Pikieta protestacyjna "Wiek emerytalny - nasze prawo, nasz wybór" zorganizowana przez NSZZ "Solidarność" przed warszawską siedzibą Komisji Europejskiej, fot. PAP/Paweł Supernak
Pikieta protestacyjna "Wiek emerytalny - nasze prawo, nasz wybór" zorganizowana przez NSZZ "Solidarność" przed warszawską siedzibą Komisji Europejskiej, fot. PAP/Paweł Supernak

Manifestacja NSZZ "Solidarność" przed siedzibą Komisji Europejskiej w Warszawie

Redakcja Redakcja Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 73

Związkowcy z NSZZ "Solidarność" nie zgadzają się na działania KE, która wszczęła wobec Polski postępowanie o naruszenie unijnych przepisów w zakresie zróżnicowania wieku emerytalnego. W tej sprawie demonstrowali przed budynkiem przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie.

Zgromadzeni podczas pikiety trzymali transparenty z napisami: "Nasze prawo, nasz wybór", "Polska szanuje polskie kobiety". Skandowali m.in. "Solidarność" i "Ręce precz od Polski".

Szef związku zwrócił uwagę, że "Solidarność" pikietuje przed budynkiem KE w Warszawie pierwszy, ale zapewne nie ostatni raz. - Urzędnicy brukselscy, ci biurokraci z KE, mają czelność mówić o tym, że w Polsce, w naszej ukochanej ojczyźnie, Polki są dyskryminowane, co jest kpiną i nieporozumieniem - mówił przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.

- Zróżnicowanie wieku emerytalnego kobiet w Polsce nie jest dyskryminacją, to jest przywilej polskich kobiet, które pracują na dwa etaty. To nasze prawo, nasz wybór - dodał. Jak zaznaczył, jeżeli będzie taka potrzeba, to związkowcy pojadą demonstrować do Brukseli w tej sprawie.

Duda mówił, że związek walczył o przywrócenie dawnych zasad przechodzenia na emeryturę. - Przywrócenie wieku emerytalnego jest zgodne z naszą konstytucją, z prawem traktatowym, jest decyzją Polek i Polaków i nic do tego biurokratom z Brukseli - powiedział. Podkreślił, że pikieta pod budynkiem KE nie jest zorganizowana przeciwko idei UE. - Ten protest kierowany jest przeciwko biurokratom w Unii Europejskiej, którzy psują ją od środka - oświadczył.

Na ręce europosła PiS, wiceszefa Parlamentu Europejskiego Ryszarda Czarneckiego złożono petycję, skierowaną do przewodniczącego Komisji Europejskiej. "NSZZ Solidarność uznaje za niedopuszczalne stawianie Polsce zarzutów dyskryminacji w związku ze zróżnicowanym wiekiem emerytalnym kobiet i mężczyzn, a sam fakt ingerencji w demokratyczne decyzje społeczeństwa za bezprawny" - napisano. W piśmie wezwano również Komisję Europejską do zaprzestania nacisków i "działań nękających wobec Polski".

Czarnecki powiedział, że Polska ma pełne prawo ustanawiać takie prawo, jakie chce i nikt z zewnątrz nie powinien jej w tym przeszkadzać. - Z polskiego punktu widzenia jest rzeczą niedopuszczalną, że wtrącają się w nasze wewnętrzne sprawy ludzie, którzy nie mają do tego żadnego prawa. O Trybunale Konstytucyjnym mówił nam pan Timmermans, a w jego ojczyźnie w ogóle żadnego Trybunału nie ma. O Trybunale Konstytucyjnym mówił nam pan Juncker, a w jego ojczyźnie Trybunał Konstytucyjny zlikwidowano - zaznaczył. Zapraszał "Solidarność" do demonstrowania przeciw działaniom KE w Brukseli.

Europoseł Jacek Saryusz-Wolski podkreślił, że Polska ma prawo ustalać wiek emerytalny według własnej woli. Jego zdaniem, urzędnicy KE nadużywają prawa wobec naszego kraju. - Art. 153. traktatu UE, ustęp czwarty, mówi o tym, że systemy zabezpieczenia społecznego są kompetencją wyłącznie państw członkowskich - powiedział. Dodał, że unijni urzędnicy nadużywają swojej pozycji wobec Polski również w sensie politycznym. Zwrócił uwagę, że w UE zróżnicowany wiek emerytalny ma osiem krajów. - Tylko Polska w tej materii została przywołana i oskarżona. Co to oznacza? Selektywną sprawiedliwość - oświadczył.

W demonstracji wzięli udział także m.in. europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska, posłowie PiS: Jan Mosiński, Ewa Tomaszewska oraz Janusz Śniadek.

Pod koniec lipca KE poinformowała o wszczęciu postępowania wobec Polski o naruszenie unijnych przepisów w następstwie publikacji w Dzienniku Ustaw ustawy o ustroju sądów powszechnych. Główne zastrzeżenie Komisji dotyczą dyskryminacji ze względu na płeć z powodu wprowadzenia odmiennego wieku przejścia w stan spoczynku dla kobiet (60 lat) i mężczyzn (65 lat) sprawujących urząd sędziowski. Zdaniem Komisji, jest to sprzeczne z art. 157 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz dyrektywą w sprawie równości płci w dziedzinie zatrudnienia.

"Solidarność" zwróciła się kilka tygodni temu do KE z pytaniem, czy jej wiceszef Frans Timmermans, kwestionując różny wiek sędziów przechodzących na emeryturę w nowym prawie o sądach, w ogóle kwestionuje zróżnicowanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn w Polsce.

W odpowiedzi komisarz ds. równości płci Vera Jourova i komisarz ds. socjalnych Marianne Thyssen skierowały do przewodniczącego "S" list, w którym padło m.in. stwierdzenie, że "Komisja Europejska podejmie stosowne działania w celu zapobiegania dyskryminacji ws. różnego wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn".

W sprawie zróżnicowania wieku emerytalnego KE zwróciła się także do minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej. Według niej zróżnicowanie wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet nie jest dyskryminacją.

W październiku wchodzi w życie reforma emerytalna, zgodnie z którą kobiety uzyskają prawo do emerytury od 60. roku życia, a mężczyźni od 65. Będzie to powrót do stanu sprzed uchwalonej w 2012 r. reformy, przewidującej stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego do 67 lat bez względu na płeć.

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo