Wrak Tu-154 M.
Wrak Tu-154 M.

Wersja podkomisji smoleńskiej: Tupolew uległ serii awarii i wybuchowi

Redakcja Redakcja Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 318

Podkomisja MON pokazała film o pierwszych wnioskach ws. przyczyn katastrofy smoleńskiej. Według ekspertów pod kierownictwem dr Wacława Berczyńskiego, samolot Tu-154 M miał przed tragedią serię awarii, a skrzydło nie uderzyło w słynną brzozę.

Celowo błędnie podawane komendy z rosyjskich wieży kontroli lotów, rozszczelnienie instalacji hydraulicznej i systemu automatu, następnie wibracje prawego i lewego silnika, aż w końcu utrata zasilania na 15 metrach i wybuch w kadłubie - to, według ekspertów MON, główne przyczyny tragedii smoleńskiej. Podkomisja smoleńska nie ma jednak odpowiedzi na pytanie, dlaczego załoga Tupolewa nie mogła odlecieć na drugi krąg, mimo komendy pilota: "Odchodzimy". Według ekspertów, maszyna musiała wznieść się natychmiast, ale awarie jej to uniemożliwiły. 

Aktualizacja (październik 2017): Macierewicz: Moment eksplozji zapisany w rejestratorze

Podkomisja MON poinformowała, że nie wiadomo, dlaczego lewe skrzydło Tupolewa uległo rozpadowi. Nie była to brzoza na działce Bodina - według komisji MAK i Millera to właśnie uderzenie w drzewo miało być czynnikiem decydującym o katastrofie samolotu 10 kwietnia 2010 r. Podkomisja Berczyńskiego utrzymuje jednak, że  maszyna nie leciała aż do uderzenia w ziemie niżej, niż na wysokości 6 metrów. W Wojskowej Akademii Technicznej przeprowadzono eksperymenty na fragmentach skrzydła. Badania skłaniają ekspertów do zdania, że brzozę uszkodziły odłamki skrzydła, które z niewiadomych przyczyn się rozpadało.

W ostatniej fazie lotu doszło do eksplozji termobarycznej w kadłubie Tupolewa - twierdzi podkomisja smoleńska. Zbadano obrażenia ciała ofiar katastrofy. W jednym sektorze szczątki miały ślady oparzeń drugiego i trzeciego stopnia. Inna ofiara tragedii doznała oparzeń na 30 proc. powierzchni ciała - mowa o członku załogi Tu-154 M. Eksperci Antoniego Macierewicza pokazali fragment drzwi samolotu, wbitych w ziemię, co może świadczyć o eksplozji.

Podkomisja smoleńska dokładnie zbadała rozmowy z czarnych skrzynek pomiędzy pilotami Iła-76 a wieżą kontroli lotów. Teza badaczy: rosyjski samolot był naprowadzany na pas lotniska Siewiernyj poprawnie, zgodnie ze sztuką nawigatorską. Piloci otrzymywali dokładne komendy na temat położenia maszyny i odległości od pasa. Zupełnie inaczej było w przypadku Tu-154 M, co sugeruje celowe działanie kontrolerów.

Zobacz całą prezentację podkomisji smoleńskiej


Źródło: Youtube

GW


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka