Opcja atomowa. Jeśli Tusk ominie weto, prezydent Duda będzie bez wyjścia

Redakcja Redakcja Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 272
Nie będzie dodatkowo zwołanego posiedzenia Sejmu po świętach - przekazał rozmówca "Gazety Wyborczej" z kręgu Koalicji Obywatelskiej. Był to warunek Andrzeja Dudy ws. zawetowanej ustawy okołobudżetowej, w której znalazły się 3 mld złotych na przejmowane przez obóz rządzący media publiczne. Premier Donald Tusk chce obejść weto głowy państwa, a prezydent może odesłać ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego.

Prezydent nie może zawetować ustawy budżetowej - to jedyna taka sytuacja, jeśli mowa o uprawnieniach najważniejszej osoby w państwie. Jednak przysługuje mu prawo odesłania jej do Trybunału Konstytucyjnego. To z kolei mogłoby sparaliżować prace rządu, a nawet groziłoby przedwczesnymi wyborami. 

"Oto plan PiS, aby odsunąć Tuska od władzy. Jarosław Kaczyński i twardogłowi z PiS mają namawiać prezydenta Andrzeja Dudę, aby posłał ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego. W Trybunale Przyłębska ma uznać budżet za niekonstytucyjny. A to może być argument nawet do rozwiązania parlamentu i ogłoszenia nowych wyborów" - grzmi "Gazeta Wyborcza". 


3 mld złotych na media publiczne

Andrzej Duda zawetował ustawę okołobudżetową, zapewniając, że dziś wniesie pod obrady Sejmu swoją nowelizację, zakładającą wszystkie wydatki gabinetu Tuska, oprócz 3 mld złotych na media publiczne. W siedzibach TVP, Polskiego Radia i PAP wciąż przebywają dotychczasowe zespoły dziennikarzy i politycy PiS, protestujący przeciwko przejmowaniu wpływów w tych instytucjach na podstawie uchwały Sejmu i decyzji ministra Bartłomieja Sienkiewicza. Nowym prezesem TVP został Michał Adamczyk, dotychczasowy szef TAI i były prezenter "Wiadomości". 

Jeżeli Tusk zdecyduje się na wpisanie dotacji do ustawy budżetowej, której prezydent nie może zawetować, wówczas odeśle ją do Trybunału Konstytucyjnego. A ten, teoretycznie np. po dwóch miesiącach, orzeknie, że przekazanie 3 mld złotych było niezgodne z konstytucją - wszak odbijanie mediów publicznych budzi poważne wątpliwości prawne.  


Będzie rozwiązanie Sejmu? 

"Wchodzimy tu na ziemię totalnie nieznaną. Twórcy Konstytucji zwyczajnie nie przewidzieli takiej sytuacji. Artykuł 225 Konstytucji mówi tylko: „Jeżeli w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona Prezydentowi Rzeczypospolitej do podpisu, Prezydent Rzeczypospolitej może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu".Co się więc stanie gdy Trybunał Konstytucyjny uzna budżet za niekonstytucyjny? Prof. Maciej Serowaniec, konstytucjonalista z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu jeszcze w sierpniu, gdy tylko teoretycznie był rozważany ten wariant, przyznał dziennikowi "Rzeczpospolita": - Prawdopodobnie prezydentowi przypadłaby wówczas szczególna rola arbitra w sporze o kształt finansów publicznych i tylko od jego dobrej woli zależałoby, jak zinterpretować przepis dający mu możliwość skrócenia kadencji Sejmu – przewidywał Serowaniec" - podaje "Gazeta Wyborcza". 


KO nie posłucha Andrzeja Dudy

Rząd ma czas do 29 stycznia na dopięcie ustawy budżetowej na ostatni guzik. Prezydent apelował o zwołanie posiedzenia Sejmu, na którym nowa większość zajęłaby się ustawą głowy państwa - powieleniem budżetu koalicji KO, Trzeciej Drogi i Lewicy, ale bez 3 mld złotych na TVP. - Żadnych nagłych prac nad propozycjami prezydenta nie będzie, podobnie jak dodatkowego posiedzenia Sejmu - ogłosił w "Gazecie Wyborczej" jeden z wiceministrów rządu Tuska. 

- Zapewniam, rząd ma sposoby na dotrzymanie zobowiązań, nie potrzebuje ustawy okołobudżetowej. Po tym, co zrobił Andrzej Duda, sytuacja wymaga pewnych korekt, innego sposobu realizacji zobowiązań. Ale z budżetem i tak zdążymy do końca stycznia - dodał, przypominając, że prezydent nie prowadzi "polityki finansowej państwa" ani nie układa harmonogramu prac Sejmu. 


Fot. Andrzej Duda i Donald Tusk/KPRP/screen X/Canva 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka