112małopolska.pl
112małopolska.pl

Syn celebrytki zginął w tragicznym wypadku. Fala komentarzy w sieci

Redakcja Redakcja Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 88
Nie milką echa tragicznego wypadku, do którego doszło na moście Dębnickim w Krakowie. Samochód, w którym jechały 4 osoby w wyniku szaleńczej jazdy zjechał na nadbrzeże. Wszyscy pasażerowie - w tym 24-letni syn uczestniczki programu "Królowe życia" Sylwii Peretti - zginęli na miejscu. W sieci rozgorzał spór na temat przyczyn dramatu.

Nowy wątek. Pieszy przechodził w niedozwolonym miejscu?

Wiele emocji wśród internautów wzbudził komentarz władz miasta o tym, że na nagraniu z wypadku widać pieszego przechodzącego w niedozwolonym miejscu. Część widzów twierdzi, że to właśnie zachowanie tej osoby przyczyniło się do wypadku. Po pojawieniu się przechodnia można zauważyć, że auto zaczęło gwałtownie hamować. W tym momencie jadący szybko kierowca stracił panowanie nad pojazdem.


Takie tłumaczenie nie przekonuje jednak ekspertów, a internautów zwyczajnie wkurzyło, co widać w w komentarzach pod wpisem profilu miasta.

Były antyterrorysta, a prywatnie miłośnik motoryzacji, Jerzy Dziewulski napisał na Twitterze, że nie powinno być żadnych usprawiedliwień dla wielokrotnego przekroczenia prędkości w terenie zabudowanym.

"Tak wygląda samochód po wypadku. Nie mam wątpliwości, że prędkość była znaczącym powodem. Inne już bez znaczenia, a to brak znajomości trasy a to pieszy a to brak asfaltu. Gdyby wolniej dyskusja byłaby zbędna" - napisał Dziewulski na Twitterze. Swój wpis okrasił brutalną fotografią, na której widać resztki tego, co zostało z samochodu.


Nocne wyścigi plagą miast. Aktywiści i samorządowcy zwracają uwagę na problem

Tragiczny wypadek spowodował, że znowu rozgorzała dyskusja na temat groźnego problemu, który w krajach niemieckojęzycznych lub skandynawskich już od kilkunastu lat nie występuje. Mowa tu oczywiście o nocnych wyścigach lub bardzo szybkiej jeździe sportowymi autami w terenie zabudowanym.

Bardzo ostro do sprawy odniósł się autor książek o ekologii, aktywista miejski i były przewodniczący Miasto Jest Nasze Jan Mencwel.


"Nocne wyścigi po ulicach miasta to codzienność nie tylko Krakowa, ale też Warszawy. Poraża całkowita bierność policji w tej sprawie. Nocą po ulicach powinny jeździć patrole i wyłapywać takich bandytów jednego po drugim" - zauważył społecznik.

Pod jego wpisem odezwało się kilkunastu internautów, którzy przywoływali przykłady nocnych wyścigów w swoich miastach. Zauważyli oni, że "rajdy" generują hałas, spaliny i są bardzo niebezpieczne - czego potwierdzenie mieliśmy w Krakowie.

Tragiczny wypadek w Krakowie. Makabryczne szczegóły

Wszystkie ustalenia wskazują, że to Patryk P. kierował samochodem, który w nocy z piątku na sobotę dachował przy moście Dębnickim w Krakowie – poinformował rzecznik prasowy małopolskiej policji Sebastian Gleń. W wypadku zginęło czterech młodych mężczyzn.


O godz. 3.03 w sobotę krakowscy strażacy otrzymali zgłoszenie o leżącym na dachu samochodzie przy moście Dębnickim na bulwarze Czerwieńskim. Po czterech minutach - jak wynika z relacji rzecznika małopolskiej PSP Huberta Ciepłego - zjawili się na miejscu. Za pomocą narzędzi hydraulicznych wyciągnęli z wraku czterech martwych mężczyzn - mieszkańców powiatu wielickiego w wieku od 20 do 24 lat. Zginęli na miejscu.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący autem marki Renault Megane jadąc al. Krasińskiego w kierunku mostu Dębnickiego stracił panowanie nad pojazdem, przejechał przez skrzyżowanie przed mostem zjeżdżając w lewą stronę, uderzył w słup sygnalizacji świetlnej i lampę oświetlenia ulicznego, a następnie zjechał, dachując, po schodach na bulwar Czerwieński, gdzie z kolei uderzył w betonowy murek okalający ścieżkę pieszo-rowerową.

Śmierć syna celebrytki potwierdził PAP menedżer bizneswoman. Z jego oświadczenia wynikało jednak, że Patryk P. był pasażerem. Menedżer podkreślał jednak, że okoliczności tragedii są cały czas ustalane.

"Dobra k***a starczy". Szokujące nagranie z wnętrza auta

Telewizja TVP.info ustaliła, że Patryk P. opublikował na swoim Instagramie tuż przed tragedią nagranie z wnętrza samochodu. Widać na nim, jak przy aprobacie pasażerów pędzi ulicami Krakowa, wyprzedzając inne samochody. W pewnym momencie jeden z pasażerów słyszany na nagraniu mówi: "Dobra, już, k***a, starczy".

Mama nieżyjącego Patryka w jednym z wywiadów przyznała, że jej potomek „ma dużą wadę: zamiast jechać na tor się wybawić, śmiga po mieście”.

MB

Źródło zdjęcia: Miejsce tragicznego wypadku. Fot. 112Małopolska

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości