Coś niesamowitego. Bayern dostał potężne lanie w Bundeslidze

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 3
Bayern Monachium skompromitował się na wyjeździe w meczu 13. kolejki Bundesligi. Mistrz Niemiec przegrał z Eintrachtem Frankfurt aż 5:1. Niżej notowany rywal strzelał bramki za bramką drużynie Thomasa Tuchela. Teraz posada trenera w Bayernie jest zagrożona.

Nie tak wyobrażali sobie sobotnie popołudnie kibice Bayernu Monachium. Podopieczni Thomasa Tuchela zaliczyli sześć kolejnych spotkań z rzędu z wygraną w Bundeslidze, a strzela gole na zawołanie Harry Kane. Anglik z miejsca stał się liderem w tabeli strzelców, dzięki czemu kibice w Monachium nie wspominają już z rozrzewnieniem Roberta Lewandowskiego. Kane strzelił dotychczas aż 18 bramek i może pobić rekord Polaka w strzelonych golach w jednym sezonie (41) niemieckiej ligi.  


Kane przyćmiony przez Eintracht 

Jednak to nie angielski gwiazdor był w sobotę na ustach wszystkich. Wahadłowy Noussair Mazraoui popełnił błąd, a Manuela Neuera pokonał Omar Marmoush. Bayern jeszcze nie otrząsnął się od zadanego ciosu, a Eintracht ugodził mistrza kraju drugi raz - gola zdobył Junior Dina Ebimbe. Monachijczycy przeżywali koszmar, bo na 3:0 podwyższył na Frankfurtu Hugo Larsson. Nadzieję na to, że nie wszystko stracone dla Bawarczyków, dał Joshua Kimmich strzałem z dystansu. Do przerwy Bayern przegrywał 3:1. 

Ale w drugiej połowie już tylko Eintracht karcił rywala. Ebimbe precyzyjnym strzałem po akcji Marmousha strzelił czwartego gola, a piątego Ansgar Knauff. Obrona Bayernu została totalnie "rozklepana" przez gospodarzy przy trafieniu, ustalającym wynik na 5:1. 

 


Pozycja Tuchela zagrożona 

Bayern Monachium jest drugi w Bundeslidze - traci do lidera, Bayeru Leverkusen 3 pkt. po zgromadzeniu 32 "oczek". Ma też 2 pkt. przewagi nad rewelacją rozgrywek, Stuttgartem. Eintracht w tabeli zajmuje siódme miejsce z dorobkiem 21 pkt. Thomas Tuchel po tym, jak bliski był utraty prymatu w Niemczech i odpadnięciu z Ligi Mistrzów w ubiegłym sezonie, może zostać w końcu zwolniony. Włodarze Bayernu nie akceptują takich kompromitacji na własnym podwórku, czyli w Bundeslidze. 


Fot. Piłkarze Bayernu Monachium przepraszają swoich kibiców we Frankfurcie/PAP/EPA 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport