Obecność I prezes SN Małgorzaty Gersdorf na zaprzysiężeniu sędziego TK Justyna Piskorskiego wywołała ogromne kontrowersje
Obecność I prezes SN Małgorzaty Gersdorf na zaprzysiężeniu sędziego TK Justyna Piskorskiego wywołała ogromne kontrowersje

Małgorzata Gersdorf przyszła na ślubowanie nowego sędziego TK. Wywołała burzę

Redakcja Redakcja Trybunał Konstytucyjny Obserwuj temat Obserwuj notkę 131

W trudnym okresie stresów i przepracowania każdemu z nas zdarzają się kroki podjęte bezrefleksyjnie - tak skomentował rzecznik SN do obecność  I prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf podczas zaprzysiężenia nowego sędziego TK Justyna Piskorskiego.

"Wobec licznych komentarzy związanych z obecnością pierwszego prezesa SN na uroczystości wręczenia przez pana prezydenta nominacji panu Justynowi Piskorskiemu, w imieniu pani profesor Małgorzaty Gersdorf proszę o przyjęcie zapewnienia, że w trudnym okresie stresów i przepracowania, każdemu z nas zdarzają się kroki podjęte bezrefleksyjnie, z przeoczeniem specyficznych uwarunkowań, które powinny być brane pod uwagę w działalności publicznej pierwszego prezesa Sądu Najwyższego" - głosi oświadczenie rzecznika prasowego SN sędziego Michała Laskowskiego.

"Podkreślenia wymaga ponadto to, że stanowisko prezentowane dotychczas przez pierwszego prezesa SN w odniesieniu do Trybunału Konstytucyjnego nie uległo zmianie" - czytamy w komunikacie.

Prezydent odebrał ślubowanie od Piskorskiego w poniedziałek. Obecność Gersdorf na tej uroczystości krytykowała w sieci część dziennikarzy i prawników. Pisano, że powinna ona szanować urząd prezydencki, ale też i "tych, którzy protestowali w obronie sądów", a jej obecność w Pałacu Prezydenckim "podważa zasadność protestów w obronie niezależnych sądów i TK".

Piskorski (kandydat PiS) został wybrany do TK w miejsce zmarłego w lipcu br. sędziego Lecha Morawskiego, którego Sejm wybrał do TK w grudniu 2015 r. Ówczesny prezes TK Andrzej Rzepliński przez ponad rok - podobnie jak wybranych wtedy Mariusza Muszyńskiego i Henryka Ciocha - nie dopuszczał go do orzekania. Powoływał się na wyroki TK z grudnia 2015 r. o tym, że ich miejsca są zajęte przez trzech sędziów wybranych w październiku 2015 r. (od których prezydent Andrzej Duda nie przyjął ślubowania - PAP) na podstawie prawnej uznanej przez TK za zgodną z konstytucją. Do orzekania Morawski został ostatecznie dopuszczony po 20 grudnia 2016 r., kiedy prezesem TK - po zakończeniu kadencji Rzeplińskiego - została Julia Przyłębska.

Piskorski został wybrany przez Sejm w miniony piątek. Za jego kandydaturą głosowało 248 posłów, przeciw było 3, a 18 wstrzymało się od głosu. Nie głosowali posłowie PO, Nowoczesnej, PSL i UED - według nich jest on "dublerem w miejsce dublera".

- Spektakl, który fundujecie Polakom jest nieważny, nie ma wolnego miejsca w TK, bowiem TK w grudniu 2015 r. przesądził o ważności wyboru 3 sędziów TK - mówił Borys Budka (PO). Wtórowała mu posłanka N Kamila Gasiuk-Pihowicz, która stwierdziła, że Morawski był "dublerem" wybranym na zajęte miejsce i Sejm nie ma możliwości wybrać Piskorskiego.

24 lipca prezydent Andrzej Duda poinformował, że podjął decyzję o zawetowaniu ustaw o SN i o KRS. Zapowiedział przygotowanie własnych projektów tych ustaw w ciągu dwóch miesięcy. Rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński zapowiedział, że projekty będą przedstawione 25 września.

źródło PAP
ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.








Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka