Tylko 2 proc. Polaków budzi się wyspanych. Fot. Pixabay
Tylko 2 proc. Polaków budzi się wyspanych. Fot. Pixabay

Epidemia, która zabija Polaków. „Znacznie rośnie ryzyko zawału”

Redakcja Redakcja Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 13
Nawet przy niewielkich niedoborach snu, komórki układu krwionośnego wypełniają się toksycznymi substancjami zwiększając ryzyko zawału serca. Tymczasem tylko 2 proc. Polaków budzi się wyspanych.

Nawet łagodne, ale długotrwałe niedobory snu mogą być fatalne w skutkach

Jak zwracają uwagę naukowcy z Columbia University (USA), sen jest tą częścią życia, która zwykle cierpi w nawale obowiązków. Ludzie nierzadko śpią od 5 do 6 godzin, zamiast rekomendowanych 7-8. Jednak, jak się okazuje, nawet łagodne, ale długotrwałe niedobory snu mogą być fatalne w skutkach.

Przeprowadzono badanie z udziałem 35 kobiet, w którym ochotniczki przez 6 tygodni spały normalnie, a przez kolejnych 6 – zasypiały 1,5 godziny później. Okazało się, że już po 6 tygodniach skróconego snu komórki wyściełające naczynia krwionośne wypełniają się szkodliwymi cząstkami utleniającymi, bowiem nie radzą sobie z usuwaniem ich z pomocą przeciwutleniaczy. Dochodzi wtedy do stanów zapalnych i uszkodzeń – informują naukowcy.


"Łagodne, chroniczne niedobory snu powodują choroby serca"

– To jedne z pierwszych dowodów pokazujących, że łagodne, chroniczne niedobory snu powodują choroby serca – mówi prof. Sanja Jelic, kierująca badaniem opisanym na łamach „Scientific Reports.

– Do tej pory związki między snem i chorobami serca widzieliśmy tylko w badaniach epidemiologicznych, a na nie mogą wpływać różne czynniki towarzyszące, które nie zawsze uda się wziąć pod uwagę. Tylko randomizowane, kontrolowane badania mogą pokazać, czy taki związek jest rzeczywisty i jakie zmiany w organizmie spowodowane niedoborem snu mogą zwiększać ryzyko chorób serca. Wcześniejsze badania sprawdzały zwykle wpływ wyraźnych, lecz krótkotrwałych niedoborów snu. Ludzie się jednak tak nie zachowują w codziennym życiu. Większość osób wstaje codziennie o tej samej porze, ale często przesuwa moment zaśnięcia. Chcieliśmy odtworzyć takie zachowanie, które najczęściej obserwuje się u dorosłych osób –  wyjaśnia prof. Jelic.

Badacze zalecają więc przede wszystkim chodzenie spać o właściwej porze. Jeśli ludzie spaliby po 7-8 godzin na dobę, można by rozwiązać wiele problemów. Jeśli ktoś jest jeszcze młody i zdrowy, powinien pamiętać, że jeśli będzie zbyt mało spał, zwiększy swoje ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. Uzyskane wyniki zgadzają się z wcześniejszymi badaniami, według których nieregularne pory zasypiania podnoszą zagrożenie chorobami serca. Naukowcy planują już kolejne eksperymenty, aby sprawdzić, jak sama nieregularność wpływa na komórki naczyń krwionośnych.


W Polsce panuje prawdziwa epidemia bezsenności

Tymczasem w Polsce panuje prawdziwa epidemia bezsenności, bo tylko 2 proc. Polaków codziennie budzi się wyspanych, a 23 proc.. twierdzi, że nie wysypia się nigdy. Zaledwie 26 proc. kobiet i 34 proc. mężczyzn deklaruje, że przesypia całą noc. Co dziesiąta osoba sypia poniżej 6 godz. na dobę, co jest poniżej biologicznego minimum. A prawie 60 proc. Polek przyznaje, że są permanentnie niewyspane. Martwi nie tylko to, że śpimy za mało, ale również fakt, że coraz częściej mamy problemy z zasypianiem, mówi o tym co piąty ankietowany.

Jednocześnie 85 proc. Polaków uważa, że sen jest ważny dla codziennego funkcjonowania i zdaje sobie sprawę z tego, że brak snu niesie za sobą poważne konsekwencje zdrowotne, złe samopoczucie, obniżony nastrój, depresję i brak energii. Pewnie dlatego już 11 proc. rodaków korzysta z leków by uspokoić się i zasnąć, tutaj dominują kobiety, a mężczyźni by osiągnąć podobny efekt sięgają po alkohol, robi tak prawie 20 proc. z nich. Wśród czynników poprawiających jakość snu mężczyźni wskazują także seks (51 proc.) i sport (26 proc.), a kobiety wietrzenie sypialni (64 proc.).

Skąd bierze się bezsenność

Skąd bierze się bezsenność? Jako przyczyną niedostatecznej ilości lub złej jakości snu podawane są nie tylko stres, styl życia, ale również kwestie zdrowotne, w tym np. lekceważony przez wiele osób bezdech senny, powodujący ciągłe wybudzanie się, a co za tym idzie także poczucie zmęczenia i niewyspania. Nie śpimy, bo nie jesteśmy w stanie odciąć się od stresu związanego z pracą. Eksperci podkreślają, że ludzie , którzy potrafią zamknąć drzwi pracy w momencie, kiedy ją opuszczają, są osobami najzdrowszymi i wysypiają się najlepiej. Jeżeli jednak przez całą dobę myśli o obowiązkach zawodowych, to siłą rzeczy nasz sen jest płytszy, niespokojny, bo rośnie poziom kortyzolu, który nazywany jest hormonem stresu. Kładziemy się spać przebodźcowani.

Tomasz Wypych

Źródło zdjęcia: Tylko 2 proc. Polaków budzi się wyspanych. Fot. Pixabay

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości