źródło: Google Street View
źródło: Google Street View

Zakopane - trudna miłość Polaków. Narzekają na wszystko, ale jeżdżą

Redakcja Redakcja Turystyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 28
Wygląda na to, że sezon w Zakopanem nie jest do końca stracony dla górali. Agencje turystyczne informują, że z dnia na dzień obłożenie kwater i hoteli rośnie, a w sierpniu nie będzie się ono niczym różnić od poziomu z ostatnich lat. Przyjezdni narzekają jednak na ceny i wydają u górali coraz mniej.

Turyści wracają do Zakopanego. Jest jeden haczyk

Wiele wskazywało na to, że ten sezon będzie stracony dla zakopiańskich hotelarzy, restauratorów i sprzedawców. Pod koniec czerwca i na początku lipca portale turystyczne cytowali zasmuconych górali, którzy narzekali na niskie obłożenie miejsc noclegowych i pustki na Krupówkach.

Wiele wskazuje jednak na to, że Polacy w tym roku po prostu wybrali sierpień do zwiedzenia Zakopanego. Tatrzańska Izba Gospodarcza informuje bowiem o zwiększeniu liczby rezerwacji właśnie na ten okres. W ostatnim okresie wakacji gospodarze spodziewają się pełnego obłożenia.

- Frekwencja wakacyjna jest podobna jak w ubiegłym roku. Początek wakacji nie był jeszcze z pełnym obłożeniem hoteli, a od drugiej kwarty rezerwacje zaczynają wyraźnie wzrastać - wyjaśnił w rozmowie z PAP Karol Wagner z TIG.

Co ciekawe, turyści są coraz bardziej kapryśni na pogodę.

- Rezerwacje na lipiec nadal wpływają, ponieważ turyści swój przyjazd często uzależniają od pogody. Na połowę lipca zajętych jest około 60 proc. miejsc noclegowych, jeżeli chodzi o Zakopane, natomiast w gminach ościennych frekwencja turystyczna jest dużo mniejsza - stwierdził Wagner.

Warto też zaznaczyć, że frekwencję w polskich górach ratują... zagraniczni turyści. W tym roku jest ich zaskakująco dużo. TIG zauważa, że pod Tatry chętnie przyjeżdżają także goście z krajów arabskich: Kataru, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Arabii Saudyjskiej, a także Skandynawowie, Litwini, Węgrzy Słowacy oraz Czesi, którzy wcześniej nie odwiedzali Podhala.

Przyjezdni narzekają na wakacyjne ceny. Coraz mniej kupują

Prawdziwym powodem rozbratu części Polaków z Zakopanem są oczywiście ceny. W tym roku podrożało dosłownie wszystko. Nawet opłaty za miejsca postojowe dla aut poszły w górę.

Tygodniowy nocleg w hotelu ze śniadaniami i zwykłymi posiłkami na mieście może kosztować 4-osobową rodzinę około 8 tysięcy złotych! Przyjezdni narzekają też, że miejscowi zdzierają od nich za dosłownie wszystko. Nie dawno było głośno o tabliczkach na toaletach w Zakopanem. Koszt za skorzystanie za nie wynosił 5 lub nawet 7 złotych.

Ceny w zakopiańskich restauracjach nie różnią się zbytnio od tych w centrum Warszawy, ale też trzeba wiedzieć, gdzie zjeść. Najdrożej jest oczywiście na Krupówkach. W dobrej restauracji kotlet schabowy z ziemniakami kosztuje nawet 56 złotych, a placek po zbójnicku - przysmak Polaków - aż 59 złotych! Do tego doliczmy jeszcze napoje, a wyjdzie nam, że 4 osobowa rodzina za 1-daniowy obiad zapłaci nawet 250 złotych!

Drożeją też atrakcje w polskich górach. Pisaliśmy o tym tutaj:


Jak miejscowi tłumaczą wysokie ceny? Tradycyjnie już obarczają winą inflację, wojnę na Ukrainie (brak turystów z Rosji) i rosnące koszta pracy.

Drożyzna w Zakopanem. Górale się buntują

Co ciekawe, drożyzna i inflacja dają się we znaki również góralom. Nie zgadzają się oni z agencjami turystycznymi i twierdzą, że w zeszłym roku obłożenie było znacznie większe. Narzekają też na opłaty, z którymi zmierzyć muszą się przedsiębiorcy.

Gazeta "Wyborcza" donosi, że cena za wynajem zabudowania o powierzchni 1,5 – 3 m kw. na Krupówkach i Gubałówce zaczynają się od 5 tys. zł i kończą nawet na 12 tys. zł miesięcznie. Mowa tutaj o budce bez ogrzewania. Wynajmujący więcej niż jedno stanowisko, muszą mierzyć się z wydatkiem rzędu nawet 100 tys. zł na samo wadium. Gazeta wyliczyła, że na małym stoisku za 11 tys. zł miesięcznie dzierżawcy musieliby sprzedać 5,5 tys. sztuk małych serków po 2 zł w ciągu 30 dni, czyli 180 serków dziennie, żeby opłacić czynsz. Nic więc dziwnego, że ich cena wzrasta.

Efekt tego jest taki, że nawet w sezonie można zauważyć pojedyncze puste kramy. W przeszłości było to niespotykane zjawisko.

MB

Źródło zdjęcia: Domki w Zakopanem. Fot. Google Street View

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo