Szamani, psycholog, środki odurzające. Karolak o swojej przemianie

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 5
Tomasz Karolak doznał oświecenia! Znany aktor udzielił na ten temat długiego wywiadu. Zapewnia, że zmienił wyznanie i opowiada o przemianach duchowych, które ostatnio przeszedł. "Pomogły mu"... psycholog, szamańskie rytuały i środki odurzające.

Tomasz Karolak lata temu dał się poznać milionom Polaków jako aktor grający głównie komediowe role. Mimo ogromnej sławy unikał jednak dzielenia się życiem prywatnym, nie udzielając zbyt często wywiadów. Zaczęło się to ostatnio zmieniać i Karolak jako gość podcastu "NieZŁY Pacjent" Michała Figurskiego otworzył się przed słuchaczami. Aktor poruszył tematykę duchowości wśród celebrytów i wyznał, co go w tej sprawie irytuje. Opowiedział też o swoich przemianach religijnych. Oraz doświadczeniach z ayahuaską – silnym psychodeliku spożywanym przez peruwiańskich Indian. 

Metamorfoza Karolaka

Karolak stanowczo potępił obecną modę na duchowość wśród celebrytów. Jak sam mówi, już przed laty zaangażował się w te sprawy na poważnie, z niechęcią odnosi się zaś do trendów "szukania siebie":

"Teraz duchowość jest bardzo na czasie. Jeździłem, jak to jeszcze nie było modne, w 1995 roku pierwszy raz byłem w klasztorze. Wszystkie celebrytki, które zajmowały się modą czy innymi pierdołami, nagle organizują warsztaty na Bali" - zwierzył się aktor. Karolak na swojej ścieżce odkrył wiele rzeczy. Między innymi to, że jest protestantem!

"Okazało się, że jestem protestantem. Doszedłem do takiego wniosku i będę zmieniał wyznanie. Mówię poważnie", po czym dodał: "To duchowe uleczenie" - zasugerował celebryta.  


Szamani okazali się pomocni

Nie zabrakło też poruszenia tematu szamańskich rytuałów, które Karolak przechodził po udziale w "Ameryka Express". W Peru aktor wraz ze znajomym postanowił skosztować ayahuaski, czyli szamańskiego wywaru, którego stosowaniem chwalił się również m.in. książę Harry:

"Pojechałem na bardzo celebrycki, komercyjny i fantastyczny program "Ameryka Express" i ja byłem wtedy w takim momencie wychodzenia z kryzysu 40-latka i byłem taki troszeczkę zdezorientowany. Pomyślałem, że to będzie świetna okazja, żeby się oderwać." - powiedział, rozwijając:

"Postanowiliśmy z moim kumplem tam zostać, bo zainteresowaliśmy się przed wyjazdem ceremonią, która się nazywa ayahuasca. To jest ceremonia, którą szamani indiańscy odprawiają w Ameryce Południowej. (...) Polecieliśmy do Peru i jak w filmie wzięliśmy udział w takiej ceremonii". 

Karolak: to nie narkotyki

Tomasz Karolak odżegnuje się jednak od oskarżeń o stosowanie narkotyków. Jak sam uważa, szamański wywar (zawierający takie substancje odurzające jak DMT oraz harmalinę), nie jest narkotykiem. W jego przypadku ayahuasca zadziałała jak terapia.

"Cała ceremonia była niesamowita, dlatego że ona przez procesy chemiczne, bez utraty świadomości, to nie jest narkotyk... To jest zbadane naukowo! (...) W momencie, kiedy ayahuascę wypijesz i ona zaczyna działać, to przygasza się ogień, bo jesteś bardzo wrażliwy na światło i zaczyna się coś bardzo dziwnego. Nie tracisz świadomości, bo nie jest to narkotyk, natomiast zaczynasz widzieć na zasadzie, jedziesz na nartach i zaczyna ci się wydawać, że spadniesz w przepaść i całe życie staje ci przed oczami (...) Widzisz obrazy. W ciągu sekundy widzisz multum obrazów, tych najważniejszych często, albo najbardziej traumatycznych ze swojego życia. (...) To trwa pięć godzin. Ja po tych obrazach, które zobaczyłem tej nocy, poszedłem z tym do psychologa i on powiedział mi: "Aha, to to jest to". Mówi się, że to jest też przyspieszona terapia. Mi pomógł psycholog i ayahuasca!" - przekonuje aktor.   

Fot. Tomasz Karolak/Instagram 

Salonik24


Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości