Katarzyna Dowbor odmienia domy potrzebujących rodzin
Program "Nasz nowy dom" zadebiutował we wrześniu 2013 roku. W jego ramach Katarzyna Dowbor wraz z ekipą przeprowadzili już kilkaset remontów u potrzebujących rodzin. Formuła programu polega na odmianie oblicza domu w ciągu zaledwie tygodnia. W jednym z odcinków prowadząca musiała jednak odmówić podjęcia się prac nad domem.
"Stan budynku zagrażał życiu domowników"
Mowa o odcinku, którego bohaterem był pan Grzegorz z miejscowości Mamino w województwie mazowieckim. Mężczyzna samotnie wychowywał swojego syna po śmierci żony. Ze względu na opłakany stan ich domu, rodzina musiała się z niego wyprowadzić.
Budynek ten nie nadawał się do użytkowania. Problemem były m.in. przeciekający dach, nieszczelne okna czy zapadająca się podłoga.
— Pan Grzegorz stracił większość źródeł dochodu, a tymczasem stary drewniany dom, w którym mieszkali, z roku na rok wymagał coraz większych nakładów. Drobne naprawy, które pan Grzegorz był w stanie wykonać sam, już nie wystarczały. W końcu doszło do sytuacji, w której stan budynku zagrażał życiu domowników i cała rodzina musiała się wyprowadzić. Szczęśliwie zamieszkali w tymczasowym lokum – w mieszkaniu przeznaczonego dla lekarza przy gminnym ośrodku zdrowia. Nie mogli jednak zostać tam na zawsze — czytamy w opisie odcinka.
Katarzyna Dowbor odmówiła remontu
Katarzyna Dowbor widząc, w jakim stanie znajduje się dom pana Grzegorza zmuszona była odmówić wykonania remontu.
— Grozi wam bezdomność i to mnie po prostu przeraża. (...) Ten dom nie nadaje się do remontu — podkreśliła Dowbor, wyjaśniając, że jej ekipa nie jest w stanie odmienić budynku w ciągu tygodnia. — Zrobienie tu czegokolwiek może spowodować rozpadnięcie się tego budynku — dodała.
Zaskakujące rozwiązanie
Jak się jednak okazało, prowadząca programu postanowiła nie zostawiać na lodzie bohatera programu i znalazła inne rozwiązanie. Nieopodal dostrzegła stodołę, po czym stwierdziła, że nada się ona na dom. Budowlańcom błyskawicznie udało się wyremontować ją tak, by można było w niej komfortowo zamieszkać. Po wykonanych pracach i przedstawieniu efektów rodzinie, pan Grzegorz wraz z synem nie mogli powstrzymać emocji i łez szczęścia. Zdali sobie bowiem sprawę, że mogą już zapomnieć o zagrożeniach i problemach, z jakimi mieli do czynienia w starym domu.
RB
Czytaj dalej:
- Morawiecki: Polska jest dyskryminowana w Unii Europejskiej
- AgroUnia protestuje w całym kraju. Kołodziejczak ma dość pomagania ukraińskim rolnikom
- Morawiecki w Heidelbergu. Krytykował układy z Putinem, poruszył temat reparacji
- Już jutro wyjątkowa uroczystość. Powstanie pierwszy stały garnizon US Army w Polsce
- Ambasador RP na Ukrainie o słowach Rościszewskiego. "Ma rację, to oznacza wojnę w Polsce”
Komentarze