Twierdzenie, że zagłada Warszawy była karą za grzechy jest sprzeczna z chrześcijaństwem. Na zdjęciu groby powstańcze. Ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego
Twierdzenie, że zagłada Warszawy była karą za grzechy jest sprzeczna z chrześcijaństwem. Na zdjęciu groby powstańcze. Ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Hekatomba karą za grzechy? "Teoria mocno zalatuje siarką"

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 78
Brednie, że zagłada Powstania Warszawskiego była karą za grzechy mieszkańców, że Bóg stosuje odpowiedzialność zbiorową i karze niewinnych za cudze grzechy ma tyle wspólnego z chrześcijaństwem, co napis "Gott mit uns" na pasach morderców z hitlerowskiej armii - komentuje Przemysław Harczuk.

Rzeź Woli, niemieccy siepacze i "istota sprawy"

Zosia (dla najbliższych Tosia) miała 22 lata. Była miłą, dobrą, ciepłą dziewczyną. Pracowała jako ekspedientka. Z mężem, Julianem, pracownikiem Tramwajów Miejskich w Warszawie mieszkali przy ulicy Wolskiej. Cieszyli się, że za miesiąc, we wrześniu 1944 roku zostaną rodzicami. Niestety nie było im to dane. 5 sierpnia 1944 roku niemieccy siepacze rozstrzelali oboje pod murem, na terenie fabryki narzędzi rolniczych firmy Kirchmayer i Marczewski na Woli, przy Wolskiej, w ramach zbiorowej egzekucji. Jednej z wielu w trakcie rzezi Woli. Śmierć typowo warszawska. Krew niewinnie i bestialsko przelana. Takie określenie nasuwa się samo.

Ale jeśli tak uważamy, dla co poniektórych jesteśmy prostaczkami, nie rozumiemy istoty sprawy.

Kara za cudze grzechy?

 Bo oto mieniący się katolickim portal napisał (a dokładnie przypomniał wypociny sprzed lat), że hekatomba powstania, śmierć cywilnej ludności była karą za grzechy. Bo Warszawa przed wojną była siedliskiem grzechu, w którym aborcja, prostytucja i rozwiązłość były na porządku dziennym. A według autora „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, i za złe karze”. Tylko sprawiedliwość według rzeczonego portalu wygląda dość osobliwie. Przyjmując tekst na poważnie trzeba by uznać, że młodzi, dobrzy ludzie, chcący tworzyć szczęśliwą rodzinę, czekający na upragnionego potomka zostali bestialsko zamordowani dlatego, że gdzieś na drugim końcu miasta ktoś dokonał aborcji.


Że esesman rozbijający główkę dziecka o mur, był w istocie aniołem śmierci, karzącym miasto za to, że przed wojną były w nim domy publiczne. Bądźmy poważni – uznanie, że sprawiedliwym miałoby być karanie całego miasta za grzechy choć części mieszkańców, i śmierć niewinnych za grzechy winnych byłoby chrześcijańskiej sprawiedliwości całkowitym zaprzeczeniem. Bardziej przypomina jakieś rachunki krwi z pogańskich wierzeń. Tak, tak, zawsze pada w takich sytuacjach argument o Sodomie i Gomorze, miastach zniszczonych jako siedliska grzechu. Ale i dosłownie czytając Stary Testament wiemy, że tam Bóg nie karał niewinnych. Miasto miało być ocalone, jeśli znajdzie się tam choć dziesięciu sprawiedliwych. Dziesięciu nie było, ale sprawiedliwy Lot miał możliwość  opuszczenia miasta.

Ani miłosierne, ani sprawiedliwe  

Wizja karania za nieswoje czyny obca jest też moralności średniowiecznej. Contrapasso, zasada sprawiedliwości rządząca życiem po śmierci w Boskiej Komedii Dantego Alighieri zakładała, że cierpienie grzesznika w piekle lub czyśćcu przybierało formę odwetu, było logicznie związane z grzechami, jakich się on dopuścił. Ale i tu odpowiadał on za SWOJE, nie cudze czyny. Autorzy tekstu z mieniącego się katolickim portalu sugerują, że Bóg karze za czyny innych ludzi.


Ciekawe swoją drogą, czy grzeszników nagrodzi za uczynki ludzi prawych. Ale na poważnie – wprowadzanie jakiejś odpowiedzialności zbiorowej nie ma nic wspólnego ani z miłosierdziem, ani sprawiedliwością. Ani Kościołem „otwartym”, ani „zamkniętym”. Jestem prostym człowiekiem, od uczonych dysput wolę zwyczajne „tak” i „nie”. I dla mnie wizja Boga stosującego odpowiedzialność zbiorową i karzącego za nieswoje grzechy nie jest ani konserwatywna, ani tradycyjna. Raczej mocno zalatuje siarką. Z chrześcijaństwem wspólnego ma tyle, co napis Gott mit uns na pasach morderców w hitlerowskiej armii.

Przemysław Harczuk

Fotografia: Twierdzenie, że zagłada Warszawy była karą za grzechy jest sprzeczna z chrześcijaństwem. Na zdjęciu groby powstańcze. Ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo