Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: Policja/mat.prasowe
Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: Policja/mat.prasowe

Skazany dziennikarz walczy przed sądem. "Było zlecenie, żeby na mnie coś znaleźć"

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 33
Były dziennikarz oko.press Radosław Gruca odwołał się od wyroku skazującego go za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta. Z końcem ub.r. ruszyła druga instancja. We wtorek zeznawał funkcjonariusz policji. Jak przytoczył Gruca w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl, "policjant przyznał, że nie było podstaw do interwencji wobec mnie, ale było zlecenie, żeby na mnie coś znaleźć".

Dziennikarz naruszył nietykalność cielesną policjanta 

Do domniemanego zdarzenia z udziałem Radosława Gruca doszło z końcem lipca 2021 roku, kiedy to dziennikarz świętował 5. urodziny portalu oko.press w towarzystwie redakcyjnych kolegów. Wówczas, jak przekonuje udał się do swojego auta, by doładować telefon i zamówić taksówkę.


Nie zdążył jednak tego zrobić, ponieważ w jego otoczeniu pojawił się patrol policji. Według relacji portali tvp.info i wPolityce.pl, którzy jako pierwsi informowali o sprawie, funkcjonariusze interweniowali, gdyż zauważyli, że poruszający się chwiejnym krokiem mężczyzna próbuje ruszyć samochodem. Dziennikarzowi postawiono zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej jednego z funkcjonariuszy oraz znieważenia go. Nie zatrzymano mu jednak prawa jazdy, nie usłyszał też zarzutu prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu.

Gruca mówi o "zleceniu" 

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Żoliborz pod koniec września ubiegłego roku skazał dziennikarza. Sąd podzielił argumenty prokuratury co do sprawstwa i winy Grucy. Ponadto, wymierzył mu karę grzywny - 4 tys. zł. Oprócz tego, dziennikarzowi nakazano zapłatę nawiązki na rzecz jednego z pokrzywdzonych policjantów w kwocie 1 tys. zł i zobowiązał go do poniesienia kosztów procesu. Prokuratura odwołała się od wyroku, uważając, że jest zbyt łagodny. Grucy groziło za zarzucane mu czyny do 5 lat więzienia. 

Gruca sam postanowił złożyć apelację, a z końcem ub.r. ruszył proces. We wtorek zeznawał policjant z komendy stołecznej - powiadomił dziennikarz Radia Zet. 

– Powiedział, czego dowiedział się od innych policjantów, którzy tego dnia pełnili służbę w komendzie stołecznej - o tym, jak fałszowano notatki, że nie było podstawy do interwencji i próbowano mnie zniszczyć, bo byłem niewygodny dla ówczesnego szefa policji, m.in. ujawniłem nieprawidłowości w przetargach, za co poprzysiągł mi zemstę i było zlecenie, żeby na mnie coś znaleźć – zdradził portalowi wirtualnemedia.pl Gruca. 

MP

Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: Policja/mat.prasowe

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura