Paryż po zamieszkach. Fot. PAP/EPA/IAN LANGSDON
Paryż po zamieszkach. Fot. PAP/EPA/IAN LANGSDON

Szef MSZ Francji do Trumpa: Proszę pozwolić żyć naszemu narodowi po swojemu

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 62

Francuski minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian wezwał Donalda Trumpa, by nie mieszał się w wewnętrzne sprawy Francji. Była to reakcja na zamieszczone przez prezydenta USA na Twitterze komentarze o protestach ruchu „żółtych kamizelek”.

We Francji w weekend odbyły się kolejne protesty przeciwko wysokim kosztom utrzymania. W demonstracjach „żółtych kamizelek” w całej Francji wzięło udział około 136 tys. osób. W Paryżu ponownie doszło do starć uczestników protestów z siłami bezpieczeństwa. Jak podało w niedzielę francuskie MSW, aresztowano 1723 osoby, czyli znacznie więcej niż w trzy poprzednie soboty.

Polecamy: Macron ostro do Szydło. "Zostaną wyciągnięte konsekwencje"

– Mówię Donaldowi Trumpowi i prezydent Republiki Emmanuel Macron też mu to mówił: nie jesteśmy stroną amerykańskich debat, więc proszę pozwolić naszemu narodowi żyć po swojemu – oświadczył szef francuskiej dyplomacji.

image
W weekend w Paryżu ponownie doszło do starć uczestników protestów z siłami bezpieczeństwa. Fot. PAP/EPA/YOAN VALAT
Trump na Twitterze połączył trwające czwarty weekend z rzędu protesty „żółtych kamizelek” z paryskim porozumieniem klimatycznym, z którego jego administracja się wycofała, przekonując, że jedną z przyczyn niezadowolenia społecznego we Francji jest przekazywanie dużych sum pieniędzy krajom Trzeciego Świata, aby pomóc im w ochronie środowiska.

Zobacz: Niepokoje we Francji. 31 tys. uczestników protestów „żółtych kamizelek”, 700 aresztowanych

„Porozumienie paryskie nie działa po myśli Paryża. Protesty i zamieszki w całej Francji. Ludzie nie chcą płacenia dużych sum pieniędzy, w znacznej mierze państwom Trzeciego Świata (gdzie ich wykorzystanie jest wątpliwe) po to, by być może chronić środowisko. Skandują »Chcemy Trumpa!«. Pozdrawiam Francję” - głosi wpis prezydenta USA.

Trump zadeklarował także na Twitterze swe zwycięstwo nad porozumieniem paryskim. Napisał wówczas: „Jestem zadowolony, że mój przyjaciel Emmanuel Macron i protestujący w Paryżu zgodzili sie z wnioskiem, do jakiego doszedłem dwa lata temu. Porozumienie paryskie jest fatalnie błędne, gdyż podnosi ceny energii dla krajów odpowiedzialnych i jednocześnie zwalnia z jakichkolwiek ciężarów kilka spośród tych państw, które na świecie zanieczyszczają środowisko najbardziej. Chcę czystego powietrza oraz czystej wody i podejmuję wielkie wysiłki na rzecz poprawy stanu środowiska naturalnego Ameryki. Ale amerykańscy podatnicy - i amerykańscy pracownicy - nie powinni płacić za redukowanie zanieczyszczeń w innych państwach”.

Był to komentarz do podjętej przez Macrona pod wpływem protestów „żółtych kamizelek” decyzji, by zawiesić przewidywaną na styczeń podwyżkę opodatkowania oleju napędowego, co tłumaczono potrzebami walki z globalnym ociepleniem.

Wcześniej prezydent USA skopiował na swym koncie na Twitterze wpis szefa młodzieżowej organizacji konserwatywnej Turning Point USA Charliego Kirka z informacją, że w trakcie ulicznych protestów w Paryżu skandowane jest hasło „Chcemy Trumpa”. Jako pierwszy wiadomość o tym podał w poniedziałek w swej audycji amerykański prawicowy komentator radiowy Rush Limbaugh. Do tej pory nie została ona wiarygodnie potwierdzona.

Protesty „żółtych kamizelek” zaczęły się od sprzeciwu wobec zapowiadanej przez rząd podwyżce od stycznia akcyzy na paliwo. Mimo że władze przed kilkoma dniami ogłosiły, że zawieszają jej wprowadzenie na cały rok 2019, demonstracje nie ustały, a przyczyną niezadowolenia ich uczestników są wysokie koszty utrzymania i polityka gospodarcza Macrona.


Źródło: PAP

KW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka