Niemiecki polityk chce odbudowy Nord Stream. Mówi o tym otwarcie

Redakcja Redakcja Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 35
Gazociąg Nord Stream powinien zostać odbudowany, nie ma powodów, dla których ma nie funkcjonować - tak o inwestycji, uszkodzonej w ubiegłym roku, mówi premier Saksonii Michael Kretschmer. Polityk jest znany z prorosyjskich wypowiedzi, również po inwazji Kremla na Ukrainę.

- Nie ma absolutnie żadnego powodu, dla którego nie mielibyśmy teraz rozpocząć prac nad zabezpieczeniem i naprawą tego rurociągu - oburza się Michael Kretschmer w wywiadzie dla telewizji "Welt". - Gazociąg został wysadzony w powietrze w wyniku ataku, przestępstw - wyliczał premier Saksonii.  

Wybuchy w Nord Stream 

Kretschmer domaga się od niemieckiego rządu pełnej informacji na temat sabotażu na Morzu Bałtyckim, do którego doszło we wrześniu 2022 roku. Uważa on, że CIA mogła ostrzec Berlin przed akcją dywersantów. Nie zabrakło też kilku ciepłych słów pod adresem Rosjan ze strony niemieckiego urzędnika.

- Jeśli wierzymy w nasze zachodnie wartości, których tak mocno bronimy, to musimy również wierzyć, że w pewnym momencie ludzie w Rosji również się do nich przekonają i będą tego chcieli - prognozował. - Nie pozwoliłbym na zerwanie kontaktów ze społeczeństwem obywatelskim - dodał Kretschmer. - Ukraina jest suwerennym krajem, a atak jest wielką zbrodnią. Trzeba pomóc temu krajowi, ale chodzi również o powstrzymanie tego umierania, a także ograniczenie zagrożenia, jakie stanowi ono dla nas w Europie - tłumaczył potrzebę negocjacji pokojowych premier Saksonii. 


Kretschmer wspiera Rosję 

O Kretschmerze zrobiło się głośno, gdy w telewizji ZDF nawoływał, by Niemcy i świat zachodni nie odwracali się od Rosji. - Niemcy nie mogą się obejść bez rosyjskiego gazu przez najbliższe pięć do dziesięciu lat. Dlatego wojna musi zostać "zamrożona". Potrzebujemy zawieszenia broni i negocjacji, by zakończyć tę wojnę - oceniał, czym rozsierdził ówczesnego ambasadora Ukrainy w Berlinie. Andrij Melnyk odparł publicznie, że Kretschmer działa na rękę Władimira Putina. - Zaprosiłem Cię na Ukrainę. To zaproszenie zostało anulowane. Jesteś niechciany - pisał na Twitterze dyplomata.  


Niemieckie media: Polska zamieszana w wybuchy Nord Stream

„Sueddeutsche Zeitung”, „Die Zeit”, ARD oraz m.in. polski portal frontstory.pl piszą, że w Kołobrzegu cumował jacht, który był wykorzystany do ataku na Nord Stream. Niemiecka prasa w piątek pisze, że to kolejna poszlaka, wskazująca na rzekomy Polski udział w sabotażu. 

"Do tej pory wiadomo było jedynie, że sabotażyści wyruszyli z Rostocku w pierwszych dniach września 2022 roku i zawinęli zarówno do portu Wiek na wyspie Rugia, jak i na małą duńską wyspę Christiansø. Ale teraz okazuje się, że przed atakami Andromeda zacumowała również w Polsce – i to na co najmniej pół doby" - opisuje "SZ". 

Na pokładzie jachtu miało znajdować się sześć osób. Z miejscowości Rugia w Niemczech popłynęli oni do Polski, zostali nawet skontrolowani przez polskich strażników. Po 12 godzinach pobytu w porcie, Andromeda wyruszyła z Kołobrzegu. "W swojej odpowiedzi gdańska prokuratura zaprzecza jakiemukolwiek związkowi między podróżą jachtu i jego przystankiem w Polsce a atakiem na rurociąg. Według prokuratury dochodzenie wykazało, że podczas postoju na pokład nie załadowano żadnych przedmiotów" - przekazuje "Sueddeutsche Zeitung".

Polski rząd stanowczo odżegnuje się od tego typu sugestii. - Polska prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące wysadzenia Nord Stream 1 i Nord Stream 2. W toku śledztwa nie znaleziono dowodów wskazujących na udział osób znajdujących się na jachcie Andromeda w dokonaniu uszkodzenia - napisał Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora ds. służb specjalnych. 



GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka