Tusk o wyborcach PiS: Klientela władzy, piją i biją dzieci

Redakcja Redakcja Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 218
Donald Tusk na spotkaniu z wyborcami w Sulechowie nawiązał kilkukrotnie do dramatu ośmioletniego Kamila, maltretowanego przez ojczyma w Częstochowie. Nazwał PiS "Patologią i Sitwą", oskarżył rządzących o to, że promują bicie dzieci, a jednocześnie chcą za nie karać. Na koniec lider PO przyznał, że "klientela PiS" to królowie życia: znęcają się nad najmłodszymi i piją alkohol.

Dramat 8-letniego Kamila, który zmarł w męczarniach w szpitalu po tym, jak znęcał się nad nim ojczym przy aprobacie matki i biernej postawie otoczenia, wciąż budzi emocje. PiS zamierza jeszcze bardziej zaostrzyć kodeks karny za przestępstwa. PO z kolei krytykuje obóz rządzący. Pojawiają się w mediach sugestie, że to rząd jest winny śmierci dziecka, bo w 2016 roku wprowadzono ustawę, zakazującą odbierania dzieci przez sądy z powodu biedy w rodzinach. Innym powodem, wymienianym jako coś, co wpłynęło na dramat chłopca, jest 500 plus. Matka i ojczym Kamila wychowywali łącznie szóstkę dzieci. 


Morawiecki za karą śmierci

Premier Mateusz Morawiecki po śmierci ośmiolatka wspomniał, że jest zwolennikiem kary śmierci. - Dla przestępstw ze szczególnym okrucieństwem, przestępstw z taką premedytacją, wobec tak niewinnych ofiar, ja jestem osobiście zwolennikiem przywrócenia kary śmierci, ale ona została zniesiona w całej Europie. Jednak w tych okolicznościach, w których działamy, powinniśmy zdecydowanie wzmocnić te zapisy Kodeksu karnego, które mówią o znęcaniu się nad dziećmi, nad niewinnymi, po prostu nad drugim człowiekiem, a w szczególności znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem - podkreślił. 

Tusk z kampanią w Sulechowie. O dramacie Kamila

Reakcja Tuska nadeszła w Sulechowie. Były premier oskarżył rządzących o to, że promują bicie dzieci, a wyborców PiS, że to najlepsza z możliwych "klienteli", która wyżywa się na najmłodszych i pije, bo po 2015 roku stała się "królem życia". 

- Piekło dzieci rodzi się na skrzyżowaniu patologicznej rodziny i patologicznej władzy. Tu nie chodzi o to, żebyście zrobili sobie kolejnych pięćdziesiąt konferencji prasowych, że jesteście za karą śmierci, chociaż w następnym zdaniu mówicie, że nie będzie kary śmierci - krytykował szefa rządu Tusk. 

- Mam całą teczkę cytatów o tym, jak minister od oświaty, albo Rzecznik Praw Dziecka mówią, jak to fajnie jest lać dzieci i że jak się nie bije dzieci, to wtedy jest problem wychowawczy. Żyjemy dzisiaj w kraju, gdzie władza nie tylko promuje przemoc w różnej postaci, demonstruje pogardę wobec słabych. Nie ma w tym przypadku, że w Polsce jest coraz mniej powietrza dla tych słabszych: czy to są ludzie z niepełnosprawnościami, kobiety odarte ze swoich praw, czy dzieci - wytykał politykom PiS. 

- Mamy w Polsce władzę, która promuje bicie dzieci i równocześnie chce kary śmierci dla tych, którzy biją dzieci. Ten paradoks, ten absurd, mówi bardzo wiele o ich mentalności i ich podejściu do tego problemu, tzn. umyć ręce, niczego nie zorganizować tak, jak należy i uznać, że problem rodzin patologicznych to jest coś, co ich nie dotyczy - kontynuował Tusk.  


Tusk: PiS to patologia, bicie dzieci i chlanie 

Dalej było ostrzej. Zdaniem Tuska, największymi beneficjentami rządów PiS są przedstawiciele patologii w Polsce. - Wszystko w Polsce od kilku lat jest postawione na głowie, tzn. królami życia są ci, którzy chleją, biją swoje dzieci, biją kobiety i pracą się nie zhańbili od wielu lat. Wymarzona klientela polityczna dla władzy, która sama sposób myślenia bardzo podobny do tej klienteli - zarzucił, odnosząc się do wyborców.  


- Jeśli powiemy dzisiaj, że PiS to jest Patologia i Sitwa, nie wymaga to już żadnego uzasadnienia. To jest Patologia i Sitwa - powtarzał Tusk. 


Kary cielesne a klaps

Przypomnijmy, że w 2007 roku przetoczyła się przez Polskę dyskusja o używaniu klapsa wobec dzieci. Wtedy m.in. prezydentowa Maria Kaczyńska przyznała, że zdarzało jej się dać klapsa córce. Do takiego wymierzania kar przyznał się wówczas premier Tusk. - Moja opinia w tej kwestii ewoluuje. Co do córki byłem bardzo wyrozumiały, co do syna - to tak, zdarzyło mi się karcić go przy użyciu klapsa, że użyje na chwilę tej pełnej hipokryzji formuły i wstydzę się tego - mówił. Zapowiadał też zmianę przepisów tak, aby wymierzanie klapsów dzieciom było prawnie zakazane. 


Fot. Donald Tusk w Sulechowie/PAP

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka