W nocy z wtorku na środę rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Część z nich zestrzelono – to pierwszy tak zmasowany przypadek w państwie NATO od początku wojny. Nie ma informacji o ofiarach. O tym, co wydarzyło się w Polsce i czy system zaopatrzenia medycznego jest gotowy na kryzys, rozmawiamy z Arkadiuszem Grądkowskim, prezesem Izby POLMED.
Nocny alarm, działania sojuszników, znaleziska w terenie
Dowództwo w Warszawie zostało zaalarmowane o zmasowanym rosyjskim ataku na Ukrainę o 22:06, pierwszy przelot nad Polską odnotowano około 23:30, ostatni – około 6:30. Władze podkreślają, że nie ma sygnałów o rannych czy ofiarach, a wszystkie procedury bezpieczeństwa zostały uruchomione. Polskie F-16 wraz z holenderskimi F-35 i samolotami rozpoznawczymi AWACS działały w przestrzeni NATO, a obiekty stwarzające bezpośrednie zagrożenie zostały zestrzelone. Rząd zapowiedział także konsultacje w ramach NATO.
W terenie pojawiły się zgłoszenia o szczątkach – m.in. w Mniszkowie (pow. opoczyński), gdzie lokalne służby zabezpieczyły fragmenty drona. Władze apelują: nie podchodzić, nie dotykać, wzywać policję lub straż pożarną.
Źródła sojusznicze oceniały naruszenia jako celową, poważną prowokację, ale nie klasyfikowaną jako bezpośredni atak na terytorium NATO. To ważne z punktu widzenia ewentualnych procedur sojuszniczych.
„Na start mamy z czego opatrywać”
– Wyroby medyczne to nie tylko opatrunki. To również stazy, narzędzia chirurgiczne, sprzęt ortopedyczny, USG – i to w dużej mierze produkujemy w Polsce – mówi Arkadiusz Grądkowski, prezes Izby POLMED w rozmowie z Salon24.pl. – Pierwsze zapotrzebowanie w wojennym kryzysie zawsze dotyczy opatrunków i staz. Tak było po inwazji na Ukrainę: przez pierwsze dwa lata regularnie proszono właśnie o to. Na ten „pierwszy rzut” krajowi producenci są gotowi - ocenia.
Słabszym punktem pozostaje wysokotechnologiczna aparatura. – Roboty chirurgiczne, tomografy, rezonanse – tego w Polsce nie wytwarzamy. Tu jesteśmy zależni od importu i globalnych łańcuchów dostaw – dodaje.
Inwestycje, reguły gry i NFZ: czego potrzebuje branża?
– Gdy rozmawiamy z zagranicznymi producentami o ulokowaniu w Polsce centrów R&D czy fabryk (ostatnio – inwestycja rzędu 500 mln euro pod Krakowem) padają dwa pytania:
- Czy prawo i refundacja są stabilne i przewidywalne?
- Czy rynek (NFZ) realnie sfinansuje nową technologię?
– Wyroby medyczne w szpitalach finansuje NFZ, czyli publiczna składka. Jeśli chcemy uniezależniać się technologicznie, potrzebujemy stabilnych zasad i długiego horyzontu decyzji – podkreśla prezes POLMED.
Wnioski na dziś: lista zadań dla państwa i rynku
- Trzymać łańcuch dostaw „pierwszej potrzeby” w kraju: opatrunki, stazy, podstawowe narzędzia i sprzęt.
- Budować kompetencje high-tech (R&D + montaż) poprzez stabilną refundację, przewidywalne prawo i zachęty inwestycyjne.
- Szlifować procedury cywilne: szybkie zabezpieczanie znalezisk, jednolite komunikaty dla mieszkańców i samorządów („nie dotykać – dzwonić po służby”).
Red.
Rosyjskie drony nad Polską, fot. PAP/Wojtek Jargiło
Inne tematy w dziale Społeczeństwo