Ojciec Marcin Mogielski, fot. Facebook
Ojciec Marcin Mogielski, fot. Facebook

Duchowny katolicki ogłosił zmianę wyznania. Wcześniej wygłosił słynne kazanie

Redakcja Redakcja Kościół Obserwuj temat Obserwuj notkę 236
Dominikanin, ojciec Marcin Mogielski ogłosił w Wielką Sobotę, że odchodzi z Kościoła Katolickiego. Dominikanin zakomunikował, że zostaje protestantem. Mogielski wielokrotnie upominał się o ofiary nadużyć seksualnych w Kościele.

Decyzja dominikanina

"Drodzy, po ciężkich latach domagania się od instytucji kościelnej stanięcia po stronie skrzywdzonych i wykluczonych, odkryłem, że ten system nie chce zmian. Moje ręce są za krótkie, a władza nade mną silna i skuteczna. Jestem nadal chrześcijaninem, ale w kościele Ewangelicko-Augsburskim, wreszcie u siebie, w bezpiecznym domu,  Jezus, Ewangelia i człowiek, każdy bez wyjątku, umiłowane Boże dziecko, odkupione i zbawione ojcowską miłością Boga" - napisał o. Marcin Mogielski na Facebooku.


19 marca br.o. Marcin Mogilski wygłosił słynne kazanie w kościele św. Wojciecha we Wrocławiu. W trakcie homilii dominikanin wyznał, że został "skrzywdzony w Kościele".

- Kościół, szczególnie polski, ogarnęła ciemność - powiedział na początku kazania. - Gdzie są skrzywdzeni w tym Kościele? Wśród nas? Ja byłem skrzywdzony - przyznał.


Słynne kazanie o. Mogielskiego

Mówił też, że "cały czas osoby skrzywdzone się nie liczą". – Jako pobożny ministrant, przez mamusię i tatusia wysyłany do kościółka. Czy ktoś stanął po mojej stronie? Do tej pory, nie. Głośno wołam, głośno krzyczę, za siebie, za innych. Jak grochem o ścianę - to były jego gorzkie słowa.

Duchowny skomentował też doniesienia, jakoby Jan Paweł II uczestniczył w tuszowaniu pedofilii w krakowskim Kościele zanim został papieżem. – Trzeba to sprawdzić, otworzyć archiwa, spotkać się z ofiarami – apelował Mogielski. – W naszym Kościele pomija się osoby skrzywdzone, lekceważy się osoby skrzywdzone, rewiktymizuje się osoby skrzywdzone, dodaje się im cierpień. Taki Kościół nie jest moim Kościołem. Mój Kościół to Kościół chrystusowy, gdzie człowiek jest najważniejszy – mówił.

Walczył z nadużyciami w Kościele

Mogielski walczył o prawdę ws. księdza Andrzeja Dymera, który molestował chłopców w szczecińskim ognisku św. Brata Alberta. Spotykały go przez to liczne szykany. - Abp Kamiński uznał mnie za wroga Kościoła. Publicznie mówił, że moja działalność to "pedalska zemsta", bo rzekomo zostałem wyrzucony z seminarium za homoseksualizm, co było nieprawdą. Podsyłano mi jeszcze pisma pornograficzne do klasztoru.  Kamiński mówił to wprost innym księżom, moim przeorom, a w liście do wiernych stwierdził, że "odarliśmy Dymera z jego godności" - mówi Mogielski w rozmowie z "Wyborczą".

Był także zaangażowany w pomoc skrzywdzonym członkom duszpasterstwa akademickiego we Wrocławiu. To on jako pierwszy zgłaszał prowincjałowi, że dominikanin Paweł M. dopuszcza się przemocy, także seksualnej. Nałożone na niego kary okazały się jednak niewystarczające, a po latach ofiary znów upomniały się o sprawiedliwość. Mogielski był pośrednikiem między nimi a zakonem. Ostatecznie doprowadzono do bezprecedensowej ugody, na mocy której wypłacono zadośćuczynienie skrzywdzonym przez Pawła M. - czytamy w "Wyborczej".

ja

(Zdjęcie: Ojciec Marcin Mogielski, fot. Facebook)

Czytaj także:


Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo