Siedziba Agory w Warszawie. Fot. commons.wikimedia.org
Siedziba Agory w Warszawie. Fot. commons.wikimedia.org

Napięta atmosfera w "Gazecie Wyborczej". Padają mocne oskarżenia

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 79
Agora rozpoczyna proces zwolnień blisko 200 pracowników. W tej sprawie trwają rozmowy zarządu ze związkowcami, ale nic na razie nie wniosły. – Przez ostatni rok czy dwa szefowie "Wyborczej" opowiadali nam bajki, jak to się fantastycznie rozwija firma – mówi reporter Bartosz Józefiak. Pracownicy są wściekli i czują się oszukani.

Zwolnienia grupowe w Agorze 

Zarząd Agory zwrócił się związków zawodowych działających przy spółce i jej rady pracowników spółki o przystąpienie do konsultacji dotyczących zwolnień grupowych. Redukcja zatrudnienia zacznie się 5 lutego i potrwa do 31 marca. Po zakończeniu konsultacji z przedstawicielami pracowników Agora ujawni, jaką szacunkowo rezerwę utworzy w związku ze zwolnieniami.

Przyczyną zwolnień grupowych w działach prasy cyfrowej i drukowanej są czynniki rynkowe, wynikające ze stałego trendu spadkowego sprzedaży prasy drukowanej związanego z odpływem czytelników do innych kanałów komunikacji. Z kolei w dziale Internet rozstanie z pracownikami argumentuje się "wyraźnym pogorszeniem przychodów ze sprzedaży reklam w modelu open market oraz wzrost pozycji platform globalnych” - tłumaczy Agora w komunikacie. 

Firma zapewnia, że przeprowadzi zwolnienia "z dbałością o pracowników oferując im ustawowe odprawy i świadczenie dodatkowe, którego wysokość i warunki przyznania będą przedmiotem ustaleń ze związkami zawodowymi”.


"Kurski obiecywał, że nie będzie zwolnień" 

Na temat zwolnień wypowiedział się reporter "Gazety Wyborczej" i członek działającego w Agorze związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza Bartosz Józefiak. W rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl wyznał, że kolejna tura rozmów ruszy we wtorek, "ale droga do finału jest daleka". 

– Jarosław Kurski na spotkaniach z dziennikarzami "Wyborczej" wręcz obiecywał, że póki on jest naczelnym nie będzie zwolnień – podkreślił. 

– Przez ostatni rok czy dwa szefowie "Wyborczej" opowiadali nam bajki, jak to się fantastycznie rozwija firma, jak będziemy rośli po wydzieleniu jako nowa spółka. (...) W grudniu Jarosław Kurski wysłał nam jeszcze ckliwego maila, w którym dziękował za obronę demokracji. Teraz ten bałagan pozostaje na barkach pierwszego zastępcy redaktora naczelnego Romana Imielskiego i innych zastępców – dodał.

Imielski z kolei odbiła piłeczkę, twierdząc, że nic takiego nie miało miejsca. – Wypowiedź Józefiaka jest niesprawiedliwa i sprzeczna z faktami. To nie redakcja odpowiada za zwolnienia, tylko właściciel i wydawca, czyli Agora – powiedział. 

Pogrzeb "Wyborczej" 

Zdaniem reportera, w redakcji panuje ciężka atmosfera. Pracownicy mają żal do władz redakcji, że nie powiedzieli im wcześniej o zwolnieniach. – Oni nie poniosą żadnych konsekwencji z powodu tego, że redakcja przestaje być poważna. Co pokazują wydarzenia minionego weekendu (sprawa Kąckiego - red.) – mówi. 

Józefiak ma również nadzieje, że pracownicy, którzy uniknęli zwolnień, otrzymają podwyżki. – Jeśli reszta pensji pozostanie na tym samym poziomie, to właśnie obserwujemy pogrzeb "Wyborczej". Nie da się robić poważnej gazety zmniejszając o jedną czwartą załogę, a resztę pozostawiając w stanie emocjonalnego rozedrgania – podsumowuje dziennikarz "Wyborczej". 

MP

Siedziba Agory w Warszawie. Fot. commons.wikimedia.org

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura