Marsz Niepodległości organizują nowe władze
Gdy Marszem Niepodległości zarządzał Robert Bąkiewicz, na wydarzenie przychodziły tłumy: środowiska prawicowe, kibicowskie, ale też znani politycy czy zwyczajne rodziny z dziećmi. Ale Bąkiewicz wszedł w konflikt z Robertem Winnickim z Ruchu Narodowego i przestał być prezesem zarządu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Odwołano go, a jego miejsce zajął Bartosz Malawski z Młodzieży Wszechpolskiej.
Malawski publicznie skarżył się na Bąkiewicza, że nie rozliczył się z zeszłorocznych kosztów, przetrzymuje też sprzęt straży i nie oddał dostępu do części kont w mediach społecznościowych Marszu. Mimo to Stowarzyszenie Marsz Niepodległości organizuje wydarzenie 11 listopada. W tym roku hasłem przewodnim marszu będzie: „Jeszcze Polska nie zginęła”.
Były szef Marszu Niepodległości nie udostępnia w mediach społecznościowych grafik zapraszających na tegoroczny marsz. Ale, jak zapowiada, weźmie w nim udział. We wcześniejszej rozmowie z Onetem zaprzeczył jakoby miał organizować jakieś wydarzenie w kontrze do obecnych władz MN. - Marsz Niepodległości powinien być ponad wszystkie nasze spory – odpowiedział krótko.
Bąkiewicz i Bosak pójdą na Marsz Niepodległości
W obszernym wpisie w mediach społecznościowych Bąkiewicz zapowiada Marsz Niepodległości jako "wielką manifestację obrony polskiej niepodległości i polskiej wolności".
"Masowy udział młodych Polaków w tym marszu był świadectwem dumy z własnego państwa i wyrazem odradzającego się współczesnego polskiego patriotyzmu. Ale dziś historia stawia nasze pokolenie przed nowymi wyzwaniami. Dziś na horyzoncie pojawiają się czarne chmury zagrażające naszej niepodległości" - pisze prawicowy działacz. Wśród wyzwań wymienia m.in. rosyjski ekspansjonizm, dążenia Niemiec do hegemonii w Europie, propozycja unijnego traktatu, która dla Bąkiewicza jest "próbą zniszczenia mniejszych narodów europejskich, w tym narodu polskiego".
Na Marsz Niepodległości zapraszali także Rafał Ziemkiewicz, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Wojciech Cejrowski.
Swoją obecność zapowiedzieli także politycy Konfederacji .- Przejdźmy wspólnie, pokazując przywiązanie do ojczyzny, patriotyzmu i tradycyjnych wartości. Pokażmy szacunek dla dorobku poprzednich pokoleń - zachęca Krzysztof Bosak.
Mobilizację widać głównie w mediach społecznościowych Ordo Iuris, o. Tadeusza Rydzyka i Tomasza Sakiewicza.
Marsz Niepodległości będzie frekwencyjną klapą?
Serwis wyborcza.pl zauważył jednak, że w tym roku na temat Marszu Niepodległości jest jakby "ciszej". - Nie ma widocznego w poprzednich latach tonu triumfalizmu, pewności siebie i arogancji, że oto tego dnia miasto należy do nas - zauważa w rozmowie z wyborcza.pl dr Anna Tatar ze stowarzyszenia Nigdy Więcej.
- To będzie zapewne frekwencyjna klapa. Niekoniecznie będzie to naprawdę mały marsz, ale w porównaniu z poprzednimi latami i wobec ambicji, jakie mają nacjonaliści, będzie to zdecydowania poniżej ich oczekiwań - twierdzi w rozmowie z serwisem wyborcza.pl dr Przemysław Witkowski, badacz ekstremizmów politycznych i redaktor wydanej niedawno książki "Śmierć Wrogom Ojczyzny! Anatomia polityczna uczestników Marszu Niepodległości".
Posłanka Lewicy Dorota Olko w rozmowie z RMF FM powiedziała, że prawica wyraźnie słabnie i jej zdaniem Marsz Niepodległości przestanie być wkrótce imprezą cykliczną.
Mimo tego prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wystosował pismo do komendanta głównego policji z prośbą o zabezpieczenie Marszu. "Wierzę, że właściwie i profesjonalne przygotowanie oraz wsparcie Komendy Stołecznej Policji odpowiednią liczbą przygotowanych funkcjonariuszy Policji pozwoli na bezpieczne przeprowadzenie wszystkich zaplanowanych na ten dzień przedsięwzięć tak, aby wyeliminować ewentualne ryzyka i zagrożenia" - napisał Trzaskowski.
Marsz ruszy w sobotę 11 listopada o 14:00 z ronda Dmowskiego i zakończy się po drugiej stronie Wisły, na błoniach Stadionu Narodowego.
ja
Na zdjęciu Marsz Niepodległości w 2021 roku. Fot. PAP/Leszek Szymański
Czytaj także:
Komentarze