Niemiecka prasa: Polska nie taka zła. "Nie spisujmy jej na straty"

Redakcja Redakcja Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 48
Niemieckie media rozpisują się o kampanii wyborczej w Polsce i komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów. Możemy przeczytać w gazetach, że choć w kraju rządzi "narodowo-socjalistyczne" PiS, to ratunkiem dla demokracji jest społeczeństwo obywatelskie i młody elektorat, który uczestniczył w debatach na Campusie Polska Przyszłości.

"Na sześć tygodni przed wyborami nie ma czasu na rozpacz i zwątpienie" - doradza polskiej opozycji i niemieckim elitom Viktoria Grossman w tekście dla "Sueddeutsche Zeitung". Publicystka uważa, że PiS wykorzystał wszelkie instrumenty w państwie, by obniżyć wiarygodność Donalda Tuska i uderzać w głównego rywala. Odnotowała też, że jej zdaniem przekaz formacji Jarosława Kaczyńskiego jest następujący: lider KO przy pomocy Niemców chce wrócić do władzy, pomóc sprzedać państwowe firmy Berlinowi, a dodatkowo otworzyć furtkę dla małżeństw par jednopłciowych.  


"Czy musimy spisać Polskę na straty?" 

Grossman pyta: „Czy rzeczywiście taka jest Polska w roku 2023?” i dorzuca kolejną kwestię: „Czy musimy spisać Polskę na straty?”. - Z pewnością nie. Jest jeszcze inna Polska - od razu odpowiada i jako przykład pokazuje Campus Polska Przyszłości. Autorka jest przekonana, że inicjatywa Rafała Trzaskowskiego i KO łączy młodych ludzi i jest czymś innym od "populizmu" i "fundamentalizmu", które są cechami PiS. - Patriotyzm oznacza dla nich nie papieża i PiS, lecz zasadnicze człowieczeństwo i wolność myśli - oceniła Grossman.

Publicystka wierzy, że młody elektorat zagłosuje w wyborach parlamentarnych na opozycję. - Polska może poradzić sobie z tym problemem lepiej niż inni. Polska – tak brzmi wielka nadzieja – może pokazać innym krajom, które nękane są podobnymi zjawiskami i politykami, jak odbudowuje się społeczeństwo, które nie jest podzielone codzienną mową nienawiści - podkreśla. 


"FAZ" o komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów 

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” poświęca swoje łamy tworzonej komisji ds. rosyjskich wpływów w latach 2007-2022. Przypomnijmy, że w wyniku przyjęcia nowelizacji prezydenta Andrzeja Dudy, od wniosków tego gremium można odwoływać się do sądów powszechnych. Poza tym, straciło ono prawo pozbawiania wpływu na stanowiska związane z finansami publicznymi osób wskazanych jako sprzyjających Kremlowi. 

"FAZ" przytacza stanowisko polskiej opozycji, że to komisja ukierunkowana na Tuska, a jej członkowie są "ściśle związani" z partią rządzącą. Inne partie poza PiS nie przedstawiły swoich kandydatów do komisji - zaznacza gazeta. 


Fot. Sejm RP/PAP

Czytaj też: 


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka