Dziennikarze "Gazety Wyborczej" muszą dorabiać, by przeżyć. "Jeżdżą na Uberze"

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 4
“Reporter tropi aferę rano, a wieczorem podaje frytki” – opisuje codzienność pracowników Agory dziennikarka “Gazety Wyborczej” Aleksandra Szyłło. Sytuacja finansowa osób pracujących dla jednego z najważniejszych polskich dzienników ma być tak zła, że z trudem przychodzi im kupienie butów na zimę.

Uber, recepcja, McDonald's - tam dorabiają dziennikarze "Wyborczej"

Chociaż “Gazeta Wyborcza” od trzech dekad pozostaje jedną z najchętniej czytanych polskich gazet, z roku na rok jej sprzedaż spada coraz szybciej – nie da się ukryć, że dziennik nie cieszy się już tak silną pozycją na rynku, jak dawniej. Ciężką sytuację finansową flagowej publikacji Agory odczuwać mają także pracownicy spółki. Jak wyjawiła Aleksandra Szyłło, dziennikarka “Wyborczej”, spora część jej kolegów i koleżanek z pracy jest zmuszona szukać dodatkowych źródeł utrzymania, gdyż pensja dziennikarska nie pozwala im prowadzić życia na godnym poziomie.

Szyłło zapytana przez jednego z fanów, czy to możliwe, że pracownik jednego z najważniejszych polskich dzienników musi dorabiać sobie w McDonald’s, odparła twierdząco, dodając, że takie sytuacje nie są w redakcji Agory rzadkie.

“No tak, takie rzeczy się zdarzają. Inny kolega dorabia na Uberze, też w nocy. A jedna koleżanka ostatnio przeglądała oferty, żeby dorabiać w jakimś salonie SPA na recepcji. Bo tak wykminiła, że może da radę godzinowo” – wyznała Szyłło w nagraniu zamieszczonym na Facebooku.  


Tragiczna sytuacja finansowa w Agorze

Dziennikarka i nowa szefowa “Solidarności” w Agorze podkreśliła, jak ważne w branży medialnej jest przynależenie do związku zawodowego. Wyjawiła przy tym, że spora część pracowników “Wyborczej” nie ma pieniędzy na nawet najpotrzebniejsze wydatki.

“Czy dziennikarz, fotoreporter najbardziej prestiżowej ogólnopolskiej gazety powinien martwić się tym, czy stać go, żeby kupić książkę, żeby pójść do teatru, czy może kupi buty na zimę?” – powiedziała, dodając: “To dramatyczny obraz sytuacji, w której znaleźli się ludzie wykonujący misję publiczną”. 


Fot. Redakcja "Gazety Wyborczej"/Wikipedia 

Salonik24 


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj4 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Kultura