Filip Chajzer co jakiś czas wpada w poważne kłopoty wizerunkowe. Fot. Instagram
Filip Chajzer co jakiś czas wpada w poważne kłopoty wizerunkowe. Fot. Instagram

Chajzer przeczołgany za charytatywną zbiórkę. "Czuję się jak g..."

Redakcja Redakcja Charytatywność Obserwuj temat Obserwuj notkę 45
Filip Chajzer przeżywa jeden z najtrudniejszych okresów w karierze. Celebryta TVN angażuje się w zbiórki charytatywne, poleca je na swoim kanale na Instagramie. Ostatnio zarzucono mu, że jego fundacja zgarnęła 15 tys. złotych prowizji za pomoc pięcioletniej dziewczynce, chorej na SMA. Chajzer nie krył emocji w odpowiedzi.

Zbiórki charytatywne to ważny obszar działalności w sieci, dzięki któremu możemy pomóc chorym i potrzebującym. Nic dziwnego, że do akcji przyłączają się telewizyjni celebryci z zasięgami. Często zarzuca się im budowanie dobrego PR-u i lans na ludzkich tragediach, ale z drugiej strony ich odzew promuje szczytne przedsięwzięcia. Przekonał się o tym Filip Chajzer, gospodarz "Dzień dobry TVN".  

Zbiórki dla chorej na SMA 

Pół Polski zbierało 9 milionów złotych na terapię genową dla pięcioletniej Igi, chorującej na SMA. Kinga Szostko z Fundacji Przedsiębiorcy Pomagają zarzuciła Chajzerowi, że podłączył się pod akcję charytatywną i zainkasował prowizję w wysokości 15 tys. złotych. Od 2021 roku zbiórka na rzecz dziewczynki prowadzona jest na portalu pomagam.pl. Chajzer, nakłaniając na Instagramie do wpłat na rzecz chorej na SMA, przekierował internautów do Fundacji Taka Akcja. Zebrano tam ponad 250 tys. złotych. Zdaniem Szostka, kwota na rzecz Igi została "uszczuplona" przez wspomnianą prowizję - miał ją pobrać nie tylko celebryta z TVN, ale też portal, który polecał Chajzer. 

 

Fundacja ma prawo do prowizji 

Fundacja Taka Akcja w korespondencji z pudelkiem.pl oświadczyła, iż "nie pobiera żadnych środków finansowych za pełnioną funkcję Prezesa Zarządu oraz za swoją działalność charytatywną w Fundacji", natomiast zgodnie z regulaminem przysługuje jej 6 proc. od zebranej kwoty. Na zarzuty zareagował Chajzer w mediach społecznościowych.  

- Jest to jeden z najtrudniejszych i najsmutniejszych dni w moim życiu. Trzymam się ledwo. Dziś rano z internetu dowiedziałem się, że przywłaszczyłem sobie 15.000 PLN ze zbiórki dla umierającego dziecka. Powiem dosadnie i wprost. Czuję się jak g... - przekazał Chajzer na Instagramie. 

- Dokładnie okraść miałem kochaną i niewinną IGĘ chorą na SMA. RODZICE IGI SĄ RÓWNIEŻ OBURZENI POMÓWIENIAMI, KTÓRE NAPISAŁA KOMPLETNIE NIE ZNANA IM KOBIETA W KIERUNKU MOIM ORAZ MOJEJ FUNDACJI. Jeden kłamliwy, manipulatorski post na instagramie właśnie łamie mi życie. Uruchamia lawinę artykułów. Na miłość boską, czytam między innymi, że "przytulam pieniądze" ze zbiórki. Tytuł ma wielką siłę. W treść mało kto się wgryza - zarzucił swoim krytykom Chajzer.  

Chajzer: Nie biorę ani złotówki 

Chajzer tłumaczy też, dlaczego fundacja pobiera prowizję od zbiórek. - W fundację i portal zbiorkowy www.takaakcja.org.pl inwestuję własne pieniądze. Kwotę procentu na utrzymanie działalności ustawiam na 6%. Wcześniej sprawdzam jak wygląda to w innych portalach i największych fundacjach. Ustalam minimum, kosztów, tak aby Fundacja się utrzymała, wychodzi 6%, właśnie dlatego, żeby nigdy nikt nie zarzucił mi robienia biznesu. Stąd taki a nie inny %. To z tych pieniędzy opłacamy biuro, rachunki, pensje. Pracownicy fundacji oraz ich rodziny nie żywią się dzięki fotosyntezie - zadeklarował prezenter TVN. Zapewnił też, że nie pobiera żadnego wynagrodzenia w związku z działalnością charytatywną. 

- Naturalnie występuję na drogę prawną przeciwko kobiecie, która mnie pomówiła generując falę obrzydliwego hejtu. Sam wiele rzeczy muszę przemyśleć i zastanowić się co dalej - oznajmił Chajzer. 

GW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo