Stosunek Polaków do Black Friday. Chcemy prawdziwych przecen

Redakcja Redakcja Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 20
Polacy oczekują większych rabatów niż w zeszłym roku na Black Friday. Więcej też wydadzą. Mimo wszystko, nie wszyscy z nas wierzą w magiczne przeceny.

W tym roku ponad 63 proc. Polaków zamierza coś kupić w ramach Black Friday. Pozostali są niezdecydowani lub niechętni. Co ciekawe, mężczyźni częściej niż kobiety planują tego typu aktywność. Najczęściej chcemy wydać 400-500 zł i „polować” na obniżki 50-60 proc. Rok temu to było odpowiednio 300-400 zł i 40-50 proc. Zaskakujące jest to, że rabaty powyżej 70 proc. nie budzą zbyt dużego zainteresowania, co eksperci tłumaczą brakiem zaufania do sklepów. I zapowiadają, że przez unijną dyrektywę tegoroczny Black Friday będzie inaczej wyglądał niż we wcześniejszych latach. 


Krzykliwe rabaty

Omnibus w zasadzie może zasadniczo obnażyć problemy z oferowaniem krzykliwych rabatów. Według badań firmy doradczej Deloitte, w USA ponad 70 proc. społeczeństwa planuje skorzystać z dorocznych zniżek. Podobne dane dotyczą Wielkiej Brytanii. A właśnie w tych dwóch częściach świata Black Friday jest najpopularniejszy. - Przeszło 18 proc. Polaków nie chce skorzystać z czarnopiątkowych okazji. Wśród tych osób większość zapewne na co dzień ledwo wiąże koniec z końcem i w ogóle nawet nie myśli o Black Friday. Raczej martwi się tym, za co kupi w następnym tygodniu żywność, a nie elektronikę czy perfumy - stwierdza Robert Biegaj z Grupy Offerista.

Z kolei blisko 19 proc. Polaków jeszcze nie wie, czy coś kupi, bo nie wszyscy poddają się mechanizmowi okazyjnego wysypu wyprzedaży. - Przynajmniej część konsumentów nie zna czarnopiątkowej instytucji społecznej lub z zasady nie reaguje na takie okazje, zarówno z niedostatku, jak i z ponadprzeciętnej zamożności. To paradoks, ale też prawidłowość. Wyniki badania odzwierciedlają ogólną strukturę majątkową społeczeństwa, w którym dominują osoby średniozamożne – wyjaśnia dr Maria Andrzej Faliński, były wieloletni dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Badanie wykazało, że mężczyźni częściej niż kobiety zamierzają zrobić okazyjne zakupy. – Oni bardziej interesują się technologią i elektroniką, które są popularnymi kategoriami promocyjnymi w ramach Black Friday. W zeszłym roku, wg raportu Deloitte, aż 40% sprzedaży w Czarny Piątek dotyczyło właśnie urządzeń elektronicznych. Dodatkowo mężczyźni częściej są skłonni do podejmowania ryzyka, co może przekładać się na większą chęć udziału w wyprzedażach – dodaje dr Jolanta Tkaczyk z Akademii Leona Koźmińskiego. 


Najczęściej z Black Friday korzysta młodsze pokolenie

Zakupy najchętniej zrobią osoby w wieku 18-34 lat. Najczęściej z okazji skorzystają konsumenci, którzy zamieszkują miasta liczące od 200-499 tys. lub 5-19 tys. ludności. Będą to z reguły shopperzy zarabiający co najmniej 7000 zł miesięcznie i mający wykształcenie wyższe bądź średnie. – Osoby w wieku 18-34 lat najczęściej biorą udział w akcjach, które są mocno kreowane w Internecie, a Black Friday idealnie wpisuje się w ten model. Retailerzy głównie promują z tej okazji produkty, których odbiorcami są młodzi i aktywni shopperzy. Zaskakująca może być natomiast zróżnicowana wielkość miast, w których mieszkają osoby najbardziej zainteresowane zakupami, ale tak właśnie wygląda handel w Polsce. Konsumenci z małych i średnich miasteczek szukają dobrych okazji, często by wyróżnić się w swoim środowisku – zauważa Robert Biegaj W ubiegłym roku w Black Friday.

Najczęściej podawali przedział 300-400 zł (14 proc. odpowiedzi), 200-300 zł – ponad 12 proc., a kwoty 400-500 zł i powyżej 1000 zł wydało po 12 proc. z nas. przeszło 12 proc. W tym roku konsumenci chcą wydać odpowiednio 400-500 zł – prawie 13 proc., powyżej 1000 zł – ponad 12 proc., a także 300-400 zł – przeszło 12 proc. W tym roku najwięcej klientów, czyli prawie 22%, chce skorzystać z obniżek wynoszących 50- 60%. Przedział 40-50%, wskazuje niecałe 21proc., a rabaty rzędu 30-40 proc. podaje niespełna 15 proc. kupujących. Warto też zauważyć, że Polaków nie kuszą rabaty powyżej 70 proc. 

- Rabat powyżej 70% może być postrzegany jako granica między atrakcyjną promocją a okazją zbyt dobrą, by była prawdziwa. Konsumenci mogą być sceptyczni co do możliwości uzyskania tak dużego upustu, zwłaszcza w przypadku produktów o wysokiej wartości. Mogą obawiać się, że rabat jest związany z niską jakością i wynika np. z wadliwości towaru - tłumaczy dr Jolanta Tkaczyk. 


Tomasz Wypych

Fot. Black Friday/MondayNews

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka