Armatohaubice KRAB cały czas trafiają na Ukrainę, fot. gov.pl
Armatohaubice KRAB cały czas trafiają na Ukrainę, fot. gov.pl

Awantura o polską broń na Ukrainę. "Zabraliśmy polskiemu żołnierzowi, by dać ukraińskiemu"

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 48
Słowa premiera Mateusza Morawieckiego, że Polska nie przekazuje broni Ukrainie, zostały źle zinterpretowane - wyjaśnia Jarosław Wolski, analityk wojskowy. Jego zdaniem chodzi o to, że osłabiliśmy nasze siły zbrojne na tyle, że po prostu już nie mamy czego dawać i stąd tak liczne i pilne zakupy uzbrojenia dla polskiej armii. Taką samą tezę przedstawił w języku angielskim ambasador RP w USA Marek Magierowski.

Niefortunna wypowiedź premiera

W środę premier Mateusz Morawiecki został zapytany o wysyłkę broni na Ukrainę w związku z ostatnim kryzysem dyplomatycznym.

- My już nie przekazujemy żadnego uzbrojenia na Ukrainę z tego względu, że my teraz sami się zbroimy w najnowocześniejszą broń. Jeżeli nie chcesz się bronić, to musisz się mieć czym bronić - taką zasadę wyznajemy.  I dlatego dokonaliśmy zwiększonych zamówień (...) stawiamy na szybkie uzbrojenie polskiej armii - mówił szef rządu.

Ta wiadomość lotem błyskawicy rozeszła się po świecie, cytują ją zagraniczne media, a ukraińscy politycy nie szczędzą gorzkich słów.

Rzecznik rządu Piotr Müller zapewnił, że Polska realizuje uzgodnione wcześniej dostawy amunicji oraz uzbrojenia w ramach podpisanych wcześniej kontraktów z Ukrainą (chodzi m.in. o dostawy armatohaubic Krab).

- Przypominamy, że w pierwszych miesiącach wojny Polska dostarczyła kluczowe dla obrony Ukrainy czołgi, wozy pancerne, samoloty, amunicję, które były niezbędne do powstrzymania Rosji przed atakiem na Ukrainę i w perspektywie inne kraje UE - w tym Polskę. W pierwszych miesiącach wojny, gdy inne kraje UE dyskutowały o wsparciu, Polska konsekwentnie pomagała odeprzeć atak Rosji – wskazywał Piotr Müller.


"My już po prostu nie mamy czego dawać"

Jarosław Wolski w swoim wpisie na platformie Z (Twitter) rozwija sens wypowiedzi rzecznika rządu. Chodzi o to, że Polska przekazała na Ukrainę broń i sprzęt nie taki, który zalegał w magazynach po nieczynnych jednostkach, ale taki, który był na wyposażeniu polskiej armii, zabrany polskim żołnierzom z jednostek liniowych. - Nikt nie dał tyle co Polska i tak szybko jak Polska. My już po prostu nie mamy czego dawać. Bo już zabraliśmy polskiemu żołnierzowi żeby dać ukraińskiemu - pisze analityk i przytacza konkretne liczby.

"Niemcy dają sprzęt muzealny - Leopardy 1A5, których nawet Ukraińcy nie chcieli przyjąć. My dajemy Leopardy 2, które zabieramy z linii w 10BKPanc, dajemy batalion Rosomaków który zabieramy z 17WBZ, daliśmy i dajemy "Twarde" PT-91 zabrane z linii w Braniewie i Giżycku. Ponad 270 podarowanych Ukrainie T72M1/M1R to były czołgi świeżo po remontach z jednostek liniowych SZ RP.  Polska w 2019 roku posiadała nominalnie 861 czołgów. Z tego około 350 podarowaliśmy Ukrainie. 40%! Nikt nie dał więcej od nas w relacji do sił zbrojnych. Artyleria? Do wiosny 2022 roku SZ RP otrzymały około 82 AHS Krab. Na Ukrainę trafiło 54.  65%! Pomijam dostawy z tego roku" - wylicza Wolski.


To oznacza osłabienie sił zbrojnych RP, ale "dzięki temu że sprzęt z Polski uratował Ukrainę, nasze bezpieczeństwo per se wzrosło - poprzez powstrzymanie rosyjskiego imperializmu na polu walki i poprzez wykrwawianie SZ FR" - dodaje ekspert.

Jego zdaniem musimy kupować uzbrojenie za granicą, nie zawsze na korzystnych warunkach, bo nie mamy wyjścia. "Wyrwę na około 30-40% stanu Wojsk Lądowych zamykać będziemy do 2027-2028 roku minimum" - podsumowuje Wolski.


Ambasador RP w USA: Oskarżanie Polski niesprawiedliwe i oburzające

W podobnym tonie wypowiedział się ambasador RP w USA Marek Magierowski. Opublikował serię wpisów w języku angielskim, wyjaśniając sens słów Mateusza Morawieckiego. "Oskarżanie Polski o "zmianę kursu i retoryki" jest po prostu niesprawiedliwe" - napisał. Jak tłumaczy, zbroimy się, "ponieważ w ciągu ostatnich 17 miesięcy w zasadzie wypatroszyliśmy nasze wojsko ze względu na wysiłek wojenny Ukrainy. Polska stara się teraz nadrobić uszczuplenie własnych możliwości".

"Pouczanie kraju, który od lat ostrzegał europejskich sojuszników przed rosnącą agresywnością Rosji, która od początku wojny stoi przy Ukrainie, która dostarczyła Ukrainie setki czołgów, samoloty, haubice, tony amunicji, jest oburzające"- kończy swoją wypowiedź ambasador.


ja

(Na zdjęciu: Armatohaubice KRAB cały czas trafiają na Ukrainę, fot. gov.pl)

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka