Angeli Merkel nie udało się stworzyć koalicyjnego rządu, fot. PAP/EPA/CHRISTIAN BRUNA
Angeli Merkel nie udało się stworzyć koalicyjnego rządu, fot. PAP/EPA/CHRISTIAN BRUNA

Merkel nie może utworzyć rządu. Będą przyspieszone wybory w Niemczech?

Redakcja Redakcja Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Partia FDP nieoczekiwanie zerwała rozmowy w sprawie utworzenia koalicyjnego rządu z blokiem partii chadeckich CDU/CSU oraz Zielonymi pod kierownictwem kanclerz Angeli Merkel.

FDP rezygnuje ze współrządzenia

Przewodniczący FDP Christian Lindner uzasadnił decyzję swojej partii brakiem zaufania do partnerów. - Czterem partiom nie udało się zbudowanie fundamentu zaufania, ani stworzenie wspólnej idei dla modernizacji kraju - powiedział szef liberałów.

Rozmowy tzw. sondażowe toczyły się od kilku miesięcy. Lindner stwierdził, że podczas niedzielnego spotkania, które miało stanowić ich finał, przedstawiono dokument przekreślający dotychczasowe ustalenia. W jego relacji, "tam, gdzie osiągnięto porozumienie, jest to okupione dużymi sumami pochodzącymi z kieszeni obywateli". „Lepiej jest zrezygnować z rządzenia, niż rządzić źle” - skwitował.

Zieloni skrytykowali postawę Lindnera. Polityk tego ugrupowania Reinhard Buetikofer napisał na Twitterze: "(Lindner) wybrał populistyczną agitację zamiast odpowiedzialności za państwo”.

Zobacz także: Niemcy po wyborach. Koalicja, której nie będzie

Imigranci kością niezgody

Z kolei premier Bawarii, szef CSU Horst Seehofer powiedział, że decyzja FDP jest "ciężkim balastem" dla Niemiec. Kraj nie posiada rządu pomimo wielkich wyzwań w polityce wewnętrznej i międzynarodowej - przyznał bawarski polityk. Jego zdaniem porozumienie "było w zasięgu ręki".

Sekretarz generalny CSU Andreas Scheuer ujawnił, że kością niezgody była polityka migracyjna. - Trzy partie: CDU, CSU i FDP chcą ograniczyć liczbę migrantów, jedna partia (Zieloni) tego nie chce - wyjaśnił. Zieloni żądali zniesienia ograniczeń w łączeniu rodzin w przypadku migrantów, którzy nie dostali azylu, a chadecy utrzymania ich oraz ustalenia rocznego limitu migrantów na poziomie 200 tys. osób.

Poważne różnice stanowisk dotyczyły też klimatu, energetyki, rolnictwa i transportu, a także finansów.
Zdaniem przewodniczącej CDU, kanclerz Angeli Merkel, kompromis był możliwy do osiągnięcia. - Byliśmy na ścieżce, która - jak uważamy - prowadziła do porozumienia, oczywiście pod warunkiem gotowości do kompromisów - zaznaczyła Merkel. - Żałuję bardzo, przy całym szacunku dla FDP, że nie udało się nam znaleźć wspólnego rozwiązania - dodała.

Zobacz także: Nord Stream 2 bez poparcia Niemiec? Przyszli koalicjanci przeciwni

Przyspieszone wybory niemal pewne

Wśród tematów, gdzie udało się osiągnąć porozumienie, szefowa CDU wymieniła gospodarkę, klimat, kwestie socjalne i rolnictwo. Jej zdaniem, nawet w tak kontrowersyjnym temacie jak migracja, możliwy był kompromis. - Ten dzień jest co najmniej dniem głębokiej zadumy - powiedziała niemiecka kanclerz.

Merkel zapowiedziała, że spotka się z prezydentem Frankiem-Walterem Steinmeierem, by zastanowić się, „co dalej”. To oznacza, że kanclerz nie będzie dążyć do stworzenia mniejszościowego rządu z Zielonymi, a w grę wchodzi zwołanie przedterminowych wyborów.

Teoretycznie możliwa byłaby też kontynuacja poprzedniej koalicji CDU/CSU z SPD, jednak socjaldemokraci zdecydowali się ze względu na słaby wynik wyborczy przejść do opozycji. Merkel wykluczyła też wcześniej rząd mniejszościowy partii chadeckich. Szef CDU Martin Schulz powtórzył, że jego partia nie wejdzie do koalicji z CDU/CSU. Oskarżył chadeków, liberałów i Zielonych o "wmanewrowanie kraju w trudną sytuację". - Nie boimy się nowych wyborów - podkreślił Schulz.

Decyzja o rozpisaniu przyspieszonych wyborów należy do głowy państwa. Eksperci są zgodni co do tego, że zyskałaby na nich przede wszystkim prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD). Merkel musi się zastanowić, czy gra jest warta świeczki.

Zobacz także: Oficjalne wyniki wyborów w Niemczech. "Polityczne trzęsienie ziemi"



W Niemczech zerwano rozmowy o koalicji rządowej (TVN24/x-news)


Źródło PAP
ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka