na zdjęciu: Jacek Bartosiak. fot. PAP/Kalbar
na zdjęciu: Jacek Bartosiak. fot. PAP/Kalbar

Ciemne chmury nad Bartosiakiem. Komisja zajęła się jego doktoratem

Redakcja Redakcja Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 71
Komisja Etyki w PAN uznała za zasadny "wniosek o uznanie poważnego naruszenia zasad etyki pracownika naukowego" oraz za konieczne "rozpatrzenie ważności decyzji o nadaniu dr Jackowi Bartosiakowi stopnia doktora". To pokłosie zapoznania się z analizą na temat pracy doktorskiej popularnego geostratega, co do której były wątpliwości, że może być plagiatem.

Afera o plagiat i doktorat Bartosiaka

Przypomnijmy, chodzi o pracę doktorską Jacka Bartosiaka z 2015 roku i wydaną na jej podstawie rok później książkę "Pacyfik i Eurazja. O wojnie". W maju Jacek Bartosiak i Michał Piegzik pokłócili się w internecie o przyczyny wybuchu wojny na Pacyfiku pomiędzy USA i Japonią w 1941 roku. Piegzik nie zgadzał się z tezami Bartosiaka i wtedy, analizując dokumenty, stwierdził, że jeden z rozdziałów książki "Pacyfik i Eurazja. O wojnie" jest niemal kopią analizy jednego z amerykańskich think-tanków. Ponadto wytknął geostrategowi błędy jeśli chodzi o odpowiednie cytowanie i oznaczanie wykorzystania nie swojej wiedzy.

Bartosiak odpierał zarzuty, bagatelizował problem, twierdząc, że zarzuty dotyczą mało istotnej części pracy doktorskiej i książki, oraz groził młodemu naukowcowi pozwem do sądu. Wspierał go jego promotor profesor Bogdan Góralczyk.

Piegzik nie dał za wygraną. Zwerbował do tego grupę anonimowych ochotników z polskiego świata naukowego, która, jak informuje gazeta.pl, do połowy września własnym sumptem czytała i analizowała kolejne rozdziały książki. Przeanalizowano 8 z 11 rozdziałów (290 z 400 stron pracy). Wyniki pracy zespołu zostały przesłane do Komisji Etyki Rady Naukowej Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk (ISP PAN).


Poważne zarzuty pod adresem Bartosiaka

W analizie padają poważne zarzuty, jak m.in. kopiowanie całych akapitów, tabel i grafik z innych opracowań bez wskazania oryginalnego źródła, albo wskazywanie w przypisach innych źródeł, przypisy fikcyjne, powoływanie się w przypisach na "prywatne rozmowy w Waszyngtonie", podczas gdy zaznaczone fragmenty pochodzą w rzeczywistości w całości bądź w większości z innego opracowania. W części rozdziałów konkluzje nie są autorskie, lecz przepisane z innych opracowań. Są też zarzuty błędów merytorycznych.

Jak informuje gazeta.pl, w podsumowaniu autorzy analizy stwierdzają, że "brak bezsprzecznie autorskich wniosków, które wskazywałyby na twórcze i nowatorskie przedstawienie określonej problematyki w rozprawie doktorskiej." Dodatkowo piszą o "poważnych uchybieniach lub miejscami całkowitym braku" metodologii naukowej i braku jasno postawionej tezy rozprawy oraz powiązanych z nią pytań badawczych.


Komisja PAN rozpatrzy sprawę doktoratu Bartosiaka

Po zapoznaniu się z analizą Komisja Etyki ISP podjęła jednogłośnie uchwały, w których między innymi "uznała za zasadny wniosek o uznanie poważnego naruszenia zasad etyki pracownika naukowego" i "uznała konieczność rozpatrzenia przez Radę Naukową ISP PAN ważności decyzji o nadaniu dr Jackowi Bartosiakowi stopnia doktora".

Jak zaznacza gazeta.pl, oznacza to formalnie zapoczątkowanie procesu, ale nie ostateczne decyzje. Jacek Bartosiak pytany o sprawę powiedział, że nie będzie sprawy komentował, zanim nie otrzyma oficjalnego stanowiska z uzasadnieniem oraz wskazaniem podstawy prawnej.

ja

(Na zdjęciu Jacek Bartosiak i jego książka, fot. PAP/Kalbar)

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie