Sędzia Igor Tuleya. Fot. commons.wikimedia.org
Sędzia Igor Tuleya. Fot. commons.wikimedia.org

Sędzia Tuleya mógł zgodzić się na użycie Pegasusa. "Czuję się wykorzystany"

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 207
Ruszyła sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa. Wezwano pierwszych świadków, a na jaw wychodzą nowe fakty. Sędzia Igor Tuleya wyznał, że mógł wydać zgodę na użycie Pegasusa. – Czuję się wykorzystany – ocenił w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Tuleya: Możliwe, że zgodziłem się na Pegasusa

Sędzia Igor Tuleya udzielił głośnego wywiadu "Rzeczpospolitej", w którym stwierdził m.in., że sam raczej nie był inwigilowany. – Mówiąc szczerze, używam starej Nokii, dlatego nie podejrzewam, żeby wobec mnie trzeba było stosować tak zaawansowane techniki. Chociażby ze względu na koszty, wystarczyłby zwykły podsłuch. Jeśli już, to byłem inwigilowany tradycyjnymi środkami – powiedział. 

Co ważne, Tuleya wyznał, że jako sędzia z pionu karnego w warszawskim Sądzie Okręgowym orzeka w sprawach stosowania kontroli operacyjnej i przez 14 lat pracy w zawodzie mógł podjąć około tysiąca decyzji dot. użycia środków do inwigilacji przestępców. 


"Rzeczpospolita" dopytała więc, czy on sam mógł kiedyś zgodzić się na użycie Pegasusa. – Jest to bardzo prawdopodobne, że wydałem zgodę na użycie Pegasusa, nie mając świadomości, jaki system będzie wykorzystywany przez służby. 

– Czuję się wykorzystany. Wykorzystany został też wymiar sprawiedliwości. To jest nieczysta gra służb, instytucji państwowych, do których sądy, ale przede wszystkim obywatel powinni mieć zaufanie – tłumaczył się sędzia.  

Reakcje na słowa sędziego Tulei 

Tuleya wywołał lawinę komentarzy swoją deklaracją o możliwych zgodach na stosowanie oprogramowania Pegasus. - Inwigilowałem, ale się nie cieszyłem - napisał aktywista Jan Śpiewak. 

- Zwykły obywatel, który coś podpisał, a nie wiedział co. Status: ma kłopoty, ignorantia iuris nocet, płać pan. Sędzia, który coś podpisał, a nie wiedział co. Status: wykorzystany. A może jednak sędziowie powinni odmawiać podpisywania wniosków o podsłuchy w ciemno? - pytała posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska. 

- Ocieram łzy (ze śmiechu). Igor Tuleya mógł wydawać zgody na podsłuchy za pomocą systemu Pegasus. Wydawał, ale pewnie się nie cieszył - zareagował poseł PiS Kacper Płażyński. 

Komisja śledcza ds. Pegasusa 

W poniedziałek ruszyły prace sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Ma ona zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję w okresie od 16 listopada 2015 r. do dnia 20 listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Będzie również badała, czy działania operacyjno-rozpoznawcze prowadzone z wykorzystanie Pegasusa wobec polskich obywateli były legalne, prawidłowe i celowe.

Podczas pierwszego dnia komisja powołała pierwszą listę świadków, na której znaleźli się m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, b. premier Beata Szydło, Maciej Wąsik, Mariusz Kamiński oraz Zbigniew Ziobro.

Pracami komisji kieruje Magdalena Sroka (PSL-TD). Wiceszefami komisji są Marcin Bosacki (KO), Paweł Śliz (Polska 2050-TD), Tomasz Trela (Lewica) i Przemysław Wipler (Konfederacja). Zasiadają w niej również Mariusz Gosek (PiS), Sebastian Łukaszewicz (PiS), Marcin Przydacz (PiS), Joanna Kluzik-Rostkowska (KO), Jacek Ozdoba (PiS) i Witold Zembaczyński (KO).

MP

Sędzia Igor Tuleya. Fot. commons.wikimedia.org

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo