fot. Pixabay/Twitter
fot. Pixabay/Twitter

PO podniosło składkę ZUS? Ekspert ośmiesza tezy PiS

Redakcja Redakcja ZUS Obserwuj temat Obserwuj notkę 121
Łatwo sprawdzić, że to poprzedni rząd podniósł pensję minimalną, a wysokość składki zależy od algorytmu powiązanego z wysokością wynagrodzeń. Nowy rząd dostał po prostu z dobrodziejstwem inwentarza podwyżkę podatku, jakim jest ZUS – mówi Salonowi 24 dr Andrzej Sadowski, Centrum im. Adama Smitha.

Obecny rząd jest krytykowany za to, że obiecywał wprowadzenie dobrowolnego ZUS (konkretnie obiecywała to Trzecia Droga), tymczasem składka umownie nazywana składką na ZUS od stycznia radykalnie wzrośnie. Czy faktycznie to można w jakikolwiek sposób wiązać ze zmianą rządu?

Dr Andrzej Sadowski:
Nie, ponieważ mamy jak co roku podwyżkę wzrostu opodatkowania pracy, która wzrasta według algorytmu, związanego z wysokością wynagrodzeń. Podatek nazwany umownie składką na Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest zazwyczaj dla osób prowadzących działalność gospodarczą bardzo poważnym obciążeniem.


Zwłaszcza w przypadku mikro, małych firm składka ta jest zabójcza. Nic dziwnego, że rzecznik małych i średnich przedsiębiorców używa określenia, że ZUS jest zabójcą miejsc pracy. To się potwierdza zwłaszcza w przypadku tych najmniejszych podmiotów.

Jak to się więc ma do nowego rządu – KO-Trzecia Droga-Lewica?

Nowy rząd dostał po prostu z dobrodziejstwem inwentarza podwyżkę podatku, jakim jest ZUS. Ta właśnie podwyżka od stycznia 2024 roku wchodzi w życie. To, co rząd mógłby zrobić, to wprowadzić moratorium – tak, jak niegdyś było moratorium wstrzymujące wykonanie kary śmierci (przed jej zniesieniem – red.), tak samo powinno być moratorium o wstrzymanie podwyżki opodatkowania, jakim jest ZUS. Natomiast sama podwyżka składki nie wynika z działań nowego rządu, ale mechanizmu, działającego od lat.

Czyli można apelować do rządzących, żeby wprowadzili rozwiązania darowujące składki na ZUS, można dopytywać polityków co z obiecaną dobrowolną składką, ale ci, którzy atakują obecną ekipę za podwyżkę składki delikatnie mówiąc przesadzają, a często sami się do tej podwyżki przyczynili?

Łatwo sprawdzić, kto był inicjatorem podwyżki wynagrodzenia minimalnego,
które dobije mikro przedsiębiorców, bo na etat osoby pobierającej takie świadczenie mikro przedsiębiorca musi wydać około 7 tysięcy złotych. A składka na ZUS jest dokładnie z płacą minimalną powiązana. ZUS według oficjalnych danych prowadzi postępowania windykacyjne wobec 200 tysięcy mikro firm, a następne 400 tysięcy czeka w kolejce. To właśnie efekt zwiększania ciężaru w postaci z jednej strony tak zwanej składki ZUS, a z drugiej strony tak zwanego wynagrodzenia minimalnego.

I to jest powiązane, bo wraz ze wzrostem wynagrodzeń rośnie składka. Czy nie należałoby przynajmniej, zanim się przeprowadzi gruntowną reformę systemu emerytalnego, przynajmniej wprowadzić zasadę, w której składka nie byłaby zależna od wynagrodzeń, by w jakimś sensie ulżyć mikro przedsiębiorcom?

Naturalnie, bo w tej sytuacji mamy do czynienia z nieustannym podwyższaniem opodatkowania. Z jednej strony poprzedni rządzący szczycili się, że wzrastała płaca, ale równocześnie z tym rosły obciążenia dla firm. I znaleźliśmy się w sytuacji, w której zwłaszcza ta
najbardziej podstawowa działalność – mikro firm i małych firm, jest coraz bardziej opodatkowana.


I według raportu poprzedniego rządu proporcjonalnie opodatkowana jest bardziej niż działające w Polsce międzynarodowe korporacje. Tak na pewno być nie powinno.

Redakcja

Fot. Andrzej Sadowski, formularz podatkowy. Źródło: Pixabay.com/Twitter

Czytaj dalej:



Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka