Były szef PKW o referendum. Doradza podrzeć karty do głosowania

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 335
Premier Mateusz Morawiecki wysłał do marszałek Sejmu Elżbiety Witek wniosek o przeprowadzenie referendum. Tematem tym zajmie się w dniach 16-17 sierpnia Sejm, który podejmie decyzję ws. treści pytań. Zdaniem byłego szefa PKW Wojciecha Hermelińskiego, referendum jest kpiną z ludzi. Doradza 15 października podrzeć kartę w lokalu wyborczym.

Hermeliński krytykuje referendum. W 2015 roku czuwał nad przebiegiem krytykowanego głosowania

- Ja bym tego nawet nie nazwał referendum, to jest rodzaj plebiscytu na zasadzie: czy wolisz być młody i bogaty niż stary i biedny. Pytania są porażające - krytykował pytania referendalne Wojciech Hermeliński. To szef PKW, który odpowiadał "twarzą" za przebieg ogólnokrajowego głosowania w 2015 roku, gdy prezydent Bronisław Komorowski w środku wyborów prezydenckich zaproponował wyborcom trzy pytania - m.in. o JOW-y. Frekwencja 6 września 2015 r. oscylowała na poziomie 7,8 proc. Komorowski wcześniej przegrał wybory prezydenckie w drugiej turze, a zarządzenie ws. referendum zostało wdrożone między pierwszą, a drugą turą.  


- Ja bym tego nawet nie nazwał referendum, to jest rodzaj plebiscytu na zasadzie: czy wolisz być młody i bogaty niż stary i biedny. Pytania są porażające - mówił Hermeliński w TVN24. - Ustawa o referendum ogólnokrajowym mówi, że Sejm ustala pytania i Sejm te pytania w swojej uchwale przedstawia, podaje pod rozwagę w referendum. Tymczasem widzę teraz w telewizorze, jak co i raz pojawia się jakiś nowy funkcjonariusz Prawa i Sprawiedliwości, który te pytania przedstawia. To jest obejście procedury, zresztą nie pierwsze i nie ostatnie, obawiam się - krytykował PiS sędzia. 

To jest dosyć sprytnie przedstawione, chociaż to jest taki trochę spryt prymitywny, prostacki, bo w zasadzie każdy to widzi. Myślę, że nie tylko wyborcy opozycji, ale też i wyborcy Prawa i Sprawiedliwości widzą, w jaki sposób te pytania są formowane i do czego one zmierzają - stwierdził Hermeliński.   


"Można podrzeć kartę w referendum" 

- Od razu mogę powiedzieć, że nie pobiorę karty referendalnej. Pytania są porażające, ich poziom jest taki, że wstydziłbym się głosować w tym referendum. Można nie wziąć karty i przez to, że jej się nie bierze, nie uczestniczy się w referendum, bo ustawa o referendum mówi, że jest ono ważne, jeśli wzięło w nim udział więcej niż 50 procent uprawnionych. Samo wzięcie karty jest już udziałem - tłumaczył widzom TVN24. 

- Przepisy ustawy o referendum mówią, że karta całkowicie przedarta, która jest wyjęta z urny przez komisję, jest kartą nieważną, a karty nieważnie nie są wliczane do tych kart, od których zależy frekwencja. Jeżeli ktoś weźmie kartę, a będzie uważał, że nie powinien brać udziału w głosowaniu, nie będzie chciał, żeby jego karta miała znaczenie i żeby podwyższała kworum, może ją całkowicie przedrzeć - dodał Hermeliński.  


- Sędzia Hermeliński brał ostatnio udział w marszu Tuska i opozycji totalnej. Zgodnie z art. 178 ust. 3 konstytucji sędzia nie może (…) prowadzić działalności publicznej niedającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Więc jeśli ktoś łamie Konstytucje to on. Dodatkowo namawianie do bojkotu referendum obywatelskiego przez b.szefa PKW przejdzie to historii jako hańba - polemizował z sędzią europoseł Patryk Jaki. 

Fot. Były szef PKW Wojciech Hermeliński w TVN24 


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka