Zaatakował kierowcę pro-life. Sąd umorzył sprawę

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 39
Piotr Sz. w styczniu 2022 roku napadł na kierowcę ciężarówki w Warszawie, który wyrażał poglądy antyaborcyjne. Mimo napaści na wolontariusza, sąd umorzył sprawę ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu.

We wrześniu 2022 roku prokuratura sporządziła akt oskarżenia wobec Piotra Sz. Zdaniem śledczych, użył on siły wobec wolontariusza w centrum stolicy. Napadnięty mężczyzna jeździł jako przedstawiciel Fundacji Pro – Prawo do życia i ostrzegał przed skutkami zażywania pigułek wczesnoporonnych. Na światłach Piotr Sz. podszedł pod drzwi kierowcy, otworzył je i zaczął go szarpać. "Stosując przemoc poprzez szarpanie za rękę, szyję oraz głowę, zmuszał do zaprzestania prowadzenia kampanii informacyjne" - sprecyzowała prokuratura.  


Umorzenie napaści na kierowcę pro-life

Okazało się, że dokładnie 27 marca tego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa postanowił umorzyć postępowanie karne przeciwko byłemu pracownikowi RASP - donosi tvp.info. Zdaniem sędzi Moniki Louklinskiej, Piotr Sz. niewątpliwie "wyczerpał znamiona przestępstwa" atakiem na ciężarówkę, co potwierdził materiał dowodowy - w tym m.in. nagrania, zeznania świadków oraz zeznania samego oskarżonego. Jednak napaść Sz. można określić mianem "znikomej szkodliwości społecznej" - tłumaczył sąd. 

"Stopień społecznej szkodliwości jest tym wyznacznikiem, który pozwala na uznanie za przestępstwo tylko takich czynów, które faktycznie i realnie szkodzą określonym dobrom jednostki bądź dobru społecznemu" - podkreślono w uzasadnieniu umorzenia. Ponadto, Sz. nie planował swojego czynu i działał pod wpływem emocji, gdy zobaczył ciężarówkę pro-life. - Jego zachowanie nie było długotrwałe, a gdy tylko zaobserwował, iż nie może wpłynąć w jakikolwiek sposób na czynności pokrzywdzonego, zaprzestał jego szarpania i oddalił się z miejsca zdarzenia - oceniła sędzia, cytowana przez tvp.info. 


Oskarżony nie chciał zrobić krzywdy ofierze 

Ponadto, oskarżony w opinii sędzi nie chciał skrzywdzić kierowcy, a jedynie doprowadzić do tego, że zaprzestanie swojej działalności. Louklinska zwróciła uwagę, że Fundacja Pro - Prawo do Życia jest agresywna w swoich kampaniach, nie liczy się z wrażliwością odbiorców.

"W ocenie sądu oskarżony, podejmując się inkryminowanego działania, dał wyraz swojemu rozgoryczeniu, które poparte było niezgodą na bezsensowną śmierć człowieka w aspekcie propagowanych przez fundację do skrajnych obrazach" - stwierdził warszawski sąd. 

Prokuratura nie odpuszcza i złożyła zażalenie na orzeczenie Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów. 


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo