fot. Pixabay
fot. Pixabay

Mężczyźni w Polsce zarabiają więcej. Kobiety boją się prosić o podwyżkę

Redakcja Redakcja Praca Obserwuj temat Obserwuj notkę 42
Wydaje się, że różnice kobiet i mężczyzn na rynku pracy coraz bardziej się zacierają i nie ma powodów, żeby twierdzić, że któraś strona ma gorzej. Ale jeśli sięgniemy do badań, okazuje, że sytuacja kobiet jest jednak słabsza. Potwierdza to również najnowszy „Barometru Polskiego Rynku Pracy” przygotowany przez Personnel Service.

Im wyższe wynagrodzenia, tym większa przewaga mężczyzn

W najwyższym pułapie zarobków powyżej 10 tys. zł miesięcznie mamy 3 proc. mężczyzn i zaledwie 1 proc. kobiet. To pochodna tego, że w 140 największych polskich spółkach giełdowych w skład zarządu i rady nadzorczej wchodziło ok. 11 osób, z czego płci żeńskiej była tylko 1 lub 2 osoby. Natomiast z raportu Związku Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce „Kobiety w biznesie 2020” wynika, że funkcję prezesa pełni w firmach 88,7 tys. kobiet i aż 167,6 tys. mężczyzn. Kobiety stanowią zatem 34,6 proc. wszystkich prezesów.

Jeśli spojrzymy na wyższe wynagrodzenia, widać przewagę mężczyzn. Na płace od 4 do 5 tys. może liczyć więcej panów (11 proc. kobiet vs. 17 proc. mężczyzn), a rozkład wynagrodzeń przekraczających 6 tys. zł netto miesięcznie również wskazuje na przewagę mężczyzn. Łącznie 13 proc. panów w porównaniu do zaledwie 6 proc. kobiet otrzymuje takie pensje.


Mężczyźni są bardziej pewni siebie

Zarobki poniżej 3 tys. zł netto miesięcznie otrzymuje 32 proc. kobiet  i 22 proc. mężczyzn). Kobiety częściej też niż mężczyźni mogą liczyć na wynagrodzenia od 3 do 4 tys. zł netto miesięcznie – odpowiednio 27 proc. i 23 proc. Kobiety również gorzej oceniają swoją sytuację na rynku pracy. Jako dobrą lub bardzo dobrą widzi ją 48 proc. pań i 56 proc. panów. Kobiety mają też większy problem z proszeniem o podwyżkę. Taki plan w tym roku ma co trzecia w porównaniu do 42 proc. mężczyzn.

- Jednym z powodów różnic w zarobkach jest większa pewność siebie mężczyzn i łatwość w wycenianiu swojej pracy - mówi Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy, założyciel Personnel Service. - Spójrzmy na proces rekrutacji. Jedną z najbardziej rozpowszechnionych praktyk biznesowych jest to, że pracownicy przychodzą z propozycją konkretnego wynagrodzenia brutto lub netto, które jest charakterystyczne dla branży lub stanowiska, na które aplikują. Kobiety często na tym etapie mają niższe oczekiwania finansowe niż mężczyźni. Z tego natomiast wynika późniejsza dysproporcja, która uwidacznia się w badaniach.


Luka płacowa między kobietami a mężczyznami

Badania pokazało także, że 27 proc. pracowników dostrzega, że w ich branży automatyzacja przyspieszyła. W poprzedniej edycji 16 proc. osób wskazywało na takie zjawisko, co oznacza wzrost o aż 11 procent. Ponadto 13 proc. osób zna kogoś, kto w ciągu ostatniego roku w wyniku wdrożonej automatyzacji w firmie stracił pracę. Z takim doświadczeniem częściej mają do czynienia osoby z podstawowym wykształceniem (19 proc.) niż z wyższym (11 proc.) wykształceniem. Nadal jednak 77 proc. osób nie zetknęło się z taką sytuacją.

Wskaźnik aktywności zawodowej GUS osób w wieku produkcyjnym w pierwszym kwartale 2022 roku pokazuje, że 83,5 proc. mężczyzn było aktywnych zawodowo, w porównaniu do 76 proc. kobiet. GUS podaje również, że w październiku 2020 roku luka płacowa między kobietami a mężczyznami utrzymywała się na wysokim poziomie. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto mężczyzn było wyższe o 14,7 proc. od przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto kobiet.

Tomasz Wypych

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo