Robert Mazurek. Fot. X
Robert Mazurek. Fot. X

Robert Mazurek zabrał głos po artykule o mobbingu w RMF FM. Przejechał się po Onecie

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 30
Poniedziałek na portalu Onet.pl zaczął się od mocnego artykułu poświęconego sytuacji w RMF FM. Pod pręgierzem znaleźli się Marek Balawajder, były już dyrektor działu informacji RMF FM i prezes rozgłośni Tadeusz Sołtys. Robert Mazurek jest jedną z twarzy RMF. „Takiej mieszaniny manipulacji, półprawd i zwykłych kłamstw nie widziałem dawno” - to jego komentarz do tekstu Onetu. Do artykułu na swój temat na Facebooku odniósł się też Balawajder.

Onet atakuje RMF FM. Na celowniku Balawajder i Sołtysa

Portal Onet.pl opisał skandaliczne kulisy pracy w RMF FM na podstawie relacji dawnych pracowników rozgłośni. Najwięcej krytyki zebrało się pod adresem dyrektora informacji Marka Balawajdera. – Powiedział do mnie: „będziecie zap...ć jak Żydzi w getcie, a tobie jeszcze każę nosić opaskę na ramieniu” – relacjonuje jedna z dziennikarek. Tekst krytykuje także szefa RMF Tadeusza Sołtysa.


Balawajder: Ta praca jest wyzwaniem

W poniedziałek popołudniu tekst skomentował na swoim koncie na Facebooku Marek Balawajder.

Były dziennikarz RMF FM napisał między innymi:

„Chcę stanowczo podkreślić, że praca w newsach, w dodatku w największym radiu w Polsce, z jednej strony stanowi źródło zawodowego prestiżu, jest wyzwaniem, daje niewątpliwą satysfakcję, z drugiej strony jednak bardzo często bywa obarczona stresem, presją i napięciem wynikającymi z konieczności nieustającego pozostawania w gotowości. To jest cena, którą wszyscy musimy płacić, dotyczyło to mnie w takim samym stopniu, jak moich podwładnych. Jeżeli ktoś uważa, że jest inaczej, powinien szukać innego zajęcia – jakkolwiek brutalnie by to nie zabrzmiało”.

Balawajder stwierdził, że „okoliczności przytoczone w tym artykule nie polegają na faktach, są wyrwane z szerszego kontekstu sytuacyjnego i z pewnością nie mogą charakteryzować mojej pracy w RMF FM”.


Mazurek: Chcecie linczu?

Z tym stanowiskiem byłego dziennikarza RMF zdaje się zgadzać Robert Mazurek (prowadzi „Poranną rozmowę” w RMF FM).

W obszernym wpisie na X (dawniej Twitter) opiniotwórczy dziennikarz, autor wielu niewygodnych dla polityków wywiadów w RMF zajął jasne stanowisko. Zaznaczył przy tym, że to jego osobista inicjatywa, a z Balawajderem nie są nawet znajomymi na prywatnej stopie.

„Balawajder pracował 24 godziny na dobę i zawsze najwięcej wymagał od siebie, był lojalny do przesady nie tylko wobec firmy, ale i wobec swoich podwładnych. Wielu z nich to wie, choć są też tacy, którzy nie chcieli tak pracować. Ale jego w tej firmie już nie ma, chcecie linczu, by już nigdy i nigdzie pracy nie znalazł? O to chodzi?” - napisał Mazurek.


Mazurek broni prezesa RMF FM

Jeśli chodzi o Tadeusza Sołtysa, który również został negatywnie opisany przez Onet, Mazurek przyznał, że prywatnie lubi przełożonego, a sam prezes RMF FM  jest „największym specem od radia w Polsce” i jak dotąd najlepszym szefem, z jakim dane było mu współpracować.

„Może zdradzę wstydliwą tajemnicę, ale tak, obaj panowie przeklinają (...) może nie tak jak politycy, co wiemy z taśm u Sowy, może nie tak jak dziennikarze w kilku redakcjach, w których pracowałem, może nie tak, jak biznesmeni czy chirurdzy, ale owszem, klną. I, nie ma się czym chwalić, ja również, czego zresztą szczerze żałuję” - przyznał Mazurek. 

Dziennikarz dodał, że - mimo stosowania przekleństw - Tadeusz Sołtys pozostaje w jego opinii „jednym z najbardziej szarmanckich facetów”, jakich zna.

Mazurek: To niemożliwe

Mazurek jest przekonany, że to niemożliwe, by w RMF FM pracowali ludzie „tak zestrachani, przerażeni i bojący się otworzyć usta, gdy ktoś rzuca skrajnie obrzydliwe, oburzające teksty”. Jego zdaniem gdyby w popularnym radiu dochodziło do opisanych w tekście Onetu sytuacji, „wybuchłby wielki skandal” i z pewnością on sam oraz wiele innych osób by o tym usłyszało.

„Spyta ktoś, czemu się odzywam, skoro o mnie w tych doniesieniach nie ma ani słowa. Otóż właśnie dlatego, że w artykule Onetu nie ma ani słowa od kogokolwiek, kto nieco zmąciłby ten malowany czarną farbą obraz. I to tyle, na więcej komentarzy z mojej strony proszę nie liczyć” - podsumował Robert Mazurek.

Mazurek o dziennikarce, która zbierała "na powiększenie biustu"

Mazurek opisał też historię jednej z byłych pracownic RMF FM, która swego czasu zbierała pieniądze na operację powiększenia biustu. Dziennikarka miała w redakcji specjalną skarbonkę, z którą podchodziła nawet do zaproszonych do radia polityków. „Chętnie mówiła o tym każdemu, kto chciał i nie chciał słuchać” - napisał Mazurek.

„To ona żartowała, że gdyby w Polsce wybuchła akcja Me too, to byłaby jej pierwszą ofiarą. (...) I to wszystko, co mam do powiedzenia o molestowaniu, bo - siłą rzeczy - sam go nie doświadczyłem” - napisał znany dziennikarz.


Dodajmy, że jeden z dziennikarzy RMF FM, Maciej Sztykiel, odpowiedział Robertowi Mazurkowi: „Robercie, wybacz, ale co Ty możesz wiedzieć o naszej redakcyjnej codzienności? Jak możesz porównywać swoje relacje z szefami, do relacji reporterów, wydawców?”.


KW

Źródło zdjęcia: Robert Mazurek. Fot. X

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura