Kadr z lipcowej manifestacji w obronie sądów, fot. TVN24/x-news
Kadr z lipcowej manifestacji w obronie sądów, fot. TVN24/x-news

Wpadka Małgorzaty Gersdorf. "Dostałam świeczkę, to ją wzięłam, bo było ciemno"

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 110

Małgorzata Gersdorf I prezes Sądu Najwyższego zaliczyła spektakularną wpadkę. Podczas posiedzenia komisji sprawiedliwości zapewniała, że "sędziowie SN nie chodzili z żadnymi świeczkami" na tzw. "łańcuchy Światła", tymczasem internauci znaleźli jej zdjęcie z lipcowego protestu ze świecą w ręku.

Na wczorajszym posiedzeniu Gersdorf wdała się w spór w przedstawicielką prezydenta Zofią Romaszewską. Według dawnej opozycjonistki sędziowie nie mają prawa chodzić na demonstracje w obronie niezawisłości sądów. Oceniła, że "świeczki", z którymi występowali sędziowie i nawoływania do zgromadzeń "są wysoce nie na miejscu i to powinno usuwać z zawodu". - Sędzia pod tym względem musi być absolutnie nieprzemakalny i tutaj w dużym stopniu sędziowie SN naruszyli to - zauważyła. - Sędziowie SN nie chodzili z żadnymi świeczkami i ja też nie - odpowiedziała jej prezes Gersdorf.

Zobacz także: Sędzia Stępień nie żałuje, że uczestniczył w wiecu PO. "Broniłem sądownictwa"

Po tych słowach internauci wytknęli jej, że "mówi nieprawdę, bądź ma sklerozę". Na dowód tego opublikowali jej zdjęcia z tychże demonstracji, na których I prezes trzyma w ręku świeczkę. Rzeczniczka PiS, Beata Mazurek, skomentowała na Twitterze, że Gersdorf powinna przeprosić.

image

- Oczywiście byłam pod SN, kiedy odbyła się ta demonstracja; miałam świece, bo wszyscy mieli - przyznała następnego dnia Gersdorf w rozmowie z radiem ZET. Jak tłumaczyła, "poszła tam, by podziękować wszystkim obywatelom" za ich wkład w walkę o niezawisłość sędziowską. - Nie chodziłam ze świeczkami, poszłam tam podziękować, a że dostałam od organizatorów świeczkę, to wzięłam tę świeczkę; było ciemno - zaznaczyła.

Zobacz także: "Biała flaga" Małgorzaty Gersdorf

Zapowiedziała, że jeżeli ustawa o SN wejdzie w życie w tym kształcie, który zaproponował prezydent, to odejdzie ze stanowiska I prezes Sądu Najwyższego. - Odejdę, ale nie dlatego, że mam sklerozę, tylko dlatego, że nie jestem w stanie zaakceptować tej ustawy - podkreśliła.

Dopytywana, czy inni sędziwe SN także odejdą ze swoich stanowisk po wprowadzeniu w życie zmian w SN, powiedziała: "Nie wiem, bo nawet nie śmiem pytać kolegów sędziów, co oni zrobią". - Moje odejście będzie związane z ustawą i jej kształtem - podkreśliła. Jak dodała, obecnie "mamy 81 sędziów SN, bo nie trwa proces" przyjmowania przyrzeczenia sędziów przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Gersdorf, odnosząc się do środowych prac komisji sprawiedliwości, podkreśliła, że poprawki do ustawy autorstwa PiS przywracają" ustawę prezydencką do stanu, który "wymarzył sobie pan minister Zbigniew Ziobro". Na pytanie, czy możemy spodziewać się ponownego weta prezydenta Andrzeja Dudy, odparła: "Nic dwa razy się nie zdarza, ale nadzieję trzeba mieć".

Jej zdaniem, po wdrożeniu pakietu zmian z jednego organu powstaną dwie lub nawet trzy instytucje, które tylko obłudnie będzie można nazwać Sądem Najwyższym (wideo TVN24/x-news)


Zobacz także: Prezydent Duda określił granice dopuszczalnych zmian w ustawach o KRS i SN

źródło PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.





Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo