Pojedynek na marsze. Demonstracje poparcia dla Trzaskowskiego i Nawrockiego

Redakcja Redakcja Newsy do 10 Obserwuj temat Obserwuj notkę 88
Na tydzień przed decydującym starciem o prezydenturę w centrum Warszawy o godz. 12 ruszą dwa marsze - popierający Rafała Trzaskowskiego i prawicowy, skierowany do elektoratu Karola Nawrockiego. Zapraszamy do przeglądu najważniejszych wydarzeń.

Trzaskowski i Nawrocki mobilizują zwolenników w Warszawie

Z jednej strony "Wielki Marsz Patriotów", organizowany przez sztab Rafała Trzaskowskiego i wspierany przez Donalda Tuska, Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz Szymona Hołownię. Z drugiej – "Wielki Marsz za Polską", zwołany przez Karola Nawrockiego i wspierany przez polityków PiS. Oba marsze rozpoczną się równolegle o godz. 12 – jeden z placu Bankowego, drugi z Ronda de Gaulle’a.

Oba wydarzenia mają na celu mobilizację elektoratu i pokazanie skali poparcia tuż przed decydującym starciem wyborczym. - To są wybory o wszystko, o przyszłość Polski - mówił wiceminister Cezary Tomczyk ze sztabu Trzaskowskiego. Z kolei Nawrocki zapowiadał: - Pokażmy, że chcemy Polski ambitnej, dumnej, bezpiecznej. Bez cenzury i jednowładztwa Donalda Tuska.

Niektórzy ostrzegają jednak przed możliwym konfliktem. Prof. Radosław Markowski nazwał organizację dwóch marszów w tym samym miejscu i czasie "daleko posuniętą nieodpowiedzialnością” i zauważył, że efekty obu demonstracji mogą się wzajemnie znosić. Marek Migalski kilka dni temu w "Rzeczpospolitej" napisał, że w interesie Rafała Trzaskowskiego są niepokoje i awantury na wydarzeniach. "Jakkolwiek brutalnie i cynicznie to zabrzmi, w jego interesie jest to, by doszło podczas obu demonstracji do gorszących scen, bo tylko wówczas będzie można o nie oskarżyć PiS i przedstawić zwycięstwo „zastępcy Tuska” jako remedium na „wojnę domową” - podsumował publicysta i były polityk. 


Trzaskowski o deklaracji Mentzena: "Nie jestem Karolem Nawrockim"

Kandydat KO nie podpisał tzw. „toruńskiej deklaracji” Sławomira Mentzena – ośmiopunktowego dokumentu, który miał być warunkiem poparcia ze strony wyborców Konfederacji. Trzaskowski zgodził się tylko w połowie postulatów: nie chce nowych podatków, nie zgadza się na wysyłanie żołnierzy na Ukrainę, opowiada się za zachowaniem dostępu do gotówki i nie zamierza zaostrzać przepisów dotyczących posiadania broni.

Wyraźnie różni się jednak z Mentzenem w kwestiach integracji europejskiej, mowy nienawiści i Zielonego Ładu. - Będę zawsze walczył z mową nienawiści. Ale wolność słowa nie może być zasłoną dla nawoływania do przemocy - stwierdził Trzaskowski. Zapewniał też, że Ukraina powinna dołączyć do NATO i ostrzegał, że tylko silna Europa zdoła zatrzymać Putina.

W rozmowie na YouTubie kandydat KO podkreślał również swoją przejrzystość i doświadczenie. - Byłem prześwietlany przez wszystkie możliwe służby. Gdyby był choć jeden zarzut, dawno byłbym w więzieniu - zasugerował.  

Trzaskowski zadeklarował, że poszedłby z Mentzenem na Marsz Niepodległości. Potwierdził też, że podpisałby ustawę o mowie nienawiści, zawetowaną przez Andrzeja Dudę. Na pytanie o nielegalne spoty w kampanii, finansowane przez zagraniczne firmy z Węgier, Austrii i innych krajów, Trzaskowski odpowiedział: "Nie widziałem tych filmików".  


Rosyjski atak na Kijów: zniszczony blok, ranni cywile

W nocy z soboty na niedzielę Rosja przeprowadziła kolejny zmasowany atak dronowy na Ukrainę. W Kijowie, gdzie ogłoszono alarm bombowy, szczątki jednego z dronów spadły na budynek mieszkalny, powodując pożar i raniąc siedem osób. - Zagraża nam duża liczba dronów i rakiet. To będzie trudna noc - ostrzegał szef kijowskiej administracji Timur Tkaczenko.

Rosyjskie drony uderzyły też w Charków i Odessę, uszkadzając budynki w kilku dzielnicach. Była to już druga noc z rzędu, gdy Ukraina padła ofiarą intensywnych bombardowań, mimo trwających rozmów o kolejnej wymianie jeńców. Wołodymyr Zełenski oświadczył, że każdy taki atak na Ukrainę powinien skutkować sankcjami nakładanymi na Kreml. 

Święto w Poznaniu – Lech mistrzem Polski

Podczas gdy stolica szykuje się do politycznych manifestacji, w Poznaniu trwała piłkarska euforia. Lech Poznań po wygranej 1:0 z Piastem Gliwice zdobył dziewiąte w historii mistrzostwo Polski. Radość udzieliła się kilkudziesięciu tysiącom kibiców – najpierw na stadionie, a potem podczas nocnej fety na ulicach i targach.

– Lechitą się jest, a nie bywa. Żadne pieniądze nie oddadzą tego, co dziś czuję - komentował sukces wzruszony bramkarz Filip Bednarek, który zapowiedział odejście z klubu.

Ewa Pajor załamana po porażce Barcelony

W sobotnim finale Ligi Mistrzyń w Lizbonie Ewa Pajor i jej FC Barcelona uległy Arsenalowi 0:1. - To my byłyśmy częściej pod bramką. Coś jednak nie zagrało - przyznała polska napastniczka, która w tym sezonie zdobyła aż 43 gole. To już piąty finał Champions League w jej karierze i piąta przegrana. 

 

Fot. zdjęcie ilustracyjne/Donald Tusk/X 

Red. 


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj88 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (88)

Inne tematy w dziale Polityka