziemy zmęczeni. Ohydna żądza prezydenta (Rosji, Władimira) Putina, żądza ziemi, władzy - zawiedzie. A miłość Ukraińców do swojego kraju zwycięży. Demokracje świata będą stały na straży wolności - dziś, jutro i na zawsze – oświadczył.

– Bo o to właśnie chodzi - o wolność. To jest przesłanie, które przywiozłem wczoraj do Kijowa, bezpośrednio do mieszkańców Ukrainy –  dodał prezydent USA.

Przypomniał też słowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, że ta walka określi, w jakim świecie żyją nasze dzieci i wnuki, a potem ich dzieci i wnuki. Biden dodał, że Zełenski nie miał na myśli tylko dzieci i wnuków z Ukrainy, ale "wszystkie nasze dzieci i wnuki".

Biden: USA i Europa nie chce zagrabić Rosji

Stany Zjednoczone i narody Europy nie mają zamiaru zagrabić Rosji; nasi sojusznicy nie są przeciwnikami - zapewnił we wtorek w Warszawie prezydent USA Joe Biden. Wojna jest tragedią; prezydent Putin wybrał tę wojnę - dodał.

– Świat widzi i wielokrotnie głosował w Zgromadzeniu Ogólnym Organizacji Narodów Zjednoczonych, żeby potępić rosyjską agresję i niesprawiedliwe naruszenie pokoju – powiedział prezydent Biden.

Przypomniał, że w październiku 143 narody w ONZ potępiły zagrabienie terytorium Ukrainy Przez Rosję. Tylko cztery głosowały inaczej.

– Dzisiaj, raz jeszcze, przemawiam do Rosjan: Stany Zjednoczone i narody Europy nie mają zamiaru zagrabić Rosji. Nasi sojusznicy nie są przeciwnikami. Wojna jest tragedią. Prezydent Putin wybrał tę wojnę. Każdego dnia, jak ta wojna trwa, to jest jego wybór – podkreślił Biden.

Jak dodał, ta wojna zaczęła się od słowa. – Gdyby Rosja przestała najeżdżać na Ukrainę - skończyłaby się wojna. Ukraina - gdyby przestała się bronić - to byłby koniec Ukrainy. Dlatego razem musimy upewnić się, że Ukraina będzie się mogła bronić – zaznaczył prezydent USA.

Prezydent USA o polskiej hojności i otwartych sercach

Podczas przemówienia wygłoszonego w Arkadach Kubickiego w ogrodach Zamku Królewskiego w Warszawie prezydent USA mówił o wsparciu przez kraje Zachodu zaatakowanej przez Rosję Ukrainy.

– USA zebrały światową koalicję ponad 50 narodów, aby dostarczyć kluczową broń i zaopatrzenie dla wykwalifikowanych ukraińskich wojowników na linii frontu - systemy obrony powietrznej, artylerię, amunicję, czołgi, pojazdy opancerzone – mówił Biden.

Jak podkreślił, państwa Unii Europejskiej "zwiększyły z bezprecedensowym zaangażowaniem swoje zaopatrzenia dla Ukrainy". – Nie tylko poprzez pomoc w zakresie bezpieczeństwa, nie tylko pomoc ekonomiczną, militarną i inne. Poświęćcie chwilę, odwróćcie się i spójrzcie na siebie nawzajem, na to, co zrobiliście do tej pory. Polska przyjęła więcej uchodźców niż jakikolwiek inny naród; wasza hojność i gotowość do otwarcia swoich serc i domów - to niezwykłe – stwierdził.

Prezydent USA dodał, że również Amerykanie są zjednoczeni. – W całym moim kraju, w dużych miastach i małych miasteczkach z amerykańskich domów powiewają ukraińskie flagi. Przez ostatni rok Demokraci i Republikanie w Kongresie zjednoczyli się w obronie wolności - to jest to, kim są Amerykanie i to jest to, co Amerykanie robią – oświadczył.

"Wolni ludzie odmawiają życia w świecie beznadziei i ciemności"

– Wolni ludzie odmawiają życia w świecie beznadziei i ciemności. To był niesłychany rok w każdym sensie, niesamowita brutalność rosyjskich oddziałów, przestępstwa przeciwko ludzkości - bez żadnego wyrzutu sumienia, tylko użycie przemocy i gwałtu jako narzędzia wojny –  powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden.

Podczas swojego przemówienia w Arkadach Kubickiego w Warszawie prezydent Biden mówił, że "nikt nie może odwrócić swoich oczu od tych ohydztw, które popełnia Rosja, są one okropne". Przywołał w tym miejscu bombardowanie szkół i dworców kolejowych na Ukrainie.

Podkreślił, że "wolni ludzie odmawiają życia w świecie beznadziei i ciemności".

– To był niesłychany rok w każdym sensie, niesamowita brutalność rosyjskich oddziałów, przestępstwa przeciwko ludzkości - bez żadnego wyrzutu sumienia, tylko użycie przemocy i gwałtu jako narzędzia wojny – dodał prezydent USA.

"Rosja zapłaci cenę za swoje zbrodnie"

Rosja zapłaci cenę za swoje zbrodnie; Będziemy starali się, żeby wszyscy, którzy dopuścili się zabroni wojennych ponieśli karę; żeby poddani byli wyrokowi sprawiedliwości - powiedział we wtorek prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden.

Przywódca USA wygłosił we wtorek przemówienie do narodu polskiego w Arkadach Kubickiego, w ogrodach Zamku Królewskiego w Warszawie.

Prezydent Biden podkreślił, że "Rosja zapłaci cenę za swoje zbrodnie; nigdy nie napadanie na Polskę ani na inny kraj".
Jak zaznaczył, "wzmacniamy sankcje, które nałożyliśmy na Rosję". – Będziemy starali się o to, żeby wszyscy, którzy dopuścili się zabroni wojennych, ponieśli karę, żeby poddani byli wyrokowi sprawiedliwości – zapowiedział prezydent USA.

Biden nawiązał także do swojej ubiegłorocznej wizyty w Polsce. – W ubiegłym roku odwiedziłem uchodźców z Ukrainy, którzy przybyli do Warszawy. Zobaczyłem ich wyczerpane, zmęczone twarze; dzieci zaniepokojone tym, że może nie zobaczą swoich ojców – wspominał prezydent USA.

Zwrócił uwagę, że "w tym najtrudniejszym, najciemniejszym momencie, naród polski zaoferował im schronienie; przyjął ich".

"Atak na jednego z członków NATO, to atak przeciwko wszystkim"

Niech każdy członek NATO wie i niech Rosja też wie, że atak na jednego z członków NATO, to atak przeciwko wszystkim, to jest święta przysięga bronienia każdej piędzi ziemi krajów NATO - powiedział we wtorek w Warszawie prezydent USA Joe Biden.

W wystąpieniu Biden zapewnił, że Stany Zjednoczone będą ze wszystkich swoich sił wpierać NATO. "Niech nikt nie ma wątpliwości" - podkreślił.

– Niech każdy członek NATO wie i Rosja również niech wie, że atak na jednego z członków NATO, to jest atak przeciwko wszystkim, to jest święta przysięga, święta przysięga obronienia każdej piędzi ziemi krajów NATO" - podkreślił amerykański przywódca.
Dodał, że w przyszłym roku będzie gospodarzem spotkania przywódców NATO w Stanach Zjednoczonych. – Razem będziemy obchodzili 75. rocznicę najsilniejszego sojuszu w historii - NATO – powiedział.

Biden zaznaczył, że wolność nie jest kwestią walki jednego dnia czy nawet jednego roku. – Ukraina nadal broni się przed rosyjską agresją i będzie nadal walczyć, chociaż czekają ją trudne dni i trudna walka – powiedział Biden, podkreślając, że sojusznicy wspierają Ukrainę.

Świat jest w kluczowym momencie. Decyzje, które będziemy podejmować w ciągu najbliższych pięciu lat, będą decydowały o przyszłości świata na wiele dziesiątków lat. Dotyczy to Ameryki i innych narodów - powiedział we wtorek w Warszawie prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden.

"Nie ma lepszego celu, większej aspiracji, niż wolność"

Jak zaznaczył Biden, decyzje, które teraz będą podejmowane, "pokażą, że nadzieja trwa wiecznie". – Jest różnica między budowaniem, a niszczeniem. Jesteśmy za swobodą, a przeciwko atakowi i za obroną, a przeciwko tym, którzy atakują – mówił.

– Nie chodzi tylko o to, przeciwko czemu się przeciwstawiamy. Chcemy budować. Musimy mieć siłę i możliwości, żeby wznieść, poprawić poziom życia ludzi, dobrobyt, bezpieczeństwo, pokój, żeby każdy był traktowany z godnością i z szacunkiem – podkreślił prezydent USA. Jak dodał, "walczą o to demokracje całego świata".

Jak wskazał, zwracając się do zgromadzonych, "nie ma lepszego celu, większej aspiracji, niż wolność". – Amerykanie to wiedzą, wy to wiecie i wszystko, co robimy teraz, musi być robione, aby nasze dzieci i wnuki też to wiedziały – dodał. – Wróg tyrana, nadzieja odważnych, prawda wieków. To wolność. Stańcie z nami, my staniemy z wami. I ruszajmy naprzód - z wiarą i przekonaniem, trwałym zaangażowaniem, aby być sojusznikami - nie ciemności, ale światła, nie ucisku, ale wyzwolenia, nie niewoli, ale wolności – podkreślił Biden.

– Niech Bóg was błogosławi, niech Bóg chroni naszych żołnierzy i niech Bóg błogosławi bohaterów Ukrainy i wszystkich tych, którzy bronią wolności na całym świecie. Dziękuję, Polsko, za to wszystko, co robicie – zakończył swoje przemówienie prezydent Stanów Zjednoczonych.

Arkady Kubickiego. Polacy i Ukraińcy czekają na przemówienie Joe Bidena

Prezydent Biden we wtorek kilka minut po godz. 17 opuścił warszawski hotel Marriot, by udać się na Zamek Królewski, gdzie w Arkadach Kubickiego wygłosił przemówienie do narodu polskiego.

Gęstniejący tłum przybyłych na przemówienie prezydenta USA Joe Bidena oczekuje w Arkadach Kubickiego w ogrodach Zamku Królewskiego w Warszawie.


To będzie przełomowe wystąpienie nie tylko dla Europy, ale i dla świata - mówią zaproszeni goście.

O godz. 17.30 amerykański prezydent ma rozpocząć swoje wystąpienie. Przywódca USA wygłosi przemówienie do narodu polskiego ze specjalnie przygotowanej w tym celu sceny. W jej centralnym punkcie znajduje się mównica otoczona – w celach bezpieczeństwa – przezroczystymi panelami.

Wokół platformy, na której stanie Joe Biden, ustawiono kilkaset krzeseł, które już zajęte są przez zaproszonych gości. Na lewo od mównicy znajduje się trybuna, na której zasiądą najważniejsi goście - w tym prezydent Andrzej Duda. Wśród osób oczekujących na wystąpienie prezydenta USA są dyplomaci wielu państw, politycy, dziennikarze i setki mieszkańców Polski.

– Jak mogłoby mnie tu nie być. Przecież przyjechała do Polski najważniejsza osoba na świecie, prezydent USA – mówi pan Mariusz z Warszawy, pytany o powody przybycia na wystąpienie Bidena. – Myślę, że będzie to przełomowe przemówienie, nie tylko dla Europy, ale dla całego świata. Myślę, że ta polityka i ta sytuacja zmieni się po tym przemówieniu. Nie może być państw imperialistycznych w tym świecie. I mam nadzieje, że to usłyszę od prezydenta Bidena – dodaje.

Wśród publiczności jest też Sanjar z Korei. Na wystąpienie prezydenta USA przyszedł razem z kolegą. Jak przyznał w rozmowie z PAP, chce usłyszeć od prezydenta Bidena jego opinie o aktualnej sytuacji związanej z wojną na Ukrainie. "Być może prezydent Biden powie też o planach USA na przyszłość, nie tylko samych Stanów Zjednoczonych, ale także planów dla reszty świata" - dodał.

Przyznał, że jest zaniepokojony sytuacją międzynarodową i chce usłyszeć o tym, czego możemy spodziewać się wkrótce.

Amerykańscy prezydenci na Zamku Królewskim

W odbudowanym Zamku Królewskim gościli m.in. papież święty Jan Paweł II, zwierzchnik prawosławnego patriarchatu Jerozolimy Teofil III, cesarz Japonii Akihito wraz z małżonką Michiko, królowa Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej Elżbieta II i królowa Danii Małgorzata II.

– Poza przywódcami religijnymi i koronowanymi władcami, na Zamku Królewskim gościli także czołowi politycy. Prezydent Joe Biden nie jest pierwszym amerykańskim prezydentem na zamku. Wcześniej byli tu George H.W. Bush (1989), William Clinton (1997), Barack Obama (2011) i Donald Trump (2017) – mówił kustosz działu edukacji Zamku Królewskiego w Warszawie Michał Sobieraj. 

– W 1919 r. zamek odwiedził Herbert Clark Hoover, jeszcze nie jako 31. prezydent USA, ale jako przyjaciel Ignacego Jana Paderewskiego – wyjaśnił.

Zamek Królewski - symbol suwerennej polskiej państwowości

Arkady Kubickiego są częścią Zamku Królewskiego - wybudowano je w latach 1818-27. 

We wrześniu 1939 r. wskutek bombardowań lotniczych i ostrzału artyleryjskiego Zamek Królewski został poważnie uszkodzony, a następnie całkowicie obrabowany przez niemieckich okupantów. Pomiędzy 10 a 13 września 1944 r. saperzy burzącej Warszawę policyjnej formacji Technische Nothilfe pod dowództwem majora Schutzpolizei Gerharda Sarnowa z grupy korpuśnej gen. SS i policji Ericha von dem Bacha zamontowali, a następnie zdetonowali ładunki wybuchowe, całkowicie burząc uszkodzony pięć lat wcześniej Zamek Królewski.

Arkady Kubickiego ocalały z wojennej pożogi. Po 1945 r. mieściły magazyny Zespołu Pieśni i Tańca Wojska Polskiego. W latach 70. znajdowały się tam pomieszczenia warsztatowe i magazyny - techniczne zaplecze odbudowy Zamku Królewskiego.

– Obecnie Zamek Królewski jest symbolem suwerennej polskiej państwowości. Tu była siedziba króla i Sejmu. Tu rozgrywały się bardzo ważne wydarzenia związane z historią naszego kraju. Jesteśmy pewni, że właśnie dlatego został wysadzony w powietrze przez hitlerowców. Gdy po wojnie Stanisław Lorenz podejmował pierwsze działania, aby go odbudowano, argumentował, że Zamek Królewski stanie się reprezentacyjnym miejscem. Dotyczy to także Arkad Kubickiego, które są z nim nierozerwalnie związane – podkreślił.

KW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka