Zasłonięty pomnik w Licheniu, fot. PAP/Tomasz Wojtasik
Zasłonięty pomnik w Licheniu, fot. PAP/Tomasz Wojtasik

Po emisji filmu Sekielskiego pomnik kustosza sanktuarium w Licheniu zasłonięty

Redakcja Redakcja Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 97

Pomnik ks. Eugeniusza Makulskiego, byłego kustosza sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej, został w nocy z poniedziałku na wtorek zasłonięty białym materiałem. Zrobili to zakonnicy ze Zgromadzenia Księży Marianów po emisji filmu "Tylko nie mów nikomu" Tomasza Sekielskiego.

W filmie dokumentalnym o przypadkach wykorzystywania seksualnego małoletnich przez osoby duchowne pojawiła się m.in. historia dotycząca byłego kustosza sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej. Reżyser czyta list dorosłego już mężczyzny, który opisuje, jak ks. Eugeniusz Makulski zaprosił go do Lichenia, gdy był chłopcem i ofiarował przez swoje oszczędności ze skarbonki na budowę świątyni, i podczas tej wizyty molestował. W filmie nie podano nazwiska księdza, ale wszyscy mogli się domyślić, o kogo chodzi.

Budowa bazyliki w Licheniu zakończyła się w 1999 roku. Pamiątką tego zdarzenia jest pomnik przed wejściem do bazyliki, który przedstawia Jana Pawła II, odbierającego z rąk klęczącego ks. Eugeniusza Makulskiego makietę świątyni. W nocy z poniedziałku na wtorek pomnik stojący przy sanktuarium został zasłonięty białym materiałem. Ks. Eugeniusz Makulski pełnił rolę kustosza świątyni w latach 1966-2004.

Dzień po emisji filmu Sekielskiego oświadczenie wydało Zgromadzenie Księży Marianów. Odnosząc się do oskarżeń formułowanych wobec kapłana, przedstawiciele zgromadzenia zapewnili, że zgłoszone przypadki zostały przekazane do Stolicy Apostolskiej w trybie określonym obowiązującym prawem kościelnym.

"Ks. Makulski podporządkował się postanowieniom Stolicy Apostolskiej, zaś decyzją przełożonych zakonnych został odsunięty od pełnienia jakiejkolwiek działalności duszpasterskiej" – zapewniło zgromadzenie.

"Głębokim bólem napełnia nas cierpienie ofiar przestępstw pedofilii popełnionych przez ludzi Kościoła. Nic nie jest w stanie wynagrodzić im tej krzywdy" – napisano w oświadczeniu.

- Ofiara zgłosiła się do Zgromadzenia po wielu latach od wydarzeń. Zgodnie z obowiązującymi wówczas procedurami przekazaliśmy sprawę Stolicy Apostolskiej do rozpatrzenia w trybie określonym w prawie kościelnym. Następnie duchowny został odsunięty od posługi duszpasterskiej - powiedział Wirtualnej Polsce ks. Piotr Kieniewicz, rzecznik prasowy Zgromadzenia Księży Marianów.

- Ze względu na możliwe już wówczas przedawnienie oraz brak wymogu zgłoszenia do prokuratury, sprawa nie została przekazana organom ścigania. Decyzję o złożeniu doniesienia do prokuratury mógł podjąć sam pokrzywdzony - dodał.

Dziennik "Fakt" przypomina, że już wcześniej formułowano wobec kustosza sanktuarium w Licheniu rozmaite zarzuty, ale nie dotyczyły one pedofilii. Ksiądz krytykowany był za wystawny styl życia. Tajemnicą poliszynela były jego skłonności homoseksualne. W reportażu emitowanym w programie "Interwencja" telewizji Polsat w 2004 roku były kierowca księdza opowiada, jak otrzymywał od duchownego pieniądze na budowę luksusowego domu oraz dzięki niemu "odkrył, że jest gejem".

W tamtych czasach wydatki parafii wynosiły od kilku do kilkunastu milionów miesięcznie. Z tych pieniędzy ksiądz Makulski miał utrzymywać też swoją rodzinę, która była zatrudniona między innymi... do liczenia pieniędzy - ujawniono w reportażu. - Część środków na rozbudowę bazyliki przeznaczana była na inne cele - twierdzi mężczyzna wypowiadający się do kamery.

Po emisji reportażu sprzed 15 lat Zgromadzenie Księży Marianów twierdziło, że zarzuty o defraudację, a także sugerowanie, że ksiądz miał kochanka, któremu kupował drogie prezenty, są fałszywe. Uznali to za chęć odwetu ze strony kierowcy za zwolnienie z pracy.

Ksiądz Eugeniusz Makulski ma obecnie 91 lat.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo