Stefan W. przebywa w areszcie. Ma postawiony zarzut zabójstwa. Fot. PAP/Adam Warżawa
Stefan W. przebywa w areszcie. Ma postawiony zarzut zabójstwa. Fot. PAP/Adam Warżawa

Nowe fakty o Stefanie W. "Wszystkich wykończę, przez których siedzę w więzieniu"

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 220

Stefan W. był agresywnym nastolatkiem, zajmował się bijatykami i odzyskiwaniem długów dla znajomych z siłowni. Po wyjściu z więzienia odgrażał się, że zabije wszystkich, przez których siedział w więzieniu - ujawnia gdański diler w rozmowie z reporterem Polsatu.

Stefan W. odsiedział 5,5 roku w więzieniu za napady na filie SKOK-ów i banku Credit Agricole. Do skoków zakładał przeciwsłoneczne okulary. Zrabował ok. 15 tys. złotych, a za pieniądze wyjechał na wakacje - np. na Wyspy Kanaryjskie. W sieci zamieszczał zdjęcia w tych samych okularach, w których dokonywał przestępstw. Stefan W. nigdy nie parał się pracą.

Przeszłość Stefana W.

Ćwiczył na siłowni, już jako nastolatek zażywał narkotyki i sterydy. Był wynajmowany do osiedlowych porachunków przez kolegów. 21-letni przestępca wpadł w ręce policji w 2013 roku - po tym, jak poprosił znajomego o zamówienie taksówki przy okazji rabunku w Gdańsku. Z relacji znajomych mordercy Pawła Adamowicza wynika, że umiał posługiwać się bronią, a w więzieniu jego stan psychiczny był w coraz gorszym stanie.

- Ja z jegomościem siedziałem w jednej celi. Dwa lata oglądałem go trzy razy dziennie. Znam chłopa jak własną kieszeń. To jest bardzo chory facet. Codziennie coś innego. On nie był jeden, ich jest dwóch. Potrafił w nocy się budzić i próbować stamtąd wyjść, pytał gdzie on jest - powiedział w programie "Interwencja" były więzień z zakładu karnego w Malborku. Stefan W. m.in. tam odbywał karę za napady na banki.

Były przestępca potwierdza, że 27-latek zachowywał się dziwnie. W jego opinii miał problemy psychiczne. Nigdy jednak nie wspominał w rozmowach o nazwisku Adamowicz. Rozmówca Polsatu opisał Stefana W. jako kogoś, kto nie mógł podporządkować się żadnym regułom i był wściekły na szeroko pojętą władzę i polityków. - Nie potrafił się dostosować do tego, gdzie był i dlatego świat go przeraził - mówi kolega z celi Stefana W.

Gdański handlarz narkotyków widział się ze Stefanem W. tuż po jego wyjściu z więzienia w grudniu ub. r.. Jak stwierdził, stan mężczyzny wskazywał na zażycie narkotyków. - Wyglądał jak fanatyk, ewentualnie był całkowicie naćpany. Wielkie oczy, trzęsące się ręce, jakieś takie nienaturalne ruchy. Ta rozmowa długo nie trwała, nie wiem, czy to były dwie, trzy minuty. Powiedział: "ja wszystkich wykończę, którzy mnie do tego więzienia wpakowali, bo ja nic nie zrobiłem" - relacjonuje diler.

- To prędzej czy później to musiało nastąpić. Jeśli nie z Pawłem Adamowiczem, to z jakąkolwiek inną znaną osobą, dlatego, że on zawsze chciał być w błysku fleszy, dosłownie. Chciał być znany - dodał.

Diler zna Stefana W. od około 12 lat. W rozmowie z dziennikarzem Polsatu wspomniał, że zabójca uwielbiał przemoc. Jednej pobitej ofierze wyłamał dodatkowo palce, jak chwalił się kolegom, "dla zabawy". Stefana W. fascynowało, jak to jest kogoś zabić.

- Wiedział, że nóż z piłką dwustronną po wbiciu trzeba przekręcić i wyciągnąć, żeby uszkodzić narządy. Wiedział, jak zabijać - nie wątpi znajomy mordercy.

Jakie programy oglądają więźniowie w celi?

W sieci wybuchła wielka dyskusja na temat tego, czy spór polityczny na łamach mediów mógł nakłonić Stefana W. do zabicia prezydenta Adamowicza. Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej" wyraził nawet przekonanie, że PiS włączył więźniom TVP INFO. Media publiczne często krytycznie wyrażały się o Pawle Adamowiczu. Na te zarzuty zareagowała Służba Więzienna, która opublikowała listę programów w zakładzie karnym, gdzie przebywał Stefan W.


Źródło: "Interwencja" Polsat News

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo