Na zdjęciu: Krzysztof Kononowicz, fot. PAP/Paweł Supernak
Na zdjęciu: Krzysztof Kononowicz, fot. PAP/Paweł Supernak

Prokuratura bada sprawę „opiekunów” Kononowicza. Zarzuty są poważne

Redakcja Redakcja Śledztwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 4
Białostocka prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie znęcania się nad Krzysztofem Kononowiczem – kontrowersyjnym kandydatem na prezydenta Białegostoku i bohaterem tzw. pato-streamów. Jak wynika z ustaleń śledczych, osoby, które deklarowały się jako jego opiekunowie, mogły w rzeczywistości pastwić się nad nim fizycznie i psychicznie, wykorzystując jego niepełnosprawność do zdobywania popularności i zarobku w internecie.

Kononowicz – od fenomenu internetu po tragedię

Krzysztof Kononowicz zdobył ogólnopolską rozpoznawalność w 2006 roku dzięki występowi w telewizji wyborczej TV Jard, gdzie zasłynął nieporadnym, ale zapadającym w pamięć hasłem: „Żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego”. Jego kandydatura na prezydenta Białegostoku początkowo była traktowana jako kuriozum, lecz z czasem Kononowicz stał się symbolem internetowej kultury absurdu, a później – ofiarą jej najmroczniejszej strony.

W ostatnich latach życia mężczyzna, cierpiący m.in. na cukrzycę i inne schorzenia, został bohaterem kanałów publikujących kontrowersyjne materiały z jego udziałem. Zmarł 6 marca 2024 roku w wyniku powikłań po zapaleniu płuc.


Zamiast pomocy – przemoc i poniżanie?

Jak przekazał prokurator Adam Baranowski, prowadzone postępowanie dotyczy okresu od 2022 do 2025 roku. Wówczas to na jednym z popularnych kanałów na YouTubie regularnie publikowano filmy z udziałem Kononowicza. W założeniach miały one dokumentować jego codzienne życie i wspierać go finansowo poprzez monetyzację treści. Śledczy badają, czy w rzeczywistości dochodziło do znęcania się nad mężczyzną i wykorzystywania jego niepełnosprawności intelektualnej w celu zdobycia popularności i środków finansowych.

– Z zebranego materiału może wynikać, że pokrzywdzony padł ofiarą znęcania się ze strony różnych osób, które w tamtym okresie sprawowały nad nim opiekę – powiedział prokurator Baranowski.

Prokuratura: „Treści miały patologiczny charakter”

W 2022 roku sprawą zainteresowały się media ogólnopolskie, a temat nagłośniła m.in. Elżbieta Jaworowicz w programie „Sprawa dla reportera”. Obecnie białostocka prokuratura prowadzi przesłuchania i nie wyklucza postawienia zarzutów.

Na kanale, na którym publikowano filmy z Kononowiczem, znajdowały się zapewnienia, że środki z reklam miały trafiać na jego potrzeby – żywność, lekarstwa i opłaty. Jednak w opinii wielu komentatorów materiały miały patologiczny wydźwięk, ukazując upokorzenie i wyśmiewanie osoby niezdolnej do pełnej samoobrony.

Internetowy lincz i medialna presja

Reakcje internautów na sprawę były podzielone – część widzów traktowała nagrania z Kononowiczem jako niewinną rozrywkę, inni od dawna alarmowali, że mamy do czynienia z jawnym nadużyciem i znęcaniem się pod przykrywką opieki. Po jego śmierci fala krytyki wobec „opiekunów” jeszcze bardziej przybrała na sile, a ich działania zaczęto porównywać do przemocy psychicznej i ekonomicznej.

Kanał publikujący materiały z Kononowiczem miał ponad 100 tys. subskrybentów i regularnie pojawiał się na listach popularnych transmisji na żywo w polskim YouTube. Internauci zaczęli zgłaszać treści do moderatorów platformy oraz instytucji państwowych, co – według nieoficjalnych informacji – miało wpłynąć na podjęcie działań przez prokuraturę.


Śledczy nie wykluczają dalszych kroków

Na razie przesłuchano trzech z pięciu zawiadamiających w sprawie. Śledczy analizują również dokumentację medyczną i finansową Kononowicza. – Będzie to szeroko zakrojone postępowanie i nie wykluczam, że może dojść do rozszerzenia kręgu podmiotów, które ewentualnie mogłyby być brane pod uwagę jako sprawcy – zaznacza prokurator Baranowski.

Jeśli prokuratura potwierdzi zarzuty, opiekunowie mogą odpowiedzieć za znęcanie się nad osobą niepełnosprawną, co zgodnie z polskim prawem zagrożone jest karą do 8 lat pozbawienia wolności.

Salonik/MP

Na zdjęciu: Krzysztof Kononowicz, fot. PAP/Paweł Supernak

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj4 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo