(Marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Fot. commons.wikimedia.org)
(Marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Fot. commons.wikimedia.org)

Witek o swoim dramacie "Nigdy nie wykorzystywałem swojej pozycji"

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 142
Elżbieta Witek udzieliła poruszającego wywiadu "Super Expressowi". Odniosła się m.in. do sytuacji jej męża, który przebywa na szpitalnym OIOM-ie. – Mam 65 lat i wiele trudnych doświadczeń za sobą. Nie wykorzystywałam nigdy swojej pozycji, żeby cokolwiek dla siebie załatwić. Jestem wciąż tą samą Elżbietą Witek – powiedziała marszałek Sejmu.

Mąż Witek ciężko chory 

W czwartek na stronie internetowej Radia ZET ukazał się artykuł, gdzie opisana jest sprawa pacjentki, która zmarła, czekając 8 dni na przeniesienie na OIOM w Legnicy. "Rodzina złożyła zawiadomienie do prokuratury, twierdząc, że miejsce na OIOM-ie od kilkunastu miesięcy blokuje mąż Marszałek Sejmu Elżbiety Witek" - czytamy.

W związku z publikacją marszałek Sejmu wydała oświadczenie. "Jestem wstrząśnięta dzisiejszym artykułem opublikowanym na stronie internetowej Radia ZET, który w bezprecedensowy i poniżający sposób opisał sytuację mojego męża przebywającego w szpitalu, w bardzo ciężkim stanie" - napisała.

Mąż marszałek Sejmu, Stanisław Witek, od dwóch lat walczy o życie w szpitalu w Legnicy. 


Już raz udało się wybudzić męża Witek 

W sobotę opublikowane fragment wywiadu z Elżbietą Witek, którego udzieliła "Super Expressowi". Portal zapytał marszałek Sejmu, dlaczego Stanisław Witek przebywa tak długo na wspomnianym oddziale. "Były ośrodki, które mogły rehabilitować intensywnie takiego pacjenta, jak mój mąż, ale musiałby być na własnym oddechu, a nie pod respiratorem. Oddałabym wszystko, żeby go stamtąd zabrać, żeby mógł samodzielnie oddychać. Czekam na dzień, kiedy usłyszę od lekarza, że będę mogła go przenieść" – odpowiedziała Witek w wywiadzie, którego fragment ukazał się w sobotę na stronie "SE".

"SE" pisze, że od współpracowników marszałek usłyszał, iż już kilka lat temu Stanisław Witek powrócił do zdrowia, po długim pobycie na intensywnej terapii. "To było dziewięć lat temu. Wydawało się, że szanse na powrót do zdrowia są niewielkie, mąż pozostawał w śpiączce. Przeżywaliśmy straszny dramat. Okazało się jednak, że udało się go wybudzić. Nadzieja cały czas jest. Nigdy jest nie stracę. Pamiętam obawy, sprzed dziewięciu lat, że być może mąż nie będzie już nigdy mógł normalnie funkcjonować. Jednak stało się inaczej. Uczył się na nowo chodzić, sprawnie mówić, utrzymać długopis w ręce. Po roku rehabilitacji doszedł do siebie" – mówi Elżbieta Witek.

"Nigdy nie wykorzystywałam swojej pozycji" 

Zapytana, czy może lekarze nie traktują jej inaczej, z racji sprawowanej funkcji, odpowiedziała, że nigdy nie wykorzystywała swojej pozycji. "Taka postawa jest mi zupełnie obca. Ja już nic nie muszę, tylko mogę. Mam 65 lat i wiele trudnych doświadczeń za sobą. Nie wykorzystywałam nigdy swojej pozycji, żeby cokolwiek dla siebie załatwić. Jestem wciąż tą samą Elżbietą Witek" – podkreśliła marszałek Sejmu.

KRRiT zajmie się publikacją 

Rzecznik prasowa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Teresa Brykczyńska poinformowała w piątek, że przewodniczący KRRiT Maciej Świrski wszczął z urzędu postępowanie wyjaśniające w związku z publikacją Radia ZET na temat męża Marszałek Sejmu Elżbiety Witek

"Przewodniczący KRRiT Maciej Świrski wszczął z urzędu postępowanie wyjaśniające w związku z publikacją 6 kwietnia 2023 r. na stronie Radia ZET informacji o pacjentce z Legnicy, zmarłej rzekomo z powodu „zablokowania” przez męża Marszałka Sejmu Elżbiety Witek szpitalnego oddziału OIOM" - podano w oświadczeniu

Jak wyjaśniono, "postępowanie ma na celu sprawdzenie czy publikacja nie narusza art. 18 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji".

MP

(Marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Fot. commons.wikimedia.org)

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka